sobota, 12 grudnia 2009

Wyszłam za mąż, zaraz wracam...

Na blogu miało nie być prywaty, ale postanowiłam uprzedzić czytelników, że przerwa która trwa od poprzedniego wpisu i potrwa pewnie do świąt jest spowodowana gorączką przedślubną. Czyli żadne tam lenistwo czy też dowód, że obietnice na w miarę częste posty były gołosłowne. Gorączki miało co prawda nie być, ale jednak jest i uniemożliwia pisanie, a nawet dłuższe siedzenie przed komputerem. Poza tym jakoś mi się nie pisze o Sarajewie podczas gdy jestem w Warszawie. Napawam się swoim miastem, starymi dobrymi znajomymi i miejscami oraz odpoczywam troszkę od Bałkanów.

A zatem do zobaczenia, drodzy czytelnicy, za dwa tygodnie!

Na deser przestroga dla wszystkich dziewcząt, którym Bośniacy zawrócili w głowach – od jednej takiej co tekstu piosenki nie posłuchała: