tag:blogger.com,1999:blog-55880295999260254842024-03-14T19:03:43.147+01:00Moje Sarajevokryhttp://www.blogger.com/profile/14460974313087662486noreply@blogger.comBlogger38125tag:blogger.com,1999:blog-5588029599926025484.post-28847357979076300672011-09-02T18:37:00.000+02:002011-09-02T18:37:06.154+02:00Balkans 2011Zuza ma 20 lat i przypomina mi trochę mnie samą z przed lat. Z tym, że ja byłam na pewno większym tchórzem. Albo większą realistką.<br />
Zuza idzie, głównie pieszo, przez Bałkany. Wyruszyła z Polski w lipcu, teraz jest już w Kosowie. Ma cholernie ciężki plecak, 14 różnych (równie ciężkich) map, nóż (którego zdaje się właśnie zaczęła używać) a także wiarę w ludzi i otwarty umysł. Nie ma też prawie pieniędzy, ale taki był plan. Jakiś czas temu była u mnie w Sarajewie. Sama zaproponowałam jej nocleg, bo mnie ujęła tym swoim pomysłem. Było trochę różnych perypetii, ale w końcu wszystko się wyprostowało. Teraz śledzę jej losy <a href="https://sites.google.com/site/balkans2011/home/news">na stronie którą prowadzi</a>, nie powiem, że nie bez lekkiego niepokoju, ale też mocno trzymam kciuki i wierzę, że jej się uda. Pieprzyć logikę i zdrowy rozsądek, niech żyją marzenia. Każdy ma swoją miarę, poczucie ryzyka i tego się trzymajmy.<br />
<br />
Sretno ti bilo, Zuza!<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://6041972841347512514-a-1802744773732722657-s-sites.googlegroups.com/site/balkans2011/home/news/sofarsogood/000004010031.jpg?attachauth=ANoY7crkc_7qSWRe-Whhj9aYJLm2ajJs9LG9Fnd7GGIZl35vlw0LrMcqOxSY5T0kDgmwmAt0nNIzk9lX0el3LyQisGzTpySVQ1lfnARRy6XCovETgXE4OsVXEtYSgcA7rSD_3QtF1cFJj3XcCCrw9rsvHwEak71UZ-nSu3SRk2fUMUja5vMS0h_B8fX6BoRNrOvdfS8dkHiaSqBlstqEW_YTjVQeccTMI75aTrNQ35Z6fs51RJncORk%3D&attredirects=0" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="212" src="https://6041972841347512514-a-1802744773732722657-s-sites.googlegroups.com/site/balkans2011/home/news/sofarsogood/000004010031.jpg?attachauth=ANoY7crkc_7qSWRe-Whhj9aYJLm2ajJs9LG9Fnd7GGIZl35vlw0LrMcqOxSY5T0kDgmwmAt0nNIzk9lX0el3LyQisGzTpySVQ1lfnARRy6XCovETgXE4OsVXEtYSgcA7rSD_3QtF1cFJj3XcCCrw9rsvHwEak71UZ-nSu3SRk2fUMUja5vMS0h_B8fX6BoRNrOvdfS8dkHiaSqBlstqEW_YTjVQeccTMI75aTrNQ35Z6fs51RJncORk%3D&attredirects=0" width="320" /></a></div><div style="text-align: center;">fot. ze strony autorki</div><br />
p.s. Po zakończeniu podróży, możecie się na blogu spodziewać wywiadu z Zuzą. Tymczasem zapraszam do czytania jej dziennika.<br />
<br />
kryhttp://www.blogger.com/profile/14460974313087662486noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-5588029599926025484.post-67488234257616143212011-08-23T10:13:00.002+02:002011-08-31T10:18:16.560+02:00Przyszedł bankier i zapytał jak się mieszka<div style="text-align: justify;">Blog, choć wiem, że haniebnie wręcz go zaniedbuję, tak jak przynosił kiedyś, tak przynosi i teraz rozmaite historie, ludzi, pytania, spotkania. Zawsze mnie zaskakuje ten odzew, a wyobrażam sobie jakie doświadczenia mają blogerzy z tysiącami czytelników dziennie. Zdarzały mi się różne absurdalne propozycje, od poszukiwania zaginionego dziadka partyzanta do prośby o znalezienie mieszkania w bardzo konkretnych budynkach poprzez psychodelicznego artystę, który sprzedając swoje dzieła chciał mnie wciągnąć w ratowanie dzieci ofiar wojny w Bośni (nie zważając na fakt, że zazwyczaj te dzieci są już dorosłe). Było też spotkanie z bardzo sympatycznym biurem podróży planującym wycieczki szlakiem Andricia dla niemieckich turystów (pozdrawiam panów!) oraz parę osób prywatnych, z którymi do spotkania doszło. Nie wspominając już o dziesiątkach listów z odpowiedziami na pytania dotyczące Sarajewa. Ale powiem szczerze, że jak napisała do mnie pani Malwina Wrotniak z portalu finansowego <a href="http://bankier.pl/">Bankier.pl</a> to się jednak zdziwiłam, bo co jak co, ale do finansów to mi daleko, z której strony by na nie nie patrzeć. Ale wkrótce się okazało, że bankier.pl nie zajmuje się tylko kursem franka, zestawieniami giełdowymi, ale też opisuje życie Polaków mieszkających w różnych dziwnych miejscach i stara się pokazać realia życia tam panujące. Pomysł jest wdzięczny, bezpretensjonalny i kiedy zaproszono mnie do udzielenia wywiadu w ramach cyklu <a href="http://www.bankier.pl/finanse/nieruchomosci/tam-mieszkam/">Tam mieszkam</a> chętnie się zgodziłam. Bo ja po prostu lubię mówić o Bośni.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Zapraszam na <a href="http://www.bankier.pl/wiadomosc/Tam-mieszkam-Bosnia-i-Hercegowina-2390274.html">pierwszą część wywiadu</a>. Za tydzień będzie następna, bardziej praktyczna.</div><div style="text-align: justify;"><br />
<b><span class="Apple-style-span" style="color: red;">Update: jest już i <a href="http://www.bankier.pl/wiadomosc/Tam-mieszkam-Sarajewo-2387190.html">druga część</a></span></b></div><div style="text-align: justify;"><br />
</div>kryhttp://www.blogger.com/profile/14460974313087662486noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-5588029599926025484.post-63357445447281452912011-08-18T23:07:00.000+02:002011-08-18T23:07:36.426+02:00B&H dla początkującychNiby dwie (głupie z założenia) Amerykanki rozmawiają o skomplikowanej sytuacji polityczno-społecznej w Bośni. Ale tak szczerze, mam za sobą setki takich konwersacji :) Fajne, bo zrobione przez Bośniaka Igora Kapetanovicia. Udało mu się wyśmiać i ignorancję cudzoziemców, ale też absurd tych wszystkich podziałów kraju. Sama często czuję się zażenowana paradoksalnością tego co ludziom o Bośni opowiadam. Uwielbiam te miny mówiące same za siebie ("Gdzie ty mieszkasz?!)<br />
<br />
Oprócz tego muzyczna pocztówka z Mahali tego samego autora.<br />
<br />
<br />
<br />
<iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="390" src="http://www.youtube.com/embed/8JKLg7pElqo?rel=0" width="640"></iframe><br />
<br />
<br />
<iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="390" src="http://www.youtube.com/embed/KsNbMBQZQcE?rel=0" width="480"></iframe><br />
<br />
<br />
<br />
<br />
kryhttp://www.blogger.com/profile/14460974313087662486noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-5588029599926025484.post-50201789013561917592011-07-21T23:17:00.000+02:002011-07-21T23:17:10.550+02:00Spotkanie w Południku!Nie, nie umarłam!<br />
<br />
Zapraszam na spotkanie w <a href="http://www.facebook.com/pages/Po%C5%82udnik-Zero/130669913657625?sk=wall">Południku Zero</a>. Punktem wyjścia będą małżeństwa mieszane, ale to tak naprawdę to tylko pretekst żeby szerzej poopowiadać o Bośni i Sarajewie i odpowiedzieć na wszystkie nurtujące Was pytania.<br />
<br />
Do zobaczenia 27 lipca 2011 o 19.00 w Południku Zero przy Wilczej 25 w Warszawie!<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjDIdGtCBO5hocndiCyF87kEszjrBot_ThfiTnz0_B8_aB-UPEcZlptIr5cr-OVt1yGV4v6b-eNakSwq8udxwE-fjNk6iumdPAyN_lgYbVE8h2Yj_lidWlQkZomUV0aOJ-7otuoxsCQhjA/s1600/Poludnik.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjDIdGtCBO5hocndiCyF87kEszjrBot_ThfiTnz0_B8_aB-UPEcZlptIr5cr-OVt1yGV4v6b-eNakSwq8udxwE-fjNk6iumdPAyN_lgYbVE8h2Yj_lidWlQkZomUV0aOJ-7otuoxsCQhjA/s400/Poludnik.jpg" width="298" /></a></div>kryhttp://www.blogger.com/profile/14460974313087662486noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-5588029599926025484.post-45615090982579247622011-03-22T20:08:00.001+01:002011-03-22T20:13:37.441+01:00Może nie piszę ostatnio na blogu.......ale można mnie za to poczytać w <a href="http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,53662,9273980,Pomieszani_Amer_i_Nina.html">Wysokich Obcasach</a>. Temat wciąż ten sam - Bośnia :) Roztrąbiłam o tym już na wszystkie strony, więc z góry przepraszam wszystkich znajomych królika, że ja znowu o tym, a tych którzy nie słyszeli, zapraszam do lektury i oczywiście komentarzy. Cóż nie byłabym sobą, gdybym czegoś nie dodała, co prawda oszczędzę wam pełnego wymiaru tekstu (oczywiście sporo go skrócili), ale wspomnę jednak, że tytuł nie mój i że motto artykułu jest wyjętym z kontekstu cytatem z tego okropnego nacjonalisty Laticia i że bynajmniej się z nim nie zgadzam, a wręcz przeciwnie. Ale wiadomo, redaktorki zarobione po uszy, temat przewrotny, a poza tym to się czepiam z manierą żółtodzioba. A niech tam. Kto mądry to i tak zrozumie i żadne tam motto tego nie zmieni.<br />
<div>Poza tym życie pędzi, nowa niezwykła praca powoli staje się starą niezwykła pracą. Wiosna co zrobi krok na przód, to znowu dwa do tyłu. Poza tym wszystko po staremu i nie wiadomo: il je vedro il oblačno...</div><div><br />
</div><div><br />
</div><div><<object height="390" width="480"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/XD62PRd9Z4E?fs=1&hl=pl_PL&rel=0"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/XD62PRd9Z4E?fs=1&hl=pl_PL&rel=0" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" width="480" height="390"></embed></object></div><div><br />
</div><div><br />
</div>kryhttp://www.blogger.com/profile/14460974313087662486noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-5588029599926025484.post-48701333086348098882011-02-24T19:00:00.004+01:002011-02-24T19:02:42.492+01:00Pomiędzy Sarajewem i Warszawą – wielki smutek<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://www.sic.ba/wp-content/uploads/2010/06/marina_trumic.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="243" src="http://www.sic.ba/wp-content/uploads/2010/06/marina_trumic.jpg" width="400" /></a></div><div class="MsoNormal" style="tab-stops: 0cm; text-align: justify;"> (Fot. Kenan Efendić)</div><div class="MsoNormal" style="tab-stops: 0cm; text-align: justify;"><br />
</div><div class="MsoNormal" style="tab-stops: 0cm; text-align: justify;">Marina Trumić miała genialny dar komentowania rzeczywistości, zarówno w swoich wierszach jak i esejach, wspomnieniach, prozie. Pamiętam, że utkwiło mi szczególnie w pamięci jedno z nich, które zapisała w tomie wspomnień z Warszawy. Marina pisała o tym, że Warszawa stała się naprawdę jej miastem kiedy pierwszy raz musiała tam iść na pogrzeb. Bo jak stwierdziła skoro w „obcym” mieście umierają bliscy ludzie, to jest to niezawodny znak, że jest się u siebie i że nie jest już ono „obce”. Pamiętam, że to zdanie przykuło moją uwagę już dawno, na początku naszej przyjaźni i pamiętam, że sobie pomyślałam o tym czy spotka mnie w Sarajewie taka okoliczność. Nie przyszło mi do głowy, że to właśnie autorka tego zdania, będzie tą osobą na której pogrzeb, po raz pierwszy w Sarajewie, z wielkim smutkiem pójdę. Nie będę pisać o zasługach Mariny, bo po pierwsze jest ich tak wiele, że nie wiem od czego miałabym zacząć a po drugie była mi zbyt bliska i nie mogę się zdobyć, jeszcze nie teraz, na to żeby spojrzeć na Nią i Jej dzieło z dystansu. Dla tych którzy nie wiedzą kim była Marina Trumić odsyłam <a href="http://www.iszip.uw.edu.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=391:zmarlamarinatrumic&catid=1:news&Itemid=1">tutaj</a>.</div><div class="MsoNormal" style="tab-stops: 0cm; text-align: justify;">Z Mariną łączyła mnie szczególna więź, chociaż zdaję sobie sprawę, że większość ludzi którzy ja znali, też tak myślą. Bo taka właśnie była Marina, człowiek nie mógł się do niej zdystansować a uwaga z jaką słuchała innych sprawiała, że każdy czuł się wyjątkowy.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal" style="tab-stops: 0cm; text-align: justify;">Byłyśmy trochę jak odbicia lustra. Ja z Warszawy, zakochana w Sarajewie, ona odwrotnie Sarajewianka dla której miastem życia była Warszawa. Ja młoda i kompletnie niedoświadczona w wielu życiowych i zawodowych sprawach, ona odwrotnie, dojrzała kobieta z bagażem własnych tekstów i tłumaczeń. Było w tej naszej przyjaźni coś niezwykłego, ciepłego, prawie że „matczyno – córkowego”, ale z drugiej strony tyle wspólnych zainteresowań, bardzo podobne poglądy na życie stawiały nas na równi, nie stwarzały pokoleniowej przepaści. Tak przyciągała mnie do niej jej nieustanna ciekawość i energia. Z niezwykła skrupulatnością śledziła to co się działo w polskiej literaturze, poezji, filmie. Czasami wręcz mnie zawstydzała tym, że wiedziała o czymś wcześniej niż ja. Naszym sobotnim spotkaniom na kawie (a muszę wspomnieć że to ona zawsze pokazywała mi nowe miejsca o których istnieniu nie miałam pojęcia!) zawsze towarzyszyły przede wszystkim wymiana podstawowych informacji co u naszych mężów i bliskich, potem wymiana książek i gazet, a potem przechodziłyśmy do ważniejszych spraw czyli ploteczek o wspólnych warszawskich i sarajewskich znajomych, o tym kto co napisał, kto się z kim pokłócił… Niesamowite było to, że nigdy nie mogłyśmy się nagadać, a czasu zawsze było mało. Bo Marina miała mnóstwo spraw do załatwienia, mnóstwo książek do przeczytania, mnóstwo przyjaciółek i przyjaciół do obejścia. Latem co drugi dzień wpadałyśmy na siebie. A Marina zawsze nienagannie, gustownie ubrana, z makijażem, zrobionymi paznokciami, spieszyła się gdzieś taszcząc oprócz swojej torebki, płócienna torbę z jednej z polskich gazet („Wy Polacy to nawet torby na zakupy dołączane do gazet macie lepsze, tutaj to takich nawet nie ma!”), w której zawsze były jakieś tomiki wierszy, papiery, opasłe tomiska, a często kostka masła czy sera złapana w biegu. Marina była wulkanem energii, miała mnóstwo projektów. Ostatnio się umawiałyśmy na wspólne tłumaczenie Miłosza na bośniacki… Nie lubiła zimy, gdy widziałyśmy się w styczniu, mówiła, że ta zima jest wyjątkowo zła i męcząca i że byle do wiosny. Rzeczywiście końcówka zimy była dla Mariny bardzo zła. Zachorował jej ukochany mąż, potrącił ją samochód i ona chyba z tej zgryzoty po prostu odeszła. </div><div class="MsoNormal" style="tab-stops: 0cm; text-align: justify;">Od wtorku Sarajewo budzi się puste a ja wraz z nim. <o:p></o:p></div><div class="MsoNormal" style="tab-stops: 0cm; text-align: justify;"><br />
</div><div class="MsoNormal" style="tab-stops: 0cm; text-align: justify;"><br />
</div><div class="MsoNormal" style="tab-stops: 0cm; text-align: justify;">Poniżej dwa wiersze Mariny w moim tłumaczeniu ze zbiorku „Buty dla Mona Lisy”. Pierwszy jest mi szczególnie bliski, a drugi… cóż pasuje chyba do okazji…<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal" style="tab-stops: 0cm; text-align: justify;"><br />
</div><div class="MsoNormal" style="tab-stops: 0cm; text-align: justify;"><span style="font-size: 14pt;">W TYM SAMYM MIEJSCU<o:p></o:p></span></div><div class="MsoNormal" style="tab-stops: 0cm; text-align: justify;"><br />
</div><div class="MsoNormal" style="tab-stops: 0cm; text-align: justify;"><span style="font-size: 14pt;">A ty! Co sobie myślałaś?<o:p></o:p></span></div><div class="MsoNormal" style="tab-stops: 0cm; text-align: justify;"><span style="font-size: 14pt;">Że zasługujesz na coś <o:p></o:p></span></div><div class="MsoNormal" style="tab-stops: 0cm; text-align: justify;"><span style="font-size: 14pt;">Innego,<o:p></o:p></span></div><div class="MsoNormal" style="tab-stops: 0cm center 350.1pt; text-align: justify;"><span style="font-size: 14pt;">że Wisła<o:p></o:p></span></div><div class="MsoNormal" style="tab-stops: 0cm; text-align: justify;"><span style="font-size: 14pt;">jest piękniejsza od Miljacki,<o:p></o:p></span></div><div class="MsoNormal" style="tab-stops: 0cm; text-align: justify;"><span style="font-size: 14pt;">Warszawa trochę większa<o:p></o:p></span></div><div class="MsoNormal" style="tab-stops: 0cm; text-align: justify;"><span style="font-size: 14pt;">trochę dłuższa, trochę dalsza<o:p></o:p></span></div><div class="MsoNormal" style="tab-stops: 0cm; text-align: justify;"><span style="font-size: 14pt;">że przyszłaś<o:p></o:p></span></div><div class="MsoNormal" style="tab-stops: 0cm; text-align: justify;"><span style="font-size: 14pt;">na właściwie miejsce.<o:p></o:p></span></div><div class="MsoNormal" style="tab-stops: 0cm; text-align: justify;"><span style="font-size: 14pt;">Jak się mylisz!<o:p></o:p></span></div><div class="MsoNormal" style="tab-stops: 0cm; text-align: justify;"><span style="font-size: 14pt;">Tu nie ma podobieństwa,<o:p></o:p></span></div><div class="MsoNormal" style="tab-stops: 0cm; text-align: justify;"><span style="font-size: 14pt;">nie ma różnicy.<o:p></o:p></span></div><div class="MsoNormal" style="tab-stops: 0cm; text-align: justify;"><span style="font-size: 14pt;">Pomiędzy Warszawą a Sarajewem nie ma <o:p></o:p></span></div><div class="MsoNormal" style="tab-stops: 0cm; text-align: justify;"><span style="font-size: 14pt;">nawet kroku.<o:p></o:p></span></div><div class="MsoNormal" style="tab-stops: 0cm; text-align: justify;"><span style="font-size: 14pt;">Żadna odległość.<o:p></o:p></span></div><div class="MsoNormal" style="tab-stops: 0cm; text-align: justify;"><span style="font-size: 14pt;">Jak w każdym dramacie<o:p></o:p></span></div><div class="MsoNormal" style="tab-stops: 0cm; text-align: justify;"><span style="font-size: 14pt;">są w tym samym miejscu<o:p></o:p></span></div><div class="MsoNormal" style="tab-stops: 0cm; text-align: justify;"><span style="font-size: 14pt;">w tym samym czasie<o:p></o:p></span></div><div class="MsoNormal" style="tab-stops: 0cm; text-align: justify;"><span style="font-size: 14pt;">i nieczasie. <o:p></o:p></span></div><div class="MsoNormal" style="tab-stops: 0cm; text-align: justify;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-size: 14pt;">Warszawa, 1996.<o:p></o:p></span></i></div><div class="MsoNormal" style="tab-stops: 0cm; text-align: justify;"><br />
</div><div class="MsoNormal" style="tab-stops: 0cm; text-align: justify;"><br />
</div><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span style="font-size: 14pt;">FAŁSZ <o:p></o:p></span></div><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span class="Apple-style-span" style="font-size: 19px;"><br />
</span></div><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span class="Apple-style-span" style="font-size: 19px;">Obserwuję swoją</span></div><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span style="font-size: 14pt;">nieumalowaną twarz w<o:p></o:p></span></div><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span style="font-size: 14pt;">lustrze poranka i widzę<o:p></o:p></span></div><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span style="font-size: 14pt;">dużo tego co przypomina o<o:p></o:p></span></div><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span style="font-size: 14pt;">umieraniu,<o:p></o:p></span></div><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span style="font-size: 14pt;">Czym prędzej chwytam<o:p></o:p></span></div><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span style="font-size: 14pt;">czarną kredkę i płomienną czerwoną<o:p></o:p></span></div><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span style="font-size: 14pt;">szminkę<o:p></o:p></span></div><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span style="font-size: 14pt;">smaruję i podkreślam wszystko co trzeba,<o:p></o:p></span></div><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span style="font-size: 14pt;">jak najlepiej umiem, i przypominam sobie<o:p></o:p></span></div><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span style="font-size: 14pt;">swoją przyjaciółkę która w Kanadzie<o:p></o:p></span></div><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span style="font-size: 14pt;">upiększa jakieś baby<o:p></o:p></span></div><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span style="font-size: 14pt;">ona mi zawsze powtarza<o:p></o:p></span></div><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span style="font-size: 14pt;">nie bez dumy<o:p></o:p></span></div><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span style="font-size: 14pt;">odsuwając przy tym troszkę lusterko:<o:p></o:p></span></div><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span style="font-size: 14pt;">„Wiesz, ja każdego dnia tworzę<o:p></o:p></span></div><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span style="font-size: 14pt;">jedno dzieło!“<o:p></o:p></span></div><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span style="font-size: 14pt;">Tymczasem ja,<o:p></o:p></span></div><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span style="font-size: 14pt;">w gładkiej powierzchni poranka dostrzegam<o:p></o:p></span></div><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span style="font-size: 14pt;">twarz smutnego klauna<o:p></o:p></span></div><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span style="font-size: 14pt;">z niewycieralnymi znakami umierania<o:p></o:p></span></div><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span style="font-size: 14pt;">wybucham płaczem i z bezsilności rozbijam<o:p></o:p></span></div><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span style="font-size: 14pt;">fałszywe lustro.<o:p></o:p></span></div><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><br />
</div><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-size: 14pt;">Sarajevo, 2005. <o:p></o:p></span></i></div><div class="MsoNormal" style="tab-stops: 0cm; text-align: justify;"><br />
</div><div class="MsoNormal" style="tab-stops: 0cm; text-align: justify;"><span lang="SR-CYR">А </span>dla czytających po bośniacku bodajże <a href="http://www.sic.ba/rubrike/intervju/marina-trumic-prijevod-je-pjesma-koja-zivi-u-drugom-jeziku/">ostatni wywiad z Mariną Trumić</a>, który miałam zaszczyt przeprowadzić. <o:p></o:p></div><div class="MsoNormal" style="tab-stops: 0cm; text-align: justify;"><br />
</div><div class="MsoNormal" style="tab-stops: 0cm; text-align: justify;"><br />
</div>kryhttp://www.blogger.com/profile/14460974313087662486noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-5588029599926025484.post-1035313365803087622010-12-19T20:38:00.001+01:002010-12-19T20:39:26.228+01:00Grzeczne Bośniaczki idą do nieba, a niegrzeczne cudzoziemki tam gdzie chcą!<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify;"><br />
</div><div class="MsoBodyText" style="text-align: justify;">Jak się raczej można domyśleć feminizm w Bośni nie jest zbyt popularny. A szkoda, bo wszechobecny patriarchat wciska się we wszystkie sfery życia, od rodziny począwszy, poprzez pracę na ulicy skończywszy. I nawet nie chodzi mi o trzecią, kontrowersyjną falę feminizmu, która przesuwa granice płci, poddaje w wątpliwość tożsamości seksualne i walczy o prawa LGBTQ. W Bośni, czego niestety wiele lokalnych organizacji śledzących światowe trendy nie zauważa, potrzebne jest zrozumienie podstawowych przesłanek równości płci, oczywistych praw kobiet... Na akademicki feminizm przyjdzie jeszcze czas, teraz należałoby może raczej skupić się na rzeczywistości, często tak bardzo brutalnej dla tutejszych kobiet. W Bośni mamy aktualnie do czynienia z właściwie trzema lokalnymi nurtami „praktycznego feminizmu” – pierwszy mający korzenie w socjalizmie, drugi religijny, a trzeci nazwijmy umownie liberalnym. </div><div class="MsoBodyText" style="text-align: justify;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjmc7-jTaWv2sK81OlvJUwmP8WKcCRm0Tqrf1lAKj_jJiJFY2J09erKmsZRCcZ2xsKoNhJZOl0lMMr_S5Pfc_jTS6jSSqLDJBwQYUPhmZDTdQ0ICQjg1Cbvqd8V4jpNKewmplLZi3V2TO4/s1600/ladies+against.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="221" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjmc7-jTaWv2sK81OlvJUwmP8WKcCRm0Tqrf1lAKj_jJiJFY2J09erKmsZRCcZ2xsKoNhJZOl0lMMr_S5Pfc_jTS6jSSqLDJBwQYUPhmZDTdQ0ICQjg1Cbvqd8V4jpNKewmplLZi3V2TO4/s320/ladies+against.jpg" width="320" /></a></div><div class="MsoBodyText" style="text-align: justify;"><br />
</div><div class="MsoBodyText" style="text-align: justify;"><br />
</div><div class="MsoBodyText" style="text-align: justify;">W socjalistycznej Jugosławii kobiety zaczęły kończyć więcej niż cztery klasy podstawówki (przynajmniej w miastach, na wielu wsiach panowało nadal przekonanie, że czym kobieta nauczy się czytać, pisać i liczyć, jest już gotowa, aby wrócić do domu i służyć rodzinie). Ale przynajmniej w miastach kobiety pokończyły szkoły, poszły do pracy, miały dostęp do (prawie bezpłatnych) żłobków i przedszkoli dla swoich dzieci. Aborcja była (i nadal jest!) legalna i wolna od społecznego potępienia. Oczywiście mimo tych praw jak to zwykle w socjalizmie realnym bywa, nadal w praktyce jako jedyne zajmowały sie domem, wychowaniem dzieci oraz obsługiwaniem mężów, braci, ojców. Nawet jeśli zdarzało się, że ci im pomagali, to była to tylko pomoc, a nie prawdziwe przejęcie odpowiedzialności za tzw. „prowadzenie domu”. Socjalizm w takim wydaniu przyniósł kobietom z jednej strony wyzwolenie, z drugiej zaś podwoił ich obowiązki. Niestety głęboko zakorzeniony patriarchat sprawił, że wiele kobiet nie zauważało tego i nadal nie zauważa. Stąd mamy całe pokolenie cichych bohaterek targających po pracy siaty z zakupami, nieświadomych połowicznego wyzwolenia… „Obowiązki kobiety jakie są każdy wie i tego się trzymajmy” – jakież to częste podejście, którego bomba atomowa by nie wymiotła ze świadomości mężczyzn i kobiet niestety. Wiele jest tych dzielnych kobiet pracujących, dźwigających dom, dzieci, męża na swych barkach, które są wdzięczne za to, że nie muszą tylko „siedzieć w domu”. Ale taki już urok tej części Europy, a Polska wcale tak bardzo nie odbiega od wspomnianego modelu, choć trzeba przyznać, że ten Jugosłowiański miał mimo wszystko bardziej ludzką twarz, a co za tym idzie, kobiety miały lepiej, przynajmniej nie musiały stać godzinami w kolejkach. </div><div class="MsoBodyText" style="text-align: justify;"><br />
</div><div class="MsoBodyText" style="text-align: justify;"><br />
</div><div class="MsoBodyText" style="text-align: justify;">Ciekawszym za to zjawiskiem jest religijny, a właściwie islamski feminizm w wydaniu praktycznym. Bo ja znów nie mówię tutaj o teorii. Otóż feministki muzułmanki są dla mnie niezwykłe i dałabym wiele aby móc zrozumieć ich logikę. Cóż, kobiety mają bowiem tą niezwykłą zdolności adaptacji i akceptacji warunków, które narzucają im mężczyźni (mamy wszakże setki lat praktyki za sobą!). Islam nie jest religią pro-kobiecą, właściwie to żadna z „wielkich religii” nie jest, ale specyfika samego islamu polega na tym, że wiele zasad, które panowały za czasów proroka Muhammeda obowiązuje do dziś w stanie niezmienionym. Wszyscy wiemy o co chodzi, więc nie będę wymieniać, ale może na uwagę zasługuje fakt, jak do tych dość archaicznych zasad (eufemizm grubymi nićmi szyty) podchodzą same muzułmanki, a przynajmniej te, które ja spotkałam. Zacznijmy od chust – większość dziewczyn, które znam osobiście nosi chusty z własnej woli, choć nie wszystkie czują się z nimi dobrze. Niektórym chusta daje wolność – czują się zabezpieczone przed męskimi spojrzeniami, manifestują w ten sposób swój światopogląd i nie muszą sie martwić fryzjerem (to nie ironia, względy praktyczne wcale nie są na ostatnim miejscu!). Inne mają z tym trochę problem. Chustę założyły, bo taka była tradycja w rodzinie albo obowiązek szkolny, albo, bo jak miały po kilkanaście lat to im się wydawało, że to jest fajne, ale teraz tak wcale nie myślą, a jest już za późno. Bo nie wiem czy wiecie, ale chustę jest dużo łatwiej założyć niż zdjąć! Moja koleżanka, chociaż ma wsparcie rodziny i chłopaka nie potrafi się na to zdecydować. Mówi, że czuła by się goła i to nie tylko w sensie fizycznym, ale też i w przenośni (wstyd, brak szerszej akceptacji, zdrada samej siebie i dawnych ideałów itd.). Jak mówię o chustach, to mam na myśli hidżab, czyli wersję, w której twarz jest widoczna. O nikabie (zakrywa cała twarz) napiszę kiedyś może oddzielny post, bo sprawa jest dużo bardziej skomplikowana i kontrowersyjna. Ja osobiście nie rozmawiałam z żadną kobietą, która go nosi, więc poczekam aż mi się to przydarzy zanim skomentuję. Wszystkie muzułmanki jakie znam, mówią, że nie odważyły by się same na taki krok jak założenie nikabu, ale jeśli inne „siostry” noszą to one to wspierają, rozumieją i podziwiają. Ale idźmy dalej. Kobiety w islamie, i także w jego bośniackim wariancie, co mnie trochę zawsze szokuje: nie chodzą (nie mogą) na pogrzeby, nie chodzą (nie mogą) na piątkowe kazania do meczetu - dżumę, nie mogą wejść do meczetu jak mają okres, w tym czasie nie mogą się także modlić, nie mają oczywiście prawa do poligamii. Ale im to nie przeszkadza, bynajmniej! Bo one uważają, że to nie jest dyskryminacja, ale przywileje! Na pogrzebach tylko by płakały, więc wolą zostać w domu, kazań nie słuchają, bo po co, jak ich coś interesuje to mogą przeczytać albo zapytać mężczyznę, zakaz modlitwy podczas menstruacji to wyraz opieki nad nimi, bo nie muszą się schylać z bolącymi brzuchami i łupiącymi krzyżami, a że w Koranie pisze, że są po prostu brudne i niegodne aby zwracać się do boga, to im w ogóle nie przeszkadza. Wielożeństwo? Żadna z dziewczyn które znam, nie wyszłaby za muzułmanina, który miałby ochotę na więcej żon. To podobne „niebośniackie”, co też ma pokrycie w prawie państwowym, które nie akceptuje tego procederu. A gdyby po prostu wziął sobie drugą już po ślubie, bez pytania ich o zgodę? „Nie, nie, on by mi nigdy tego nie zrobił, bo wiedziałby, żebym sie poczuła urażona!” Czasami pada odpowiedź, że lepsza znana druga żona niż nieznana ukrywana kochanka… Bardzo silna jest w Bośni wiara, że facet to nie zawsze myśli mózgiem i taka już jego natura a co za tym idzie przyzwolenie jest na to ogromne. Na pytanie czy ty byś chciała, gdybyś mogła, mieć dwóch mężów? pada zawsze oburzona odpowiedź: „Co?! Nigdy!!!” zazwyczaj też na samą myśl twarz się czerwieni, a w oczach widać panikę pomieszaną z obrzydzeniem i zazwyczaj następuje płynna zmiana tematu. Grunt to być szczęśliwą i jeśli rzeczywiście komuś to pasuje, to mi też pasuje, obym nie musiała żyć wedle tych zasad. </div><div class="MsoBodyText" style="text-align: justify;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjNfTJ2dJW8fwaoNM9je0HQ6_MmGTocQCbOYLndTG-eMK1fjZaI02KQVnM0nd27qd33UilgJ4y4V6hLjE-sESMx-2oB9OQeMW6yftPL2eNHBAkiblca_o2KvK1ZbaOZAw2VRmkAChRaw4Y/s1600/hijab+my+choice.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjNfTJ2dJW8fwaoNM9je0HQ6_MmGTocQCbOYLndTG-eMK1fjZaI02KQVnM0nd27qd33UilgJ4y4V6hLjE-sESMx-2oB9OQeMW6yftPL2eNHBAkiblca_o2KvK1ZbaOZAw2VRmkAChRaw4Y/s400/hijab+my+choice.jpg" width="291" /></a></div><div class="MsoBodyText" style="text-align: justify;"><br />
</div><div class="MsoBodyText" style="text-align: justify;"><br />
</div><div class="MsoBodyText" style="text-align: justify;">Nie rozumiem natomiast zupełnie moich laicki koleżanek lub współpracowniczek, które są przecież liberalne w poglądach, wykształcone, oczytane (często mają w małym palcu feministyczne teorie!), świadome... ale które pozwalają sobie na wszystko. Jeszcze nie spotkałam w Bośni pary, która by naprawdę żyła równościowo (no chyba, że ktoś z pary jest obcokrajowcem). W domach władzę sprawuje damska ręka, facet jeśli coś robi to raczej męskie rzeczy – majsterkowanie, wynoszenie śmieci, szczytem poświęcenia dla domu jest odkurzanie. Na bazarku męski egzemplarz błądzący między alejkami z listą zrobioną przez żonę w drżącej ręce, jest natychmiast otaczany troską i współczuciem ze strony straganiarek. No bo jak to tak można chłopa wysłać, a co on tam o warzywach wie, jak odróżnić szpinak od szczawiu ma, na przykład! </div><div class="MsoBodyText" style="text-align: justify;"><br />
</div><div class="MsoBodyText" style="text-align: justify;"><br />
</div><div class="MsoBodyText" style="text-align: justify;">Znam pierwszego w historii Bośni i Hercegowiny męskiego absolwenta studiów gender, który ani razu nie zmienił pieluszki swojej córce oraz nie zmywa naczyń, bo nie umie (sic!). Całe szczęście polega na tym, że jego żona gotowała, prała i prasowała, aby on mógł mieć czas na zgłębianie feministycznych teorii. Ale w domu pomaga, wedle swych możliwości, oczywiście. I ja go właściwie rozumiem, bo gdybym miała taką żonę co by z chęcią robiła wszystko za mnie abym mogła się rozwijać, to też bym pewnie uległa. Problem niestety jest w kobiecie, bo jej mąż to w sumie naprawdę dobry facet i gdyby mu tak przetłumaczyć, że mycie garów to przykry obowiązek, który można by dzielić przez dwa, jestem pewna, żeby to zrozumiał! I tu dochodzimy do sedna! Ona mu tego nie powie! Bo on taki dobry, taki mądry, tak ją kocha i dziecko uwielbia. Ręce opadają. To tylko przykład, ale dobrze pokazuje o co mi chodzi. Jest w Bośniaczkach coś przerażająco pasywnego, uładzonego. Ileż to ja się na kawach będąc nasłuchałam, że facet taki owaki, że to robi źle, że tamto. Na pytanie: a mówiłaś mu? Zawsze pada odpowiedź „Nieee, a co mu będę mówić”. Cechę tę zauważyłam też przy innych banalniejszych sprawach. Kobiety po prostu są tak wychowywane, żeby wszystko ścierpieć, większość Bośniaczek to grzeczne dziewczynki, chociaż ich wygląd, wykształcenie, język, a nawet ton w jakim mówią sugeruje zupełnie co innego. Już się przyzwyczaiłam, że jestem uważana tutaj za nie lada buntowniczkę, a o moim mężu pewnie sobie wszyscy myślą, że straszne ma życie ze mną, bo ja jak coś mi nie pasuje, to po prostu mówię. Straszne! </div><div class="MsoBodyText" style="text-align: justify;"><br />
</div><div class="MsoBodyText" style="text-align: justify;"><br />
</div>kryhttp://www.blogger.com/profile/14460974313087662486noreply@blogger.com22tag:blogger.com,1999:blog-5588029599926025484.post-23949397403186111942010-10-16T12:06:00.004+02:002010-11-07T05:54:33.880+01:00Nasza Angelina<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><br />
</div><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">Bośnia dopiero co dochodzi do siebie po wyborczej gorączce (polecam tekst na zaprzyjaźnionym <a href="http://beharli.blogspot.com/2010/10/wybory-w-bih-2010.html">blogu</a> ), ale na nudę nie możemy narzekać. Słynna posiadaczka silikonowych ust, życiowa partnerka Brada Pitta i matka adopcyjna kilkorga dzieci – Angelina Jolie, wkroczyła w bośniacką rzeczywistość już jakiś czas temu, ale historia nabiera rumieńców. Zacznijmy od początku. Już ładnych parę mięsięcy temu, zupełnie niespodziewanie, hollywoodzka para Jolie-Pitt nawiedziła Goražde - miasteczko we wchodniej Bośni, oraz, żeby było śmiesznie Me<span lang="BS-LATN-BA">đeđę (czyt. Medziedzia). Sama nazwa jest z resztą odpowiednikiem polskiego przysłowiowego „Pipidówka“ co polskie ucho może chyba wychwycić. „Brangelina w Pipidówku!“, krzyczały mniej wiecej w tym tonie nagłówki gazet i portali. I o ile brzmiało to absurdalnie i dość groteskowo, to jednak cel wizyty był bardzo szczytny. Bowiem Angelina Jolie jest oficjalnym ambasadorem dobrej woli UNHCR-u i wypełniając swoje obowiązki, odwiedziła uchodźców i przesiedleńców (w większości kobiety) w kolektywnych centarch, w których żyją od czasu wojny. Zdjęcia Angeliny i zasuszonych bośniackich staruszek rzeczywiście mają w sobie coś urzekającego. Dla mnie osobiście Angelina dotąd była postacią kompletnie nierealną, tak jak z resztą wszyskie gwiazdy Hollywoodu, aż tu nagle nabrała cech osoby z krwi i kości. Dziwne to było. Możecie się tylko domyśleć jakie mia</span>ło<span lang="BS-LATN-BA"> znaczenie dla lokalnych mediów i zwykłych obywateli. Wszyscy mówili o Angelinie, ale niestety dokumentacja przyjazdu, oprócz tej oficjanej, była słaba. Bośniaccy paparazzi się nie popisali, więc nie wiemy czy Angelina zjadła ćevapy, wypiła bośniacką kawę zagryzając ją baklavą, ale i tak stała się swojską, naszą, równą babką, w zwykłej kurtce, z długimi włosami w nieładzie i szerokim uśmiechem. Chyba z resztą o to chodzi w byciu ambasadorem dobrej woli. Ale na tym historia się nie kończy. Ona się w tym miejscu dopiero zaczyna. </span></div><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><br />
</div><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhYBI1mo2KH_mreiS4pf7ioqsUbX9zOIQegkWR2zRYIVxwN7iRNtx9cIX7Z44JLu4iPM7bpDxct8U6lJCIj6Q7MZ_7-4F00M5hsB2rLNjqChcFo7VNTvmjUlg36yevl76GRTyKidoFWUew/s1600/angelina-jolie-visits-bosnia-11660-0.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="433" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhYBI1mo2KH_mreiS4pf7ioqsUbX9zOIQegkWR2zRYIVxwN7iRNtx9cIX7Z44JLu4iPM7bpDxct8U6lJCIj6Q7MZ_7-4F00M5hsB2rLNjqChcFo7VNTvmjUlg36yevl76GRTyKidoFWUew/s640/angelina-jolie-visits-bosnia-11660-0.jpg" width="640" /></a></div><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><br />
</div><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span lang="BS-LATN-BA"><br />
</span></div><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span lang="BS-LATN-BA">Wizyta była, minęła i powoli odchodziła w zapomnienienie, aż w pewnym momencie wybuchło nowe zemieszanie. Film! Angelina, wzruszona sutuacją kobiet, które spotkała, postanowiła spróbować swych sił jako reżyser i ogłosiła, że zamierza nakręcić film o ostatniej wojnie w Bośni i Hercegowinie. Nie były to słowa rzucone na wiatr i już wkrótce wiadomo było, że serbska telewizja Pink, która także emituje swój program w regionie i jest jedną z najpopularniejszych, odrzuciała propozycję współpracy z Jolie przy kręceniu filmu z powodu jego scenariusza. Media w BiH szybko sobie przetłumaczyły, acha, Serbowie nie chcą kręcić filmu, w którym jest pokazana prawda o ich roli w czasie wojny... </span></div><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span lang="BS-LATN-BA">Peany na cześć Angeliny trwały nadal, szczególnie gdy dowiedziano się, że główną rolę powierzyła nie jakiejś tam zagranicznej gwieździe, ale sarajewskiej aktorce Zanie Marjanović. Pochwałom nie było końca... Zana w wywiadach opowiadała o wspaniałym przygotowaniu Angeliny, ale szczegółow scenariusza nie zdradziła. Wkrótce, jak to bywa z tajemnicami, wyszły na jaw i wywołały burzę. </span></div><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><br />
</div><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span lang="BS-LATN-BA">Przewodnicząca Stowarzyszenia Kobiet ofiar wojny Bakira Hasečić w imieniu swoim i członkiń zaprotestowała przeciwko kręceniu filmu, ponieważ kobiety, ofiary gwałtów w czasie wojny, ponoć miały w scenariuszu zostać ukazane w złym i nieprawdziwym świetle. Tutaj trzeba koniecznie wtrącić coś co jest nieodzowne dla zrozumienia całej tej historii. Tajemnicą poliszynela jest w Bośni fakt, że wyżej wymienione stowarzyszenie, oraz stowarzyszenie Matek Srebrenicy, to organizacje, które już dawno przestały bronić swych członkiń a zajęły się raczej polityką. Kobiety z tych stowarzyszeń, często starsze, niewykształcone, z ogromnymi traumami z przeszłości i niepewnym statusem materialnym, stały się obiektem politycznej manipulacji z jednej strony, ale też ważnych faktorem życia publicznego z drugiej. Przewodniczące tych organizacji często zabierają głos w sprawach, o których nie bardzo mają pojęcie, a ten głos jest najczęściej sterowany przez partie nacjonalistyczne. Najsmutniejsze jest to, że przewodniczące też już dawno przystały na profity płynące z ich działalności, profity osobiste ma się rozumieć. Niestety mamy tu do czynienia z klasyczną pułapką. Podnieść głos na te kobiety znaczyłoby podnieść głos na ofiary, a tego nikt nie chce i nie tylko ze strachu czy poprawności politycznej ale właśnie z poszanowania dla ofiar wojny, szczególnie kobiet, które nacierpiały się wyjątkowo okrutnie. </span></div><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiMekY8Iml_Cyt-oFIHKujRkdEQ63ggsv6nyvUFMbhXuBQy63RpCauVTG3anPWUhXWP21CBgD2YroqXY47R4ViyEjO2-KmamKh8PpQdgrTuyC0Iiitb-sUva99m_C7W3JH9B5BHPqaakX0/s1600/Angelina_snimanje6.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="460" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiMekY8Iml_Cyt-oFIHKujRkdEQ63ggsv6nyvUFMbhXuBQy63RpCauVTG3anPWUhXWP21CBgD2YroqXY47R4ViyEjO2-KmamKh8PpQdgrTuyC0Iiitb-sUva99m_C7W3JH9B5BHPqaakX0/s640/Angelina_snimanje6.jpg" width="640" /></a></div><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><br />
</div><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><br />
</div><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span lang="BS-LATN-BA">Ale wracając do tematu, do prasy przeciekły informacje, że film zatytułowany „Untitled love story“ opowiada o bośniackiej muzułmance, która zakochuje się w swoim serbskim oprawcy, który gwałcił ja podczas wojny. To wywołało burzę i oficjalny protest Stowarzyszenia Kobiet Ofiar Wojny. I w sumie, można by, zważając na kontekst i bardzo specyficzny charakter tego stowarzyszenia, rozumieć obawy tych kobiet. Nie oczekujmy od nich rozważań dotyczących wolości artystycznej, cenzury itd. Moim zdaniem one, jako ofiary, miały prawo poczuć się zaniepokojone. Niestety prawo do tego niepokoju wykorzystały w sposób dla siebie bardzo typowy, który zaowocował niemałym skandalem, a mianowicie minister z Federalnego Ministerstwa Kultury Gavrilo Grtahovac cofnął pozwolenie na kręcenie filmu w Sarajewie... A w świat poszła informacja: bośniacki rząd zabronił Angelinie kręcenia filmu w Bośni. Jolie zaprosiła Bakirę Hasecić na rozmowę a ta odpowiedziała jej bardzo znaczącym komunikatem: „</span>Nie ma takiej potrzeby!”</div><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><br />
</div><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span lang="BS-LATN-BA">Burza nadal trwa, minister kultury Kantonu Sarajevo Emir Hadžihafizbegović obwieścił, że takie pozwolenie wydaje on i że jak Grahovac chce to może nasłać na niego policję. Głos zabrały rozmaite artystki, w tym Jasmila Żbanić, reżyserka filmu </span>„<span lang="BS-LATN-BA">Grbavica“ i „Na putu“ oraz nadworna chorwacka komentatorka i pisarka Slavenka Drakulić. Stanowisko maj</span>ą bardzo podobne<span lang="BS-LATN-BA">: przy całym szacunku dla ofiar nie mają one prawa do cenzury sztuki. A mnie zastanawia jedno. Jak hollywoodzka gwiazda, o ile plotki o tym scenariuszu są prawdziwe, poradzi sobie z takim tematem, który jest na tyle odważny i mimo wszystko oryginalny, że nie zniesie żadnej banalizacji, powierzchowności i uproszczeń. Przekonamy się o tym już wkrótce. </span></div><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><br />
</div><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b>Update czyli telenoweli z Angeliną w roli głównej ciąg dalszy (19.10.2010.): </b><br />
<b><br />
</b><br />
<b>Minister Grahovac jednak się opamiętał i cofnął swój własny zakaz kręcenia filmu w Sarajewie. Jolie w międzyczasie wydała komunikat o tym, żeby nie osądzać filmu przed obejrzeniem, a producent "Scout Film" dostarczył ministrowi scenariusz, po przeczytaniu którego okazało się, że kontrowersyjnego wątku wcale tam nie ma... Media spekulują, że autorem plotek jest Željko Mitrović, dyrektor telewizji Pink, który rzekomo miał odrzucić propozycję Jolie, a tak naprawdę to nie spełniał wymogów... Jeśli rzeczywiście to prawda, to </b><b>Željko miał duże wyczucie w czarnym PR. Skandal szyty na bośniacą miarę! </b><br />
<br />
</div>kryhttp://www.blogger.com/profile/14460974313087662486noreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-5588029599926025484.post-27587011888980572332010-09-27T15:30:00.004+02:002010-10-19T09:50:58.333+02:00"Jasmina" reż. Nedžad Begović<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span lang="PL"> Jedną z rzeczy, której najbardziej brakuje mi w Sarajewie to dobre kino z ambitnym repertuarem. Na kino mam ochotę zawsze, wszędzie, o każdej porze, a moment gdy gasną światła a ja zatapiam się w fotelu należy do najprzyjemniejszych rzeczy jakie znam. Do kina lubię chodzić w towarzystwie, ponieważ lubię się dzielić wrażeniami, ale dziesiątki razy byłam sama, bo nic mnie nie powstrzyma przed obejrzeniem filmu, na który mam ochotę. I choć kocham kino, to filmy kocham jeszcze bardziej, dlatego też w Sarajewie, z braku laku, stałam się wytrawnym piratem i nadrabiam zeległości oglądając filmy na komputerze, co oczywiście ma wiele dobrych stron. Z moich zapisków wynika, że w tym roku obejrzałam około siedemdziesiąt pozycji, które są zazwyczaj podzielone w bloki tematyczne, ale to już inna historia (może na inny blog?). Wracając do Sarajewa i tematu kina, jak już wspomniałam sytuacja nie jest zbyt różowa. W mieście są trzy kina: Apollo, które pamięta czasy socjalizmu, małe, kameralne, z bardzo ładną salą, ale niestety z fatalnym repertuarem (jeden komercyjny film na parę tygodni), jest też kino Meeting Point, które z założenia miało być kinem ambitnym, niestety planu nie realizuje wcale (jeden film na miesiąc). Oprócz tego prężnie działa multiplex Cinema City, ale bardzo rzadko pojawia się w nim coś co by spełniało minimalne standardy oglądalności, choć muszę zaznaczyć, że nie należę do tego rodzaju koneserów kina, którzy brzydzą się hollywoodzkimi produkcjami. Od czasu do czasu dobra komercja nie jest zła.</span></div><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span lang="PL"> </span></div><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span lang="PL">Pogląd na kino bośniackie zmienił mi się zasadniczo. Parę lat temu, jako młoda, entuzjastyczna miłośniczka wszystkiego co bośniackie, prawie każdy film oceniałam dobrze, jak z resztą większość książek, muzyki, przedstawień. Coż, te czasy minęły chyba bezpowrotnie, syndrom młodej slawistki odeszedł do lamusa i na szczęście wróciła dawna bystrość umysłu i umiejętność krytycznej oceny. Ogólnie kinematografia bośniacko-hercegowińska wypada w ostatnich latach dość blado. Każdego roku produkuje się dwa, trzy filmy, ale nie zawsze zasługują na uwagę. Ostatnim głośnym tytułem był film „Na putu” Jasmili Žbanić, o którym już pisałam. Teraz czekamy na nową głośną produkcję Danisa Tanovicia „Circus Columbia”, która jest bośniackim kandydatem do Oscara. Książka Ivicy Đikicia, na podstawie której został nakręcony film, jest bardzo dobrym tekstem i mam nadzieję, że dzieło Tanovicia spełni moje oczekiwania. Premiera w Sarajewie w połowie października i napewno nie omieszkam jakoś się ustosunkować do tego filmu. </span></div><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><br />
</div><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span lang="PL">A tymczasem do kin wszedł zupełnie przyćmiony przez szum medialny wokół najnowszego dzieła Tanovicia (który z racji Oscara za „Ziemię Niczyją” jest uwielbianym przez bośniackie media celebrytą) film „Jasmina” </span><span lang="BS-LATN-BA">Nedžada Begovicia. Muszę przyznać, że w sobotni deszczowy wieczór wybrałam się na niego bez większych oczekiwań. Kino bośniackie może nie trzyma europejskich standardów, ale zawsze staram się być na bieżąco. "Jasmina" to fabularny debiut Nedžada Begovicia a dość słaba promocja i brak recenzji sprawiły, że oprócz tego to miał być „dramat rodzinny“ szłam na ten film kompletnie nieprzygotwana. I oczywiście jak to zwykle bywa nad wyraz pozytywnie się zaskoczyłam.</span></div><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span lang="BS-LATN-BA">„Jasmina“ to kino jakie lubię najbardziej. Kameralne, oszczędne w słowach, z naciskiem na obrazy i relacje między bohaterami. Trochę metaforyczne, trochę realistyczne, sentymentalne, z tylko lekką domieszką magicznego realizmu. Historia zaczyna się w ogarniętym wojną Sarajewie. Czyli klasyka współczesnego bośniacko-hercegowińskiego filmu. Daję konia z rzędem temu, kto znajdzie film, w którym wojna nie pojawia się w żadnym konekście. Choć w tym wypadku obl</span><span lang="PL">ężenie Sarajewa</span><span lang="BS-LATN-BA"> jest tylko tłem tej historii, jej zarzewiem właściwie, to jest obecne do końca filmu a jak wiemy w przypadku takich minimalistycznych filmów drugi plan jest równie ważny jak pierwszy. Historia jest bardzo prosta, a postaci niewiele. Mamy tradycyjnie rodzinę (ulubiony zbiorowy bohater lokalnych filmów), małżeństwo z małym dzieckiem, około roczną, tytułową Jasminą oraz babcię dziecka Safiję. Sarajewo płonie pod gradem pocisków, rannych i zabitych jest coraz więcej, spać nie dają spadające bomby. On jako głowa rodziny chce uratować swoich najbliżych i załatwia miejsce w konwoju do Chorwacji dla żony, córki i teściowej. Przekazuje im też klucz do mieszkania na małej dalmatyńskiej wysepce, na której kobiety mają szansę przeczekać wojnę we względnym spokoju. Jednak w ostatnim momencie żona, lekarka pracująca w miejskim szpitalu, przyciśnięta odpowiedzialnością za los mieszkańców Sarajewa, postanawia zostać i wypełniać swoją powinność. Kwituje to prostym stwierdzeniem: „A co ludzie powiedz</span><span lang="PL">ą</span><span lang="BS-LATN-BA">? </span><span lang="PL">Że lekarka a uciekła...” Mamy tu więc głęboko moralną postawę, która na szczęscie jest pozbawiona patetyki i sztucznego ofiarnictwa. W zimowy ponury dzień Safija wraz z małą Jasminą wyruszają autobusem wraz z innymi uchodźcami i wkrótce docierają na opustoszałą, dalmatyńską wysepkę. </span><span lang="BS-LATN-BA">Daleki od stereotypu obraz dalmatyńskiej mieściny jest zdecydowanym plusem filmu. Rozpadające się kamienice, pustki na ulicach, w kawiarniach i na wybrzeżu nie przypominają w niczym lazurowych dalmatyńskich kurortów jakie zwykle przedstawia się w filmach. Jedynymi mieszkańcami, jakich wraz z głównymi bohaterkami filmu poznajemy, są miejscowi pijaczkowie. I tu kolejne pozytywne zaskoczenie - lokalni menele nie są, jak to często w polskich „społecznych“ filmach bywa uosobieniem łagodności, spokoju, mądrości życia i cierpliwości wobec ciężkiej sytuacji życiowej. Reżyser, przynajmniej na początku filmu, uciekł na szczęście od tak częstej w filmach mityzacji biedy i wykluczenia czego nie doświadczymy w polskich produkcjach typu „Edi“ czy „Boisko bezdomnych“, w których życie ludzi zepchniętych na margines jest przedstawione w taki sposób, że widz ma ochote rzucić wszystko i przeprowadzić się na Centralny, by przy ognisku popijać wódeczkę w gronie dobrych znajomych. U filmie Begovicia miejscowe pijaczyny wyłudzają pieniądze od Safiji spacerującej z wózkiem w sposób dość natarczywy, a gdy okazuje się, że jeden z nich – Stipe jest jej sąsiadem, bezczelnie nachodzi ją w środku nocy rządając alkoholu. Safija jest osamotniona, boi się sąsiada, jest schorowana a obrazy płonącego Sarajewa i strach o córkę i zarazem matkę małej Jasminy powodują, że podupada na zdrowiu. I jak się można było domyśleć ląduje w szpitalu a Jasmina zostaje w rękach alkoholika Stipe, który wbrew sobie, zostaje jej opiekunem. Fabuła więc nie zaskakuje, ale jednak relacja pomiędzy kloszardem a małą dziewczynką jest pokazana w dosyć świeży sposób bez uciekania się do płytkich stereotypów. Oczywiście Stipe zmienia się pod wpływem małej dziewczynki, ale nie jest to przemiana z fanfarami, szybka, natychmiastowa. Nie ma też na szczęście wątku romantycznego, jest kilka chwil grozy, kilka gagów, dużo niewymuszonego ciepła... Jasmina, nie otwiera bohaterowi drzwi do świetlanej przeszłości, wyjścia z nałogu, urządzonego życia z białym obrusem i kwiatami w doniczkach, wręcz przeciwnie, jej nagłe pojawienie się w życiu Stipe uchyla przed nim dawno wymazaną przeszłość – biedę zapyziałego miasteczka na końcu świata w którym najważniejszym wydarzeniem jest przybycie promu, dzieciństwo spędzone na kupie i matkę, której obraz nieudolnie Stipe próbuje odtworzyć w pamięci i pod postacią malowidła na ścianie swojego rozpadającego się mieszkania. Na darmo. Przeszłość pożera go, ciągnie w dół, w alkohol, w szaleństwo. Jasmina jest jedyną szansą na wybawienie, ale jednak szansą niespełnioną. Scena przypłynięcia promem jej matki jest bardzo obrazowa. Świat zewnętrzny ingeruje w życie wyspy, wysysa wszystko co do niej nie należy. Stipe próbuje się bronić przed tym co nieuniknione, ale wie że to nie ma sensu. Oddaje dziewczynkę matce a sam wraca do pustego mieszkania i próbuje zakląć swój los staniem na głowie, bowiem wierzy, że jeśli to mu się uda, wszystko odmieni się na lepsze. Przez cały film próbuje dokonać tego wyczynu i oczywiście mu się to nie udaje. Jednak odejście Jasminy daję mu niespodziewaną, nawet dla niego samego siłę. Banalność tego filmu, oszczędność w środkach wyrazu, niepretensjonalność sprawiają, że mimo iż to nie jest arcydzieło alternatywnego kina, to z pewnością zajmuje ważne miejsce w bośniacko-hercegowińskiej kinematografii. </span></div><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><br />
</div><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span lang="BS-LATN-BA">Następnego dnia po obejrzeniu „Jasminy“, w chorwackiej telewizji natrafiliśmy na film „Kenjac“ Antonija Nuicia, który niewiarygodnie wpisał się klimatem w produkcję Begovicia. Oszczędzę wam dokładnej recenzji, powiem tylko że jest dużo lepszy i że naprawdę warto go obejrzeć. Piękna, również odarta ze stereotypu sielskości Hercegovina z mroczną rodzinną historią w tle. Napewno warto.</span></div><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><br />
</div><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span lang="BS-LATN-BA">"Jasmina", reż. Nedžad Begović</span></div><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><br />
</div><iframe class="youtube-player" frameborder="0" height="385" src="http://www.youtube.com/embed/bUnXL2_Er84" type="text/html" width="640"></iframe><br />
<br />
<br />
"Kenjac", <span lang="BS-LATN-BA"> reż. Antonio Nuić</span><br />
<span lang="BS-LATN-BA"><br />
</span><br />
<iframe class="youtube-player" frameborder="0" height="385" src="http://www.youtube.com/embed/t0k3Mi2Bdmo" type="text/html" width="480"></iframe>kryhttp://www.blogger.com/profile/14460974313087662486noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-5588029599926025484.post-26313001503051452392010-09-08T23:38:00.004+02:002010-09-09T11:49:05.828+02:00Miesiąc gorącego somuna i święto, którego nie obchodzę, ale które mnie jednak trochę obchodzi<meta content="text/html; charset=utf-8" http-equiv="Content-Type"></meta><meta content="Word.Document" name="ProgId"></meta><meta content="Microsoft Word 12" name="Generator"></meta><meta content="Microsoft Word 12" name="Originator"></meta><link href="file:///C:%5CDOCUME%7E1%5Ckeno%5CUSTAWI%7E1%5CTemp%5Cmsohtmlclip1%5C01%5Cclip_filelist.xml" rel="File-List"></link><link href="file:///C:%5CDOCUME%7E1%5Ckeno%5CUSTAWI%7E1%5CTemp%5Cmsohtmlclip1%5C01%5Cclip_themedata.thmx" rel="themeData"></link><link href="file:///C:%5CDOCUME%7E1%5Ckeno%5CUSTAWI%7E1%5CTemp%5Cmsohtmlclip1%5C01%5Cclip_colorschememapping.xml" rel="colorSchemeMapping"></link><style>
<!--
/* Font Definitions */
@font-face
{font-family:"Cambria Math";
panose-1:2 4 5 3 5 4 6 3 2 4;
mso-font-charset:1;
mso-generic-font-family:roman;
mso-font-format:other;
mso-font-pitch:variable;
mso-font-signature:0 0 0 0 0 0;}
@font-face
{font-family:Cambria;
panose-1:2 4 5 3 5 4 6 3 2 4;
mso-font-charset:238;
mso-generic-font-family:roman;
mso-font-pitch:variable;
mso-font-signature:-1610611985 1073741899 0 0 159 0;}
@font-face
{font-family:Calibri;
panose-1:2 15 5 2 2 2 4 3 2 4;
mso-font-charset:238;
mso-generic-font-family:swiss;
mso-font-pitch:variable;
mso-font-signature:-1610611985 1073750139 0 0 159 0;}
/* Style Definitions */
p.MsoNormal, li.MsoNormal, div.MsoNormal
{mso-style-unhide:no;
mso-style-qformat:yes;
mso-style-parent:"";
margin:0cm;
margin-bottom:.0001pt;
text-align:justify;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:12.0pt;
font-family:"Cambria","serif";
mso-ascii-font-family:Cambria;
mso-ascii-theme-font:major-latin;
mso-fareast-font-family:Calibri;
mso-fareast-theme-font:minor-latin;
mso-hansi-font-family:Cambria;
mso-hansi-theme-font:major-latin;
mso-bidi-font-family:Arial;
mso-ansi-language:SH;
mso-fareast-language:EN-US;}
.MsoChpDefault
{mso-style-type:export-only;
mso-default-props:yes;
font-size:12.0pt;
mso-ansi-font-size:12.0pt;
mso-bidi-font-size:12.0pt;
mso-ascii-font-family:Cambria;
mso-ascii-theme-font:major-latin;
mso-fareast-font-family:Calibri;
mso-fareast-theme-font:minor-latin;
mso-hansi-font-family:Cambria;
mso-hansi-theme-font:major-latin;
mso-bidi-font-family:Arial;
mso-fareast-language:EN-US;}
.MsoPapDefault
{mso-style-type:export-only;
text-align:justify;}
@page WordSection1
{size:612.0pt 792.0pt;
margin:70.85pt 70.85pt 70.85pt 70.85pt;
mso-header-margin:35.4pt;
mso-footer-margin:35.4pt;
mso-paper-source:0;}
div.WordSection1
{page:WordSection1;}
-->
</style><meta content="text/html; charset=utf-8" http-equiv="Content-Type"></meta><meta content="Word.Document" name="ProgId"></meta><meta content="Microsoft Word 12" name="Generator"></meta><meta content="Microsoft Word 12" name="Originator"></meta><link href="file:///C:%5CDOCUME%7E1%5Ckeno%5CUSTAWI%7E1%5CTemp%5Cmsohtmlclip1%5C01%5Cclip_filelist.xml" rel="File-List"></link><link href="file:///C:%5CDOCUME%7E1%5Ckeno%5CUSTAWI%7E1%5CTemp%5Cmsohtmlclip1%5C01%5Cclip_themedata.thmx" rel="themeData"></link><link href="file:///C:%5CDOCUME%7E1%5Ckeno%5CUSTAWI%7E1%5CTemp%5Cmsohtmlclip1%5C01%5Cclip_colorschememapping.xml" rel="colorSchemeMapping"></link><style>
<!--
/* Font Definitions */
@font-face
{font-family:"Cambria Math";
panose-1:2 4 5 3 5 4 6 3 2 4;
mso-font-charset:1;
mso-generic-font-family:roman;
mso-font-format:other;
mso-font-pitch:variable;
mso-font-signature:0 0 0 0 0 0;}
@font-face
{font-family:Cambria;
panose-1:2 4 5 3 5 4 6 3 2 4;
mso-font-charset:238;
mso-generic-font-family:roman;
mso-font-pitch:variable;
mso-font-signature:-1610611985 1073741899 0 0 159 0;}
@font-face
{font-family:Calibri;
panose-1:2 15 5 2 2 2 4 3 2 4;
mso-font-charset:238;
mso-generic-font-family:swiss;
mso-font-pitch:variable;
mso-font-signature:-1610611985 1073750139 0 0 159 0;}
/* Style Definitions */
p.MsoNormal, li.MsoNormal, div.MsoNormal
{mso-style-unhide:no;
mso-style-qformat:yes;
mso-style-parent:"";
margin:0cm;
margin-bottom:.0001pt;
text-align:justify;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:12.0pt;
font-family:"Cambria","serif";
mso-ascii-font-family:Cambria;
mso-ascii-theme-font:major-latin;
mso-fareast-font-family:Calibri;
mso-fareast-theme-font:minor-latin;
mso-hansi-font-family:Cambria;
mso-hansi-theme-font:major-latin;
mso-bidi-font-family:Arial;
mso-ansi-language:SH;
mso-fareast-language:EN-US;}
.MsoChpDefault
{mso-style-type:export-only;
mso-default-props:yes;
font-size:12.0pt;
mso-ansi-font-size:12.0pt;
mso-bidi-font-size:12.0pt;
mso-ascii-font-family:Cambria;
mso-ascii-theme-font:major-latin;
mso-fareast-font-family:Calibri;
mso-fareast-theme-font:minor-latin;
mso-hansi-font-family:Cambria;
mso-hansi-theme-font:major-latin;
mso-bidi-font-family:Arial;
mso-fareast-language:EN-US;}
.MsoPapDefault
{mso-style-type:export-only;
text-align:justify;}
@page WordSection1
{size:595.3pt 841.9pt;
margin:70.85pt 70.85pt 70.85pt 70.85pt;
mso-header-margin:35.4pt;
mso-footer-margin:35.4pt;
mso-paper-source:0;}
div.WordSection1
{page:WordSection1;}
-->
</style> <br />
<div class="MsoNormal"><br />
</div><div class="MsoNormal"><br />
</div><div class="MsoNormal">Stuknęły dwa lata od przeprowadzki da Sarajewa. Rozpoczynamy trzeci rok sarajewskiej komedio-melo-dramy z akcentem na serial o charakterze obyczajowym. <o:p></o:p></div><div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;"><br />
</div><div class="MsoNormal">Blog jak widać nadal niesystematyczny, ale przestałam się tym przejmować, statystyki mówią, że odwiedza mnie zawsze podobna liczba osób, więc uznaję, że i wy się również przyzwyczailiście. Lato minęło szybko, zbyt szybko i w tym roku prawie w połowie poza Sarajewem. Jedyne co było to albo deszcze, albo nieznośne upały, odwiedziny wiernych fanek miasta i Babilonu oraz festiwal filmowy, z okazji którego Morgan Freeman oprócz tego, że przeszedł się po czerwonym dywanie, to jeszcze zjadł ćevapa na <span lang="SH">baščaršiji! </span></div><div class="MsoNormal"><br />
</div><div class="MsoNormal">Z rzeczy bardziej aktualnych to kończy się miesiąc postu ramadan. W tym roku, w odróżnieniu do poprzedniego, nie musiałam ukrywać się z drugim śniadaniem na tarasie i po kątach, na stojąco łykać popołudniową kawę. Nie musiałam poddawać codziennie (codziennie!) pomysłów co przygotować na iftar (pierwszy posiłek po zachodzie słońca), a następnego dnia słuchać co się jadło i jakie to było dobre. Nie słuchałam też przez 30 dni komu się zrobiło słabo w tramwaju, kto się odwodnił, a kto zaspał na sehur (posiłek przed wschodem słońca) i komu zostało ile do menstruacji podczas której dobry bóg nie karze pościć. <o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">W zeszłym roku, koleżanki naprawdę pozwoliły mi poczuć na własnej skórze trud oraz radość płynące z miesiąca postu, ale pamiętam, że koniec ramadanu doczekałam z nieukrywaną ulgą. Tryb kawka-papieroski-ciasteczka bardziej mi odpowiada, nie ma co. <o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">Na dowód tego, że Sarajewo nie jest jednak tak do końca małym Teheranem, jak mawiają niektórzy, w tym roku, po zmianie miejsca pracy, okazało się, że nikt nie pości, więc przypominaliśmy sobie o ramadanie jedynie jedząc fenomenalne somuny (małe cienkie chlebki-placki), które chociaż, można kupić cały, to tylko w świętym miesiącu są godne uwagi. Zawsze gorące, przynoszę je do domu w lekko już zapoconej papierowej torbie, hojnie posypane jakąś dziwną przyprawą w ziarenkach, przypominającą skrzyżowanie kminku i anyżu. Smakują nieziemsko. Miły taki ramadan naznaczony li tylko ciepłym somunem. Pozostałych „atrakcji” pozbawiła mnie ulubiona koleżanka z pracy, która co prawda miała zamiar pościć, ale jak stwierdziła przy takiej tuszy, a tuszę to ona ma (kto by nie miał jedząc burka na śniadanie!?), to bóg jej wybaczy, bo przecież otyłość to choroba, a chorzy nie poszczą wszak. Reszta w pracy to bezbożnicy albo co gorsza innowiercy. <o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">Na iftarze w tym roku nie byłam, nie licząc jednego publicznego organizowanego w parku przez jakąś turecką organizację charytatywną. Natrafiłam na niego zupełnie przypadkiem, ciągnąc o zmierzchu do jakże kultowego w niektórych kręgach Babilonu, na zasłużone zimne piwo. W parku oprócz jedzenia i picia był występ prawdziwych tureckich derwiszy, który obejrzałam sobie z wielką przyjemnością. I to by było na tyle. Na iftarze domowym byłam w zeszłym roku i oprócz tego, że zaczyna się posiłek od suszonego daktyla, to reszta przypomina wystawny obiad. Nic specjalnego. Od jutra, a właściwie to za dwa dni, po Bajramie, ćevabdžinice na <span lang="SH">čaršiji </span>znów się zapełnią gawiedzią i wszystko wróci do normy. <o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">To już mój chyba siódmy bajram w Sarajewie (są dwa w roku) i spędzam go niezmiennie tak samo, czyli najbardziej kameralnie jak się da – sama w domu. Nie wnikając w szczegóły, bośniackiej rodziny nie mam, nie licząc męża, oczywiście. Długa to historia, acz banalna w swojej wymowie, więc pominę ją milczeniem. <o:p></o:p></div><div class="MsoNormal">Co zaskakujące, za siódmym razem zauważam, że mam już swoje małe rytuały -bajram jednak nie jest zwykłem dniem wolnym od pracy. Jak zawsze o świcie budzi mnie ezan, co jest zjawiskiem niecodziennym, choć mam meczet pod blokiem. Ale ezan bajramski ma taką moc, że przez zatyczki słychać. Bardzo jest z resztą ładny i podniosły i o ile nie wkradnie mi się w fabułę snu, to jest naprawdę miłym przeżyciem. Przy śniadaniu mam w zwyczaju oglądać świąteczny program, na który składają się transmisje z modlitw oraz różne arabskie programy, które mają dla mnie nieprzeceniony walor edukacyjny. Po tym rytuale już tylko czekać na cygańskie orkiestry pod oknami. Nie wiem jak w innych bośniackich miastach, ale w Sarajewie w pierwszy dzień bajramu pod oknem mamy Gučę lub co najmniej sceny żywcem wycięte z Kusturicy. To również sobie cenię bardzo. Nie cenię natomiast tego, że nie ma na ulicach żywego ducha, większość znajomych albo świętuje, albo korzystając z dłuższego weekendu wyjeżdża z miasta, sklepy są zamknięte, tramwaje jeżdżą rzadko. A wieczorem wielka impreza w mieście o charakterze raczej trubofolkowym. Białe kozaczki, minówki, chłopcy w marynarkach i w butach z czubem i Dara Bubamara śpiewa i jest wesoło ogólnie. Wszyscy ci którzy pościli mogą wreszcie znowu się opijać i grzeszyć jak bóg przykazał. No i nic dziwnego w tym niby nie ma, święto przecież. Niby nie moje, więc beż żadnych sentymentów, że sama siedzę, ale z drugiej strony - nie da się udawać, że go nie ma. Z roku na rok podskórnie i ja zaczynam odliczać dni do bajramu... Robię się podejrzanie konserwatywna na starość, czy co… A już za miesiąc i dziesięć dni kurban bajram! Będzie się zarzynać owce na pamiątkę ofiary Abrahama i dzielić mięso sąsiadom i znajomym (kolekcja takich mięs leży w zamrażalniku, jakoś nie mam pomysłu na starą baraninę). No a potem to już gwiazdka, a w tą z kolei wszyscy będą zachowywać się jakby jej nie było. </div><div class="MsoNormal"><br />
</div>Moje ulubione bajram retro hity. W drugim klipie godne uwagi stare pocztówki z Bośni. <br />
<br />
<object height="385" width="480"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/WGNBtkhVRpI?fs=1&hl=pl_PL"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/WGNBtkhVRpI?fs=1&hl=pl_PL" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" width="480" height="385"></embed></object><br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<object height="405" width="500"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/zuAeTsSFk5o?fs=1&hl=pl_PL&rel=0&border=1"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/zuAeTsSFk5o?fs=1&hl=pl_PL&rel=0&border=1" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" width="500" height="405"></embed></object><br />
<br />
<br />
<br />
<div class="MsoNormal"></div><div class="MsoNormal"><o:p></o:p></div>kryhttp://www.blogger.com/profile/14460974313087662486noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-5588029599926025484.post-46743827558400489822010-06-17T23:03:00.002+02:002010-06-19T15:03:15.572+02:00Głowa lalki, jeden but<div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Latem na mapie mojego Sarajewa pojawia się dodatkowy punkt. I chociaż nie byłam tam wiele razy, to wracam myślami do tego miejsca. Nie daje mi ono spokoju. Przyciąga i przeraża jednocześnie. Z jednej strony swojskie, z drugiej kolorowe i egzotyczne. I bałkańskie. Strasznie bałkańskie. A Bałkany to jednak nie bajka jaką karmi zachód reżyser Emir Kusturica. </div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Są Cyganie, jest muzyka, jest towar. Pieniądz krąży, ludzie suną ospale, rozglądają się na boki, walczą z oczopląsem. Sprzedawcy wrzeszczą niemiłosiernie, zachwalając towar na wszelkie możliwe sposoby (mikrofony, monotonne nawoływania, energiczne rytmiczne skandowania, lub po prostu ciągnięcie wybrańców z tłumu za rękaw). Jednym słowem: autopijaca, czyli giełda samochodowa. Odbywa się w każdą niedzielę w dzielnicy Stup i oprócz rzeczonych samochodów można tam kupić wszystko - od skarpetek i absolutnie fenomenalnych krojaczek do kapusty, poprzez dywany, kanapy, pirackie płyty dvd, "świeżą" rybę aż po nagrobek!</div><div style="text-align: justify;">Ogólnie rzecz biorąc atmosfera nie odbiega duchem od naszych rodzimych targów czy dawnego stadionu dziesięciolecia. Ale właśnie ten bałkański smaczek jest nie do przecenienia. Jak byłam tam po raz pierwszy osłupiałam od nadmiaru wrażeń, dźwięków i kolorów. Najbardziej fascynująca, ale też i przygnębiająca jest jedna, wcale nie mała część, w której królują Cyganie. Nie przesadzę jeśli powiem, że jest to jeden wielki śmietnik na sprzedaż. Głowa lalki, jeden but, dezodorant używany, książki wszelkiej maści w różnych europejskich językach, puste pudła, splątane kable, metalowe części, śrubki, platskiwe torby z dziwną zawartością, szmaty, szmatki i bógwiecojeszcze. </div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Ciekawsi od tych towarów są oczywiście ich sprzedawcy - wyglądają mi na życiowych nieudaczników, drobnych cwaniaczków, starszych pijaczków, typów spod ciemnej gwiazdy. Błyszczą złote zęby, kopcą się papierosy. Sprzedają też kobiety z dziećmi, najczęściej z co najmniej jednym wiszącym u piersi, są też całe rodziny, które w pozycjach półleżących, wokół swojego stoiska, jedzą zakupione trochę dalej ćevapy i popijają je piwem lub turecką odblaskową oranżadą z wielkich butli. Zastanawiam się co sobie myślą. Jak traktują to miejsce. Ile zarabiają na tej sprzedaży i czy w ogóle zarabiają. Chciałam się tego wszystkiego dowiedzieć, zgłębić, popytać, pogadać. Ale zmogło mnie to miejsce. Może to kwestia upału, może strachu i nieśmiałości, a może wstydu, że należymy do tak innych światów, które tylko tam, na tej dziwacznej giełdzie mają szanse się spotkać. Mierzę się z tym tematem. Póki co, zostawiam was ze zdjęciami, które Kenan zrobił podczas naszej ostatniej wyprawy na giełdę. Wróciliśmy do domu z nowym członkiem rodziny- klasycznym rowerem Hercules, który zastąpił ukradzionego poprzednika (po cichu mieliśmy nadzieję, że go odnajdziemy w ponownej sprzedaży, ale nie było nam dane). W tą niedzielę, jadę do pana od rowerów po specjalną oponę do mojej Vinety, więc będzie kolejna okazja ponownego podejścia do tego tematu. </div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiR0UBDKPJ0ZgR0YWyWzuhjK7-9g0sfcgXqKCYqyD60ZOc-TK3McIva_WeTfb49Gd2K9FRrWWImvcmPGaYgouqSoznPHmaSKBhRL9_x1c-2sQiMDu2-bCk0Whx-Wmy_3RNmUPGL6Uztn3M/s1600/autopijaca_2_130610+copy.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="425" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiR0UBDKPJ0ZgR0YWyWzuhjK7-9g0sfcgXqKCYqyD60ZOc-TK3McIva_WeTfb49Gd2K9FRrWWImvcmPGaYgouqSoznPHmaSKBhRL9_x1c-2sQiMDu2-bCk0Whx-Wmy_3RNmUPGL6Uztn3M/s640/autopijaca_2_130610+copy.jpg" width="640" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjKTCwh08Y7LmOpu0EOtNG5znlwL5s3tkUy6lSitG1nsQY50m7T-MQDZP144rUK_d3Xbk2slfSowwPWDHm9PkZsfT4WI9XeRYZ_aiwIdIOpPX1NDXmqz5wYby72aw82w67w0sGFBHiwwQQ/s1600/autopijaca_3_130610+copy.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="425" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjKTCwh08Y7LmOpu0EOtNG5znlwL5s3tkUy6lSitG1nsQY50m7T-MQDZP144rUK_d3Xbk2slfSowwPWDHm9PkZsfT4WI9XeRYZ_aiwIdIOpPX1NDXmqz5wYby72aw82w67w0sGFBHiwwQQ/s640/autopijaca_3_130610+copy.JPG" width="640" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjVS6ihxqQlOLwdfZulphk6VrJI1uYMbjqO5h90MmEwpAbbRomVXsilgWWPxCPMI_91g47feA20xZjYmm17w-DO53-Bel1rSv_CBS25NcYLV97dC5rrdBQtEfK5JIrYJa3gITRRxk9sN_M/s1600/autopijaca_5_130610+copy.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="425" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjVS6ihxqQlOLwdfZulphk6VrJI1uYMbjqO5h90MmEwpAbbRomVXsilgWWPxCPMI_91g47feA20xZjYmm17w-DO53-Bel1rSv_CBS25NcYLV97dC5rrdBQtEfK5JIrYJa3gITRRxk9sN_M/s640/autopijaca_5_130610+copy.JPG" width="640" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhcdv3mWmKO7Qv-ClSswh1OjwhG00gPRl1v-Byl5HYzjYSE3NpHyed8823spC2jmHyHGEftl_B-SyEq6RphtyFAP65CKyeqfuOdoEJFrk6batmXuBH0nzWYV9cgCv8kyKUI8iC1sZpQPjc/s1600/autopijaca_8_130610+copy.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhcdv3mWmKO7Qv-ClSswh1OjwhG00gPRl1v-Byl5HYzjYSE3NpHyed8823spC2jmHyHGEftl_B-SyEq6RphtyFAP65CKyeqfuOdoEJFrk6batmXuBH0nzWYV9cgCv8kyKUI8iC1sZpQPjc/s640/autopijaca_8_130610+copy.JPG" width="480" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiUZrp4AnSjHutVjSCljcMADHDP6OWBr5y6mPfplKOk6kKzPOK9whZgS0VTjne3qM2tXBwzMOmbirhu7xLIj2OdnHYi4imBhgHWmzFnzFUgY_VsozryK66pIbkZZFATFxhQGJrhH3ZVf7I/s1600/autopijaca_10_130610+copy.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="425" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiUZrp4AnSjHutVjSCljcMADHDP6OWBr5y6mPfplKOk6kKzPOK9whZgS0VTjne3qM2tXBwzMOmbirhu7xLIj2OdnHYi4imBhgHWmzFnzFUgY_VsozryK66pIbkZZFATFxhQGJrhH3ZVf7I/s640/autopijaca_10_130610+copy.JPG" width="640" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgJjkuqAei2-H4U7X5ZZnlAxSHK_ujtzTssJVapetZHZGUdSLEF7bWpPh1ZQeOirE6RT4xHfEVUmvvPTpEj83xcS_sPcPnudlhsnsWaYSadpjYiSC0Svrr0M3hwy4R05mV0xokNWBHkBQQ/s1600/autopijaca_11_130610+copy.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="425" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgJjkuqAei2-H4U7X5ZZnlAxSHK_ujtzTssJVapetZHZGUdSLEF7bWpPh1ZQeOirE6RT4xHfEVUmvvPTpEj83xcS_sPcPnudlhsnsWaYSadpjYiSC0Svrr0M3hwy4R05mV0xokNWBHkBQQ/s640/autopijaca_11_130610+copy.jpg" width="640" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEitvPbFDvxi3YxJJxc__ZrzQaBSebcp0eDtm1OZ9HB-FKe777kN1EO2mqmXPlc5hMN-cWrgczLwmivoJw0YZYL1X8wiuBp-aCuU2Pj6t-SL2AUVjZE6dKsaTzf5q1tkKKq3YhUOkOC3Imw/s1600/autopijaca_12_130610+copy.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="425" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEitvPbFDvxi3YxJJxc__ZrzQaBSebcp0eDtm1OZ9HB-FKe777kN1EO2mqmXPlc5hMN-cWrgczLwmivoJw0YZYL1X8wiuBp-aCuU2Pj6t-SL2AUVjZE6dKsaTzf5q1tkKKq3YhUOkOC3Imw/s640/autopijaca_12_130610+copy.jpg" width="640" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgjQQYTf2ZSr8DbYLGgCdsfmcL-mf4Y98I0w9rDeZaM8Lpn2Upd-0QPmjk4ym45VG3YEW0cIyBeRwI_ZWHiKgxAy_FbQuJtX8J87xx0YrL1EVbdBYe7P63EHjcscsbhQn7IDLilge84a80/s1600/autopijaca_13_130610+copy.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgjQQYTf2ZSr8DbYLGgCdsfmcL-mf4Y98I0w9rDeZaM8Lpn2Upd-0QPmjk4ym45VG3YEW0cIyBeRwI_ZWHiKgxAy_FbQuJtX8J87xx0YrL1EVbdBYe7P63EHjcscsbhQn7IDLilge84a80/s640/autopijaca_13_130610+copy.JPG" width="640" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjjeHpmVrTncIW-6GdNuYp0YkkwvBwfpDa46DQWff1-lCy5SJ1VsYSYDmYbYrSrlzhyNVv8qBnDF94235kFrMTCzALY-3OOd4KfCu6fvG1EM26delL1UAoPsPLtFAeK7GJJsNKT7VlKVg4/s1600/autopijaca_15_130610+copy.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="425" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjjeHpmVrTncIW-6GdNuYp0YkkwvBwfpDa46DQWff1-lCy5SJ1VsYSYDmYbYrSrlzhyNVv8qBnDF94235kFrMTCzALY-3OOd4KfCu6fvG1EM26delL1UAoPsPLtFAeK7GJJsNKT7VlKVg4/s640/autopijaca_15_130610+copy.jpg" width="640" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi06T-bxAJ_enZzVLQ4sD07tcCtZKx97lzP3vWV4bn8Eaimi9I02yuVRPLAARJt78GNiTnJIYqAvq9MKrJ2VIf5b81mJe7qYTW4nGOwGVk06Rh3usTMVFMNJNAACsRudpe9aoH-V9Q93sM/s1600/autopijaca_17_130610+copy.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="425" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi06T-bxAJ_enZzVLQ4sD07tcCtZKx97lzP3vWV4bn8Eaimi9I02yuVRPLAARJt78GNiTnJIYqAvq9MKrJ2VIf5b81mJe7qYTW4nGOwGVk06Rh3usTMVFMNJNAACsRudpe9aoH-V9Q93sM/s640/autopijaca_17_130610+copy.jpg" width="640" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiLihtEsp1Y5nKvpTf2iw0rxHFQnKT5IksOF7AEpbtHBvsUqzoYR1ACd7cw8D6rEi0PC2eZ-w1olEABFS71jkmeYpKBA6cMmI4wngDy2WnQ4MMbXfDHRW60XVug8FhkG9hDsnhdV_qFIVA/s1600/autopijaca_21_130610+copy.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="425" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiLihtEsp1Y5nKvpTf2iw0rxHFQnKT5IksOF7AEpbtHBvsUqzoYR1ACd7cw8D6rEi0PC2eZ-w1olEABFS71jkmeYpKBA6cMmI4wngDy2WnQ4MMbXfDHRW60XVug8FhkG9hDsnhdV_qFIVA/s640/autopijaca_21_130610+copy.jpg" width="640" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh73D2xwVinXIWAHttevk7pQJJgSHX-U5jWYvUXJmtoTm60gqWWd3wC4kRJLvJu2pPFwRWlatYI9neCWVldQxEATwX8D7Sjx-QKpSBGvLTT4J_NQ-kDR3TygcqeDIBXRKCNX7Dk_YNXcrQ/s1600/autopijaca_24_130610+copy.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="425" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh73D2xwVinXIWAHttevk7pQJJgSHX-U5jWYvUXJmtoTm60gqWWd3wC4kRJLvJu2pPFwRWlatYI9neCWVldQxEATwX8D7Sjx-QKpSBGvLTT4J_NQ-kDR3TygcqeDIBXRKCNX7Dk_YNXcrQ/s640/autopijaca_24_130610+copy.jpg" width="640" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjowuez6FO1S73jMRsRIsPXsEIEOSudKvILjtfCDrGXSUrzRJqBf89TW5PjyF4tLxJdMc6hlz7pXJSNzrQIrHP-6kBR12vhbKfBKVpX8LEzRBZK4t0D6zYcpNdH1Q4yEhQbiRlyNvKlL0w/s1600/autopijaca_25_130610-copy.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="425" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjowuez6FO1S73jMRsRIsPXsEIEOSudKvILjtfCDrGXSUrzRJqBf89TW5PjyF4tLxJdMc6hlz7pXJSNzrQIrHP-6kBR12vhbKfBKVpX8LEzRBZK4t0D6zYcpNdH1Q4yEhQbiRlyNvKlL0w/s640/autopijaca_25_130610-copy.jpg" width="640" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><b>Zdjęcia: Kenan Efendić</b></div>kryhttp://www.blogger.com/profile/14460974313087662486noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-5588029599926025484.post-91437318634683573462010-05-26T12:38:00.006+02:002010-09-05T11:41:36.727+02:00Mahaluša<meta content="text/html; charset=utf-8" http-equiv="Content-Type"></meta><meta content="Word.Document" name="ProgId"></meta><meta content="Microsoft Word 11" name="Generator"></meta><meta content="Microsoft Word 11" name="Originator"></meta><link href="file:///C:%5CDOCUME%7E1%5CSUS4%7E1%5CLOCALS%7E1%5CTemp%5Cmsohtml1%5C01%5Cclip_filelist.xml" rel="File-List"></link><style>
<!--
/* Style <span style="background: none repeat scroll 0% 0% yellow;" class="goog-spellcheck-word">Definitions</span> */
p.<span style="background: none repeat scroll 0% 0% yellow;" class="goog-spellcheck-word">MsoNormal</span>, li.<span style="background: none repeat scroll 0% 0% yellow;" class="goog-spellcheck-word">MsoNormal</span>, div.<span style="background: none repeat scroll 0% 0% yellow;" class="goog-spellcheck-word">MsoNormal</span>
{<span style="background: none repeat scroll 0% 0% yellow;" class="goog-spellcheck-word">mso</span>-style-<span style="background: none repeat scroll 0% 0% yellow;" class="goog-spellcheck-word">parent</span>:"";
<span style="background: none repeat scroll 0% 0% yellow;" class="goog-spellcheck-word">margin</span>:0cm;
<span style="background: none repeat scroll 0% 0% yellow;" class="goog-spellcheck-word">margin</span>-<span style="background: none repeat scroll 0% 0% yellow;" class="goog-spellcheck-word">bottom</span>:.0001pt;
<span style="background: none repeat scroll 0% 0% yellow;" class="goog-spellcheck-word">mso</span>-<span style="background: none repeat scroll 0% 0% yellow;" class="goog-spellcheck-word">pagination</span>:<span style="background: none repeat scroll 0% 0% yellow;" class="goog-spellcheck-word">widow</span>-<span style="background: none repeat scroll 0% 0% yellow;" class="goog-spellcheck-word">orphan</span>;
font-<span style="background: none repeat scroll 0% 0% yellow;" class="goog-spellcheck-word">size</span>:12.0pt;
font-<span style="background: none repeat scroll 0% 0% yellow;" class="goog-spellcheck-word">family</span>:"Times New Roman";
<span style="background: none repeat scroll 0% 0% yellow;" class="goog-spellcheck-word">mso</span>-<span style="background: none repeat scroll 0% 0% yellow;" class="goog-spellcheck-word">fareast</span>-font-<span style="background: none repeat scroll 0% 0% yellow;" class="goog-spellcheck-word">family</span>:"Times New Roman";
<span style="background: none repeat scroll 0% 0% yellow;" class="goog-spellcheck-word">mso</span>-<span style="background: none repeat scroll 0% 0% yellow;" class="goog-spellcheck-word">ansi</span>-<span style="background: none repeat scroll 0% 0% yellow;" class="goog-spellcheck-word">language</span>:EN-GB;}
@page Section1
{<span style="background: none repeat scroll 0% 0% yellow;" class="goog-spellcheck-word">size</span>:595.3pt 841.9pt;
<span style="background: none repeat scroll 0% 0% yellow;" class="goog-spellcheck-word">margin</span>:70.85pt 70.85pt 70.85pt 70.85pt;
<span style="background: none repeat scroll 0% 0% yellow;" class="goog-spellcheck-word">mso</span>-<span style="background: none repeat scroll 0% 0% yellow;" class="goog-spellcheck-word">header</span>-<span style="background: none repeat scroll 0% 0% yellow;" class="goog-spellcheck-word">margin</span>:35.4pt;
<span style="background: none repeat scroll 0% 0% yellow;" class="goog-spellcheck-word">mso</span>-<span style="background: none repeat scroll 0% 0% yellow;" class="goog-spellcheck-word">footer</span>-<span style="background: none repeat scroll 0% 0% yellow;" class="goog-spellcheck-word">margin</span>:35.4pt;
<span style="background: none repeat scroll 0% 0% yellow;" class="goog-spellcheck-word">mso</span>-paper-<span style="background: none repeat scroll 0% 0% yellow;" class="goog-spellcheck-word">source</span>:0;}
div.Section1
{page:Section1;}
-->
</style> <br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span lang="PL"><span lang="PL"></span></span><br />
<br />
Miejsko-wiejskość Sarajewa mnie fascynuje, czasami przeraża, najczęściej śmieszy. Chociaż to zjawisko nie ma zbyt wiele wspólnego z prowincjonalizmem, zaściankowością czy zacofaniem, ba, można by nawet pokusić się o stwierdzenie, że jest właściwie bardziej neutralne, niż pejoratywne. Szczególnie dla przybysza z zewnątrz to fantastyczny materiał do obserwacji. Skansen zachowań i interaktywne muzeum w jednym. <br />
<br />
Miejsko-wiejskość wynika, moim skromnym zdaniem, z wyjątkowej struktury bałkańskich miast, które zachowały otomański charakter. Oczywiście oprócz kulturowego dziedzictwa dużą rolę odgrywają również czynniki ukształtowania terenu, czyli skaliste wzgórza, wąskie cieśniny rzek, w których osadzone są bałkańskie miasta. Sarajewo wpisuje się w ten typ idealnie – w centrum, w dolinie, wspólna przestrzeń miasta: handel, urzędy, instytucje, rozrywka, a na wzgórzach mahale, zamknięte społeczności, z patriarchalną strukturą, gdzie rodzinne i sąsiedzkie stosunki są najważniejsze, gdzie nie ma miejsca na anonimowość i odmienność. Mahale z domami zaglądającymi sobie w okna, podwórzami i ogrodami, dymiącymi kominami, czasami nawet z kogutami piejącymi, przywołują na myśl wieś. To unikatowe połączenie kultury miejskiej i zamkniętych ruralnych mikroświatów rządzących się swoimi prawami daje niezwykłe połączenie. „Prawdziwi Sarajewianie” to ci z mahali, chociaż które mahale należą do miasta, a które już nie, ciężko stwierdzić, zapewne zależy to od punktu widzenia. <br />
<br />
I pewnie stąd ten niesamowity miks mentalności „tubylców”. Jednym z najciekawszych przypadków, o którym można by książki pisać, jest mahaluša. Sam rzeczownik pochodzi oczywiście od słowa mahala i oprócz mahalati (plotkować, obgadywać) jest jednym z najczęstszych derywatów tego słowa. <br />
<br />
Mahaluša jest naprawdę pojęciem ciężkim do zdefiniowania, jeśli chce się uciec od stereotypów, ale naprawdę się nie da i gdyby nie empiryczne doświadczanie (ważna jest ciągłość!) ich istnienia pewnie bym oskarżała używających tego terminu o uprzedzenia, konserwatyzm i mizoginię. Cóż. Czasami jednak trzeba się ugiąć przed polityczną poprawnością i postawić sprawę jasno: mahalusa to kobieta, uosobienie miejsko-wiejskości na najwyższym szczeblu. Mahaluša przede wszystkim plotkuje, plotkuje, plotkuje, wie wszystko i zawsze z własnego doświadczenia, ewentualnie z doświadczenia koleżanki siostry bratowej lub kuzyna zięcia z Australii. Oprócz tego, że mahaluša ciągle gada i obgaduje, wszystko wie, wszystkich zna, wszystko śledzi na bieżąco, i bezpośrednio lub pośrednio przeżywa. Do tego wszystkiego podbudowuje swą wiedzę o świecie wielce wiarygodnymi źródłami jakimi są media – brukowce i najgorszego sortu talk-showy i programy telewizyjne. Bo po pierwsze jak coś w gazecie napisali, a w telewizji pokazali to jest prawda i koniec kropka. Nie ma takiej siły, która by autorytet mediów mogła zaburzyć. Oprócz tego mahaluša ma też cechy męczennicy, która zawsze ma najgorzej, wiatr jej w oczy nieustannie dmucha, piach zaślepia, a deszcz pada akurat jak ona nie weźmie ze sobą parasola. Ciśnienie skacze jej równie często jak i poziom cukru we krwi. Jeśli nie wypije pięciu kaw dziennie, ma się rozumieć. Oprócz tego wszyscy zmówili się przeciwko niej, a ona przecież zawsze chce dobrze i nigdy nikomu nie szkodzi. „Ali šta ćeš, tako ti je to u životu, bona Kristina!”. <br />
<br />
Jeśli chodzi o mężczyzn mamy do czynienia ze stosunkiem ambiwalentnym, oscylującym od feminizmu („bo chłop to głupi jest”, „nie ma co na chłopa liczyć w życiu”, „z chłopem to tylko problemy”, „chłop to tylko do jednego potrzebny”) do patriarchatu („włóż szpilki, pokaż pupę i uwydatnij dekolt, faceci to lubią, potem zrób mu pitę, upiecz baklawę i przyrządź dobrą kawę, podetknij pod nos, pozmywaj, nie gadaj za dużo, urodź dziecko i módl się do boga, żeby pierwszy był syn”). Oprócz tego mahalusa strasznie nie lubi wieśniaków. W mieście nie potrafią się zachować jak należy i wszystko to, tatałajstwo, tylko śmieci, brudzi, zabiera pracę i miejsce w tramwaju. Ogólnie wszystko co złe to ludzie ze wsi, ewentualnie z Sandżaku. <br />
<br />
Od dwóch tygodni mam takie gadki na co dzień. Nie to, że nie słyszałam ich wcześniej, a jakże. Ale teraz mam je z nieprzemienną intensywnością, od 9 rano do 17 popołudniu, podczas rozlicznych przerw na kawę („Pijesz kawę bez cukru?! Bona Kristina, przecież to nie ma sensu, co udajesz, że na diecie jesteś? Co? Że niby nie lubisz słodkiej? Przecież to niemożliwe!”) oraz na papieroska („Kristina, powiem ci w wielkim zaufaniu, że papierosy powodują raka! Tak, tak, szczególnie te które palisz są niedobre. Mówię ci, pal Driny, to są zdrowe, nasze papierosy, bez tych dodatków jakiś takich rakotwórczych, nasz czysty tytoń!”). <br />
<br />
Moja nowa przyjaciółka A., której życie, pełne przeciwności i złośliwości losu, poznałam już w pierwszym dniu z dokładnością do pod-znaku w horoskopie i cyklu menstruacyjnego („Ja jak mam dostać (wiadomo co), to taka jakaś nerwowa jestem, w krzyżu mnie łupie, ściska mnie w piersiach, gulę mam w gardle, pocę się nadmiernie, na nic dezodorant… a jak już dostanę (wiadomo co), to się skręcam z bólu, latam do tej ubikacji, bo się boję, że jak mi przepuści, to wstyd będzie, szef zobaczy, eh, moja Kristina, nie jest łatwo nam kobietom, oj nie, nie!”). <br />
<br />
Oj, nie, nie. Nie pracuję w sklepie spożywczym. Nie, nie pracuję w mięsnym, na targu, w podrzędnym biurze. Pracuję sobie w organizacji zajmującej się wyższym wykształceniem, procesem bolońskim i tego typu górnolotnymi sprawami. Quality Assurance, Accreditation Process, TEMPUS projects, ENQA, EQAR. Cokolwiek to znaczy. A moja przyjaciółka A., skończyła ekonomię i swobodnie prowadzi smal talk po angielsku, jak również pertraktacje w sprawie wysokobudżetowych projektów z przedstawicielami różnych poważnych instytucji europejskich. <br />
<br />
W przerwach daje mi złote rady i z troską wypytuje o moje plany na przyszłość („Nie chcę być niedyskretna, ale nie uważasz, że czas już pomyśleć o brzuszku?”, „A ile zarabia twój mąż, ile płacicie za mieszkanie, ile wydajesz na kosmetyki, czy wolisz czytać książki czy oglądać filmy?...”). <br />
<br />
Wykształcona plotkara sypiąca złotymi myślami, nieustannie mówiąca, radząca, zawsze chętna aby sobie ponarzekać, po obgadywać, wysłucha cię z przyjemnością a przy okazji wyciśnie z ciebie wszystko to czego nie chcesz powiedzieć. Oprócz tego dobry kompan do relaksowania się na tarasie, grzania w majowym słońcu. Ciasteczko ci z domu przyniesie, maść na zajady,poleci lekarza, a jak jesteś chory zadzwoni i zapyta czy ci lepiej. Bałkański koloryt. Chwilo trwaj dopóki nie zamienisz się w koszmar! <br />
<br />
<br />
Na deser z wielkim przymrużeniem oka piosenka o tytułowej bohaterce. Tekst jest boski! </div><br />
<br />
<object height="385" width="480"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/mJnvcXDNSks&hl=en_US&fs=1&rel=0"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/mJnvcXDNSks&hl=en_US&fs=1&rel=0" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" width="480" height="385"></embed></object><br />
<br />
<span lang="PL"></span><br />
<br />
<span lang="PL"></span><br />
:)))<span lang="PL"></span><br />
<br />
<span lang="PL"></span><br />
Pijem fuka jedem luka,<br />
sarmu kuham gulim krompir<br />
bice rucak bruka!<br />
<br />
jeeeee... Persa u kuci....ajmo<br />
<br />
Ja sam malo bila u Halila<br />
lozu pila pa se malo razvalila<br />
sinu mo odijelo sila pa fino naplatila<br />
kada sam dosla kuci lozu povratila<br />
dosla sebi pa onda do Bembe svratila<br />
sva sam ti se usrala neka dzukela me pratila<br />
upaljac sam na nj bacila vas u golom znoju<br />
ev' sad nemam vatre da pripalim dzoju<br />
promijenila boju zovem Janju na mobu<br />
halo bona idemo na probu <br />
u petak je nastup u klubu penzionera<br />
nailazi Coro sa stojkom, umijesto pragova spera<br />
i zacera onog kera pa opet na Fiku kuka<br />
bjezi Coro nos' te djavo naporni ste bruka<br />
malo sam zaglavila nisam sminku stavila<br />
odoh dalje u patrolu a ja Franka te pozdravila<br />
<br />
Refren: <br />
<br />
I´m still, I´m still Persa from the mahala <br />
Sada gonim bike nekada sam konja jahala <br />
Moram ic' zurim nisam rucak skuhala <br />
Bila na trznici malo sam balahala<br />
<br />
Prolazim kroz Harlem u igraoni Zejna<br />
trosi penziju na PC-u ceslja Max Payne-a<br />
otracala mijesnu zajednicu Mandu sa saltera<br />
dronfa zadnja vazda joj viri pola haltera<br />
a sestra joj jos gora ma sta ti je bona<br />
drali je svi od zupanije do kantona<br />
a mater im je stvarno divna zena bila<br />
umrla mlada (pokoj joj dusi)<br />
dohakala joj nargila<br />
kako s' ti suti nepitaj mene <br />
imam migrene i ubise me vene<br />
odoh do Irene da mi vrati viklere<br />
daj mi tu jednu maramicu ako mi se usput prisere<br />
et vid'cemo se, nemam kad vise naprdivat<br />
naleti na seriju pa cemo je zalivat<br />
<br />
eto moja ajde, jasta, cao i pozdravi kod kuce sve<br />
<br />
<br />
kryhttp://www.blogger.com/profile/14460974313087662486noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-5588029599926025484.post-81855868868844753632010-05-15T18:21:00.004+02:002010-05-15T18:34:34.960+02:00Ogłoszenia parafialne<div style="text-align: justify;"><br />
I znowu mnie nie było. Za długo. Wyłączyłam się z codziennego obiegu, wyizolowałam i w realu ,i w wirtualu. Miewam takie okresy. Ale jak się okazuje czasu nie zmarnowałam. To naprawdę banalne, ale przyszła wiosna i wraz z lepszą aurą przyniosła i lepszą karmę. Przez ostatnie miesiące coś tam pisałam, coś tam tłumaczyłam, pracowałam przy ciekawym festiwalu (Modul Memorije 2010), obejrzałam około 50 filmów z czego większość naprawdę dobrych. Usilnie szukałam pracy i zmagałam się z bośniacką transformacyjną beznadzieją. Zrozumiałam co znaczy frazes "brak perspektyw". No i chyba jeszcze nigdy nie czułam się tak bardzo cudzoziemcem - obcym. </div><div style="text-align: justify;">Ale koniec końców wyszłam na prostą. Znalazłam pracę z którą wiążę nadzieje, napisałam reportaż, który dostał nagrodę, przetłumaczyłam wybór wierszy i zrobiłam długi wywiad z autorką (chodzi o mojego sarajewskiego dobrego ducha Marinę Trumić, której mam zamiar poświecić następny post a wywiad i wiersze można będzie przeczytać w 4 numerze czasopisma (sic!)), który ukaże się już niebawem. Ale wszystko po kolei. Przede wszystkim chwalę się <a href="http://www.korespondencjazojcem.pl/aktualnosci/">TYM. </a></div><div style="text-align: justify;"></div><div style="text-align: justify;">Czasopismo "Korespondencja z ojcem" można kupić w empikach w całym kraju. Na zachętę zamieszczam pierwsze akapity, które w końcu weszły okrojone do ostatecznej wersji tekstu... </div><div style="text-align: justify;">Oprócz tego w czasopiśmie powinny zacząć ukazywać się już wkrótce moje przekłady współczesnych młodych, mało znanych, ale przyszłościowych poetówi i pisarzy bośniacko-hercegowińskich.<br />
<br />
</div><div style="text-align: justify;"></div><div style="text-align: justify;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjhdhMlg8WrvkxL_VljrO_TNUzG_ojlgDD7oRcLF439x1BvA1fo0Us9qmEaxThLCSvUM56ZYslk3tx4RYDMLkumADHyOxeBx5uLOHjm1I95VcMcz-eN50EB9lJXBkHJRuT8ppJkjuSg2u0/s1600/korespondencja.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjhdhMlg8WrvkxL_VljrO_TNUzG_ojlgDD7oRcLF439x1BvA1fo0Us9qmEaxThLCSvUM56ZYslk3tx4RYDMLkumADHyOxeBx5uLOHjm1I95VcMcz-eN50EB9lJXBkHJRuT8ppJkjuSg2u0/s400/korespondencja.jpg" width="295" /></a></div><div style="text-align: justify;"></div><div style="text-align: justify;"></div><div style="text-align: justify;">*** </div><div style="text-align: justify;"> <meta content="text/html; charset=utf-8" http-equiv="Content-Type"></meta><meta content="Word.Document" name="ProgId"></meta><meta content="Microsoft Word 12" name="Generator"></meta><meta content="Microsoft Word 12" name="Originator"></meta><link href="file:///C:%5CDOCUME%7E1%5Ckeno%5CUSTAWI%7E1%5CTemp%5Cmsohtmlclip1%5C01%5Cclip_filelist.xml" rel="File-List"></link><link href="file:///C:%5CDOCUME%7E1%5Ckeno%5CUSTAWI%7E1%5CTemp%5Cmsohtmlclip1%5C01%5Cclip_themedata.thmx" rel="themeData"></link><link href="file:///C:%5CDOCUME%7E1%5Ckeno%5CUSTAWI%7E1%5CTemp%5Cmsohtmlclip1%5C01%5Cclip_colorschememapping.xml" rel="colorSchemeMapping"></link><style>
<!--
/* Font Definitions */
@font-face
{font-family:"Cambria Math";
panose-1:2 4 5 3 5 4 6 3 2 4;
mso-font-charset:238;
mso-generic-font-family:roman;
mso-font-pitch:variable;
mso-font-signature:-1610611985 1107304683 0 0 159 0;}
@font-face
{font-family:Cambria;
panose-1:2 4 5 3 5 4 6 3 2 4;
mso-font-charset:238;
mso-generic-font-family:roman;
mso-font-pitch:variable;
mso-font-signature:-1610611985 1073741899 0 0 159 0;}
@font-face
{font-family:Calibri;
panose-1:2 15 5 2 2 2 4 3 2 4;
mso-font-charset:238;
mso-generic-font-family:swiss;
mso-font-pitch:variable;
mso-font-signature:-1610611985 1073750139 0 0 159 0;}
/* Style Definitions */
p.MsoNormal, li.MsoNormal, div.MsoNormal
{mso-style-unhide:no;
mso-style-qformat:yes;
mso-style-parent:"";
margin:0cm;
margin-bottom:.0001pt;
text-align:justify;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:12.0pt;
font-family:"Cambria","serif";
mso-fareast-font-family:Calibri;
mso-bidi-font-family:Arial;
mso-ansi-language:SH;
mso-fareast-language:EN-US;}
.MsoChpDefault
{mso-style-type:export-only;
mso-default-props:yes;
font-size:10.0pt;
mso-ansi-font-size:10.0pt;
mso-bidi-font-size:10.0pt;
mso-ascii-font-family:Cambria;
mso-fareast-font-family:Calibri;
mso-hansi-font-family:Cambria;
mso-bidi-font-family:Arial;}
@page Section1
{size:612.0pt 792.0pt;
margin:70.85pt 70.85pt 70.85pt 70.85pt;
mso-header-margin:35.4pt;
mso-footer-margin:35.4pt;
mso-paper-source:0;}
div.Section1
{page:Section1;}
-->
</style> <br />
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">Pępek Europy zaszyty od wewnątrz<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;"><br />
</div><div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;"><br />
</div><div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">Zamach na arcyksięcia Ferdynanda i wybuch pierwszej wojny światowej, Jugosławia, zimowa olimpiada 1984 i sympatyczny wilczek lecący na nartach, Tito i partyzanci, wojna bośniackich Serbów z bośniackimi muzułmanami z bośniackimi Chorwatami, z bóg wie kim jeszcze i dlaczego, bałkański kocioł, nie wiadomo o co chodzi… i to krwawe kilkuletnie oblężenie miasta, ludobójstwo w centrum Europy, które przecież po drugiej wojnie światowej nie miało prawa się wydarzyć. Śpiew muezinów łączy się z dźwiękiem dzwonów, w pamięci migoczą krwawe sceny rozpoczynające w latach dziewięćdziesiątych każde główne wydanie dziennika… to gdzieś daleko, głęboko, niby Europa, ale przecież muzułmanie, Słowianie, wymieszani, nie wiadomo…<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">Tak mniej więcej wygląda proces myślowy przeciętnego Europejczyka w średnim wieku, który słyszy hasło: Sarajewo. Ci bardziej zorientowani przypomną sobie, że miasto leżące w sercu dzikich, nigdy nie zrozumianych do końca i kipiących od stereotypów Bałkanów, nazywane było Małą Jerozolimą – dlaczego akurat tak – tego już dobrze nie pamiętają, pewnie chodzi o to, że muzułmanie, Żydzi i chrześcijanie... <o:p></o:p></div><div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">A wschodnio-środkowo-europejczycy: Polacy, Czesi, Węgrzy przypomną sobie Jugosławię, ciepły szafirowy Adriatyk, powiew „prawie-że-zachodniego” luksusu, zazdrość o czerwone paszporty - przepustki na upragniony Zachód, odnajdą też w pamięci przychylność mieszkańców, których język łatwo było zrozumieć, a z niechęcią będą wspominać wielkie płócienne kraciaste torby, w których taszczyli na wczasy to co mieli w nadmiarze i mogli sprzedać, aby potem kupić to czego na co dzień im brakowało. Sarajewo to dla nich miasto w byłej Jugosławii i tak jak dla wszystkich symbol ostatniej wojny.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">Co myślą młodsi, ci którzy nie pamiętają świata podzielonego żelazną kurtyną, którzy na wakacje jeżdżą do Costa del Sol i Szarm el Szeikh? Pewnie też skojarzą Sarajewo z wojną, przed oczami wyobraźni mignie im burza siwych włosów Radovana Karadżicia, którego proces trwa w Hadze. Młodzi Polacy przypomną sobie może parę numerów z popularnego w Polsce albumu Jugoton, skojarzą Gorana Bregovicia, może Emira Kusturicę. <o:p></o:p></div><div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">A tych którzy zamiast na greckie wyspy czy hiszpańską riwierę wybiorą się podczas wakacyjnej włóczęgi do Sarajewa, miasto oczaruje – jestem pewna, mnie przecież totalnie oślepiło, a nie znam nikogo kto po pierwszej wizycie nie zachwyciłby się nim. <o:p></o:p></div><div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">Ściśnięta starówka w osmańskim stylu, pełna małych sklepików z bibelotami, szmatkami, wszelakim rękodziełem, kutymi mosiężnymi i miedzianymi naczyniami, starociami, antykami i tanim badziewiem z Turcji, które można kupić wszędzie. Dym unosi się z kominów, w co drugiej knajpce wielki ruszt, na którym smaży się mięso, tłuszcz cieknie, pachnie, skwierczy. Tylko jeden warunek - żadnej wieprzowiny! Pełno tu kawiarni, meczetów, kilkunastocentymetrowe szpilki i mini spódniczki przeplatają się z kolorowymi hidżabami. Tłum sunie nieśpiesznie po białych gładkich śliskich kamieniach.. Nawet w sezonie na Baszczarszii większość to miejscowi, prawdziwy rarytas dla backpakersów. <o:p></o:p></div><div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">Sarajewianie w starej części miasta mają swoje sprawy, spotykają się, spacerują, jedzą, kupują, modlą się, chłopcy komentują wystawiające się na pokaz dziewczyny, koty wygrzewają się na słońcu, umorusane cygańskie dzieci proszą o drobne. A wokół roztaczają się wzgórza, w nocy migoczą tysiące świateł domów i latarni, otulają dolinę, przyciągają wzrok. <o:p></o:p></div><div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">W austro-węgierskiej części pełno sklepów: trochę międzynarodowych sieciówek, trochę lokalnych firm, niektóre wystawy wystroju nie zmieniły chyba od lat siedemdziesiątych. Mnóstwo nowoczesnych kawiarni, ulica Marszałka Tity tętni życiem, a tłum taki sam- powolny, leniwy, trochę tandetny, trochę tradycyjny, wiejsko-miejski.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">Oprócz dziesiątków meczetów, w centrum kościół katolicki – katedra nawet, w południe słychać dźwięk dzwonów, ale na mszy tłumów nie raczej nie ma. Niedaleko żydowska świątynia, zawsze zamknięta, choć w katalogach turystycznych i spotach promujących Bośnię i Hercegowinę obowiązkowo się o niej wspomina, tak samo jak o wielkiej prawosławnej cerkwi, która odnowiona z zewnątrz, świeci pustkami w środku. <o:p></o:p></div><div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">Na pierwszy rzut oka Sarajewo to spełnienie snu o prawdziwym multikulturalizmie – wielkie religie monoteistyczne od wieków współistnieją w pokoju i zgodzie czerpiąc z siebie nawzajem. Niestety taki obraz wydaje się być ułudą i każdy kto w mieście zatrzyma się na dłużej, kto uważnie słucha jego mieszkańców szybko zorientuje się, że lokalny multikulturalizm ma charakter fasadowy i jest po prostu jednym z mitów, tak samo jak to, że z powodu Sarajewa wybuchła pierwsza wojna światowa. Tu wszystko ma drugie dno i nic nie jest takie jakie wydaje się być na pierwszy rzut oka. <o:p></o:p></div><div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">Wejść w tkankę tego mitu, przegryźć ją od wewnątrz nie jest łatwo. Czym dłużej tu jesteś, czym więcej czytasz, słuchasz, pytasz – tym mniej rozumiesz. Każdy ma swoją prawdę, każdy ma swoją wizję. W Bośni zapomnij o obiektywizmie i pogódź się z tym, że nie wiesz, nie rozumiesz do końca, ale mimo to będziesz próbował. Pytaj, obserwuj, myśl, tę układankę można jakoś poskładać.<o:p></o:p></div><div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;"><br />
</div><div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">Rozmawiam z różnymi ludźmi. Serbowie, Chorwaci, Bośniacy – obywatele Bośni i Hercegowiny i Boszniacy – bośniaccy muzułmanie. Wszyscy są młodzi, wszyscy mieszkają w Sarajewie, wszyscy postanowili przekonać mnie do swoich racji i zapewnić, że przedstawiany przez nich obraz Sarajewa to ten prawdziwy. </div><div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;"><br />
</div><div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">(c.d. w 17. numerze <i>Korespondencji z ojcem</i>)<br />
<br />
</div><div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;"></div><div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;"></div><div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;"></div><div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;"><o:p></o:p></div></div>kryhttp://www.blogger.com/profile/14460974313087662486noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-5588029599926025484.post-62141472883774561432010-03-01T20:08:00.009+01:002010-03-15T19:12:01.927+01:00Komu "W Drogę", temu czas....Kolejną zbyt długo trwającą pauzę na blogu przerywam recenzją, wyczekiwanego przez mnie oraz wszystkich naokoło, filmu <i>W drodze</i>, o którym z resztą wspomniałam w poprzednim poście. <br />
<div style="text-align: justify;"><br />
Jasmila Žbanić ma do tej pory na swoim koncie jeden, całkiem niezły film <i>Grbavica, </i>który przy wszystkich swoich formalnych słabościach, porusza widza mocną historią oraz świetnymi rolami znakomitej jak zawsze Mirjany Karanović oraz młodej debiutantki Luny Mijović. <i>Grbavica</i> w 2006 roku dostała Złotego niedźwiedzia na festiwalu u Berlinie i od tej pory wszystkie oczy w Bośni zwróciły się w stronę Jasmili Žbanić – jedynej nadziei bośniackiego kina, która miała wyprowadzić tutejszą kinematografię z prowincjonalnego zaułka wprost na oświetlone błyskiem fleszy czerwone dywany filmowej Europy a nawet świata. <br />
<br />
Nie trzeba chyba zgadywać, że Žbanić presji nie podołała i nakręciła film bardzo słaby, który jest przede wszystkim ukłonem w stronę zachodniego widza, ale obawiam się, że ci którzy do niego dotrą, a będą to raczej wyrobieni widzowie art-housowego kina, nie złapią się na tanią, serialową estetykę tego filmu.<br />
<br />
Ja miałam naprawdę duże oczekiwania, szczególnie po obejrzeniu trailera. Po przeczytaniu kilku wywiadów ze Žbanić oraz wstępnych recenzji, które pojawiały się jeszcze przed tegorocznym festiwalem w Berlinie, wywnioskowałam, że z filmem nie zgodzę się na płaszczyźnie ideologicznej, co potem okazało się pomyłką, ponieważ mojej niezgody nic nie mogło wywołać, bo film właściwie nie ma żadnego przesłania, a nawet nie otwiera żadnego pytania. A powinien z uwagi na to, że porusza (choć to raczej złe słowo) jeden z najbardziej fascynujących i aktualnych problemów współczesnej Bośni czyli wahabizmu. <i>W drodze </i>można streścić w jednym zdaniu: szczęście jednej pary niczym z kolorowego magazynu – stewardessy Luny i kontrolera lotów Amara – rujnuje jego zupełnie przypadkowe wstąpienie w szeregi wahabitów. Właściwie brzmi całkiem nieźle i można by z tego zrobić naprawdę dobrą historię. Oczekiwałam, że reżyserka postara się odpowiedzieć na kluczowe pytania – co pcha młodych, do tej pory niezbyt wierzących, ludzi do wyrzeknięcia się dotychczasowego życia i radykalnego zwrotu w stronę anachronicznego, fundamentalistycznego wręcz ujęcia Islamu. Jak takie wybory wpływają na tych którzy ich dokonują oraz jak to się odbija na ich bliskich. Co dostają w zamian i dlaczego jest to takie niebezpieczne? Niestety z tego filmu się tego nie dowiemy, bo ani martwe, sztuczne serialowe dialogi, ani nazbyt upiększone i rozwleczone do niemożliwości sceny aspirujące nieudolnie do najlepszych tradycji kina europejskiego, wreszcie bardzo słabi aktorzy, na których patrzenie przy kilkuminutowym zbliżeniu staje się męką, nie są w stanie dać odpowiedzi lub zmusić do rozmyślań. Oprócz formalnie słabych stron, największy zarzut można by postawić wobec fałszywego pokazania życia wahabickiej wspólnoty, która w ujęciu Žbanić przywodzi na myśl raczej przeciwnych whabitom sufickich mistyków… Każdy kto widział na ulicach Sarajewa facetów w krótkich spodniach z długimi brodami, kto kupował coś w prowadzonych przez nich sklepach czy też chociażby śledził nieliczne, ale jednak istniejące materiały prasowe i telewizyjne, wie, że daleko im do tych z filmu <i>W drodze.</i> Do takiego obozu jaki jest przedstawiony w filmie, do orientalnych namiotów pokrytych perskimi dywanami może i sama bym pojechałam, ale wolnego – wiadomo, że te słynne obozy tak nie wyglądają i że nie o odpoczynek na łonie przyrody i poza zasięgiem telefonu komórkowego, w nich chodzi… Ale wielu po obejrzeniu tego filmu pewnie da się nabrać i niestety może pomyśleć, że wahabici są nikomu nieszkodzącą wspólnotą bardzo religijnych ludzi… Nawet fakt, że Luna z naganą ocenia przypadki poligamii z nieletnimi i nadmierny konserwatyzm członków sekty, to jestem przekonana, że w wierze modnego dziś pluralizmu, tolerancji i fałszywego multikulturalizmu, widz będzie usprawiedliwiał wahabitów. Może nie stanie, tak samo jak główna bohaterka po ich stronie, ale będzie próbował ich „zrozumieć” i wmawiać sobie, że te wszystkie pokryte od stóp do głów kobiety bez twarzy i najmniejszego prawa głosu są szczęśliwe, nawoływania do religijnej nienawiści są prawem do wyrażania swojej opini, a karabiny i materiały wybuchowe posiadają wahabici tylko i wyłącznie w celach obronnych. Ale mniejsza o to. Informacje należy czerpać z innych źródeł niż film fabularny, który raczej powinien oprócz dostarczania estetycznych wrażeń, otwierać pewne społeczne, etyczne i polityczne pytania. Ten tego nie robi, przede wszystkim dlatego, że dwójka głównych bohaterów nie jest wiarygodna. Amar w swoim nawróceniu religijnym jest bardzo płytki. Przyjmuje nową doktrynę (trzeba pamiętać, że nad wyraz restrykcyjną), obcuje na co dzień z jej wyznawcami, który wierzcie mi, nie przypominają cierpliwie tłumaczących swoje prawdy świadków Jehowy, ale swojego życia codziennego, poza paroma szczegółami nie zmienia. Ktoś kto przyjmuje doktrynę wahabizmu nie będzie raczej tolerował, że jego kobieta (w dodatku nieślubna!) sama wychodzi w krótkiej, obcisłej kiecce potańczyć, kwitując tylko to wydarzenie lakonicznym „Nie jest ci ładnie w tej sukience”. Oprócz tego ,ciężko uwierzyć, że reżyserka jest mężatką, bo niestety życie w związku jest ukazane w nader schematyczny, płytki sposób pozbawiony prawdziwych emocji. Luna na nagły zwrot Amara reaguje dosyć spokojnie i właściwie zależy jej tylko na tym, żeby on był taki jak dawniej. Nawet nie próbuje dociec do go skłoniło do tego czynu, a oprócz tego w filmie nie pada z żadnej ze stron pytanie co będzie z nimidalej, i jak pogodzić dwa totalnie nieprzystające do siebie światy. Žbanić pomija tę kwestię skupiając się raczej na strojach głównej bohaterki oraz tym co kupuje na targu czy w cukierni. Film jest też zupełnie niepotrzebnie obciążony wątkiem wojennej traumy, która oczywiście jest tematem wielkim i nadal ważnym, ale nie wymaga obecności w absolutnie każdym aspekcie życia i sztuki. Bohaterowie, oprócz tego że zmagają się z wyżej opisanym problemem, są również obciążeni sieroctwem i doświadczeniem wychodźstwa… Niestety związek jaki mogą te dwie rzeczy mieć z wahabizmem został pominięty, a wojenna trauma bohaterów miała raczej za zadanie wyciśniecie kilku dodatkowych łez zachodniego widza. To z resztą kolejny przykład na niepotrzebną wiktymizację i tworzenie martyrologicznego obrazu jaki od końca wojny jest stale obecny w bośniackiej literaturze i filmie. Aby było jeszcze bardziej dramatycznie oprócz demonów z przeszłości i rozpadu związku Luna przeżywa kolejny dramat (ale i ten jej zbytnio nie załamuje). Mianowicie usilnie stara się o dziecko i po dwóch latach prób poddaje się terapii hormonalnej oraz przygotowuje do bolesnego sztucznego zapłodnienia. Dla każdej pary taka sytuacja to dramat niepewności, nadziei, bólu i zwątpienia. Dla naszej pary nie jest to nawet temat do rozmowy a jedyna niedogodność i źródło cierpienia to wykonywanie zastrzyków… Również do tego aspektu podchodzą kompletnie bezrefleksyjnie.</div><div style="text-align: justify;"><br />
Oprócz trailera jest jeszcze jeden pozytywny aspekt tego filmu i jeśli warto go obejrzeć to tylko i wyłącznie dla drugoplanowej roli Ermina Bravo. Jeszcze nie widziałam tego aktora, zarówno w filmie jak i w teatrze, w roli w której by mnie nie zachwycił. W filmie <i>W drodze</i>, gra przywódcę wahabitów, ale robi to z taką charyzmą i tak wiarygodnie, że nawet mi popuściły wodze fantazji i już widziałam się jako jego trzecia żona. To był oczywiście bardzo krótki moment zapomnienia i szybko przywołałam się do porządku, co niemniej jednak świadczy o aktorskiej wielkości tego sarajewskiego aktora. (Jak to K. stwierdził ironicznie, ma się od kogo uczyć – a gdy to mówił miał na myśli związek Ermina ze sporo starszą od siebie wspomnianą przy okazji <i>Grbavicy </i>aktorką Mirjaną Karanović. Nie mogłam się powstrzymać od zaserwowania wam tych plotek, bo jestem z nimi jakoś emocjonalnie związana, a to z powodu pewnego krawca, który będąc jednocześnie kostiumologiem w sarajewskim Teatrze Kameralnym 55, opowiadał mi pikantne szczegóły tego aktorskiego związku o którym plotkuje pół Sarajewa… )[to był przykład braku jakiejkolwiek, nawet auto-, cenzury na blogu. Proszę o wybaczenie!]<br />
<br />
Podsumowując Jasmila Žbanić podjęła się w jednym filmie bardzo ważnych, ciężkich tematów i jak się można było domyślać nie była w stanie ich udźwignąć. Nie wróżę jej świetlanej przyszłości, nie tylko za granicą ale również w kraju, gdzie stara się przypodobać wszystkim – przeciętnym Bośniakom nastawionym raczej nacjonalistycznie oraz bardziej „alternatywnym” kręgom, co jak wiadomo z góry skazane jest na porażkę. Nie wiem czy film będzie w polskich kinach, ale jeśli nie, to nie ma czego żałować. Obejrzenie trailera jest moim zdaniem dużo lepszym rozwiązaniem – jest lepszy niż cały film. <br />
<br />
<object height="340" width="560"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/FXJvSuZpX2o&hl=pl_PL&fs=1&rel=0"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/FXJvSuZpX2o&hl=pl_PL&fs=1&rel=0" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" width="560" height="340"></embed></object><br />
<br />
<br />
Z ostatnich bośniacko-hercegowińskich produkcji polecam film <i>Śnieg </i>Aidy Begić, który oczywiście nie jest bez wad, ale piękne zdjęcia, aktualny temat, dobra gra aktorska wynoszą go o klasę wyżej niż gniot <i>W drodze</i>. Inną ciekawą propozycją jest najnowsza chorwacka produkcja <i>Metastaze</i> w reżyserii Branka Schmidta na podstawie debiutu Iva Balenovicia (pseudo Alen Baović). To mocna, transformacyjna historia pokazująca ciemną stronę Zagrzebia i przywołująca chorwackie demony, które wszyscy, a szczególnie politycy, starają się zamieść pod dywan z napisem Unia Europejska. Mam nadzieję, że Bośnia doczeka się już wkrótce filmu na miarę swoich sąsiadów. Tymczasem pozostało nam wracać do takich dzieł jak nowszy <i>Kod amidže Idriza</i>, czy stare klasyki Kusturicy… </div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div>kryhttp://www.blogger.com/profile/14460974313087662486noreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-5588029599926025484.post-72464519415909371492010-02-04T19:37:00.007+01:002010-02-08T19:37:48.160+01:00Długie brody i krótkie spodnie</meta><meta content="Word.Document" name="ProgId"></meta><meta content="Microsoft Word 12" name="Generator"></meta><meta content="Microsoft Word 12" name="Originator"></meta><link href="file:///C:%5CDOCUME%7E1%5Ckeno%5CUSTAWI%7E1%5CTemp%5Cmsohtmlclip1%5C01%5Cclip_filelist.xml" rel="File-List"></link><link href="file:///C:%5CDOCUME%7E1%5Ckeno%5CUSTAWI%7E1%5CTemp%5Cmsohtmlclip1%5C01%5Cclip_themedata.thmx" rel="themeData"></link><link href="file:///C:%5CDOCUME%7E1%5Ckeno%5CUSTAWI%7E1%5CTemp%5Cmsohtmlclip1%5C01%5Cclip_colorschememapping.xml" rel="colorSchemeMapping"></link><style>
<!--
/* Font Definitions */
@font-face
{font-family:"Cambria Math";
panose-1:2 4 5 3 5 4 6 3 2 4;
mso-font-charset:238;
mso-generic-font-family:roman;
mso-font-pitch:variable;
mso-font-signature:-1610611985 1107304683 0 0 159 0;}
@font-face
{font-family:Cambria;
panose-1:2 4 5 3 5 4 6 3 2 4;
mso-font-charset:238;
mso-generic-font-family:roman;
mso-font-pitch:variable;
mso-font-signature:-1610611985 1073741899 0 0 159 0;}
@font-face
{font-family:Calibri;
panose-1:2 15 5 2 2 2 4 3 2 4;
mso-font-charset:238;
mso-generic-font-family:swiss;
mso-font-pitch:variable;
mso-font-signature:-1610611985 1073750139 0 0 159 0;}
/* Style Definitions */
p.MsoNormal, li.MsoNormal, div.MsoNormal
{mso-style-unhide:no;
mso-style-qformat:yes;
mso-style-parent:"";
margin:0cm;
margin-bottom:.0001pt;
text-align:justify;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:12.0pt;
font-family:"Cambria","serif";
mso-fareast-font-family:Calibri;
mso-bidi-font-family:Arial;
mso-ansi-language:SH;
mso-fareast-language:EN-US;}
.MsoChpDefault
{mso-style-type:export-only;
mso-default-props:yes;
font-size:10.0pt;
mso-ansi-font-size:10.0pt;
mso-bidi-font-size:10.0pt;
mso-ascii-font-family:Cambria;
mso-fareast-font-family:Calibri;
mso-hansi-font-family:Cambria;
mso-bidi-font-family:Arial;}
@page Section1
{size:612.0pt 792.0pt;
margin:70.85pt 70.85pt 70.85pt 70.85pt;
mso-header-margin:35.4pt;
mso-footer-margin:35.4pt;
mso-paper-source:0;}
div.Section1
{page:Section1;}
-->
</style><meta content="text/html; charset=utf-8" http-equiv="Content-Type"></meta><meta content="Word.Document" name="ProgId"></meta><meta content="Microsoft Word 12" name="Generator"></meta><meta content="Microsoft Word 12" name="Originator"></meta><link href="file:///C:%5CDOCUME%7E1%5Ckeno%5CUSTAWI%7E1%5CTemp%5Cmsohtmlclip1%5C01%5Cclip_filelist.xml" rel="File-List"></link><link href="file:///C:%5CDOCUME%7E1%5Ckeno%5CUSTAWI%7E1%5CTemp%5Cmsohtmlclip1%5C01%5Cclip_themedata.thmx" rel="themeData"></link><link href="file:///C:%5CDOCUME%7E1%5Ckeno%5CUSTAWI%7E1%5CTemp%5Cmsohtmlclip1%5C01%5Cclip_colorschememapping.xml" rel="colorSchemeMapping"></link><style>
<!--
/* Font Definitions */
@font-face
{font-family:"Cambria Math";
panose-1:2 4 5 3 5 4 6 3 2 4;
mso-font-charset:238;
mso-generic-font-family:roman;
mso-font-pitch:variable;
mso-font-signature:-1610611985 1107304683 0 0 159 0;}
@font-face
{font-family:Cambria;
panose-1:2 4 5 3 5 4 6 3 2 4;
mso-font-charset:238;
mso-generic-font-family:roman;
mso-font-pitch:variable;
mso-font-signature:-1610611985 1073741899 0 0 159 0;}
@font-face
{font-family:Calibri;
panose-1:2 15 5 2 2 2 4 3 2 4;
mso-font-charset:238;
mso-generic-font-family:swiss;
mso-font-pitch:variable;
mso-font-signature:-1610611985 1073750139 0 0 159 0;}
/* Style Definitions */
p.MsoNormal, li.MsoNormal, div.MsoNormal
{mso-style-unhide:no;
mso-style-qformat:yes;
mso-style-parent:"";
margin:0cm;
margin-bottom:.0001pt;
text-align:justify;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:12.0pt;
font-family:"Cambria","serif";
mso-fareast-font-family:Calibri;
mso-bidi-font-family:Arial;
mso-ansi-language:SH;
mso-fareast-language:EN-US;}
a:link, span.MsoHyperlink
{mso-style-priority:99;
color:blue;
text-decoration:underline;
text-underline:single;}
a:visited, span.MsoHyperlinkFollowed
{mso-style-noshow:yes;
mso-style-priority:99;
color:purple;
mso-themecolor:followedhyperlink;
text-decoration:underline;
text-underline:single;}
.MsoChpDefault
{mso-style-type:export-only;
mso-default-props:yes;
font-size:10.0pt;
mso-ansi-font-size:10.0pt;
mso-bidi-font-size:10.0pt;
mso-ascii-font-family:Cambria;
mso-fareast-font-family:Calibri;
mso-hansi-font-family:Cambria;
mso-bidi-font-family:Arial;}
@page Section1
{size:595.3pt 841.9pt;
margin:70.85pt 70.85pt 70.85pt 70.85pt;
mso-header-margin:35.4pt;
mso-footer-margin:35.4pt;
mso-paper-source:0;}
div.Section1
{page:Section1;}
-->
</style><br />
<div style="text-align: justify;">We wtorek, bośniacko-hercegowińskie media ogłosiły, że przeprowadzono największą w powojennej Bośni akcję policyjną. Celem była mała wieś Gornja Maoča zamieszkana przez tzw. wahabitów czyli przedstawicieli odłamu Islamu, przez niektórych traktowanego jako sekta. Wahabizm to właściwie doktryna religijno-polityczna powstała w XVII wieku na półwyspie arabskim, która głosi powrót do źródeł wiary, dosłownie interpretuje Koran, a jej wyznawcy i zwolennicy kierują się życiem proroka Mahometa. <br />
<br />
W Bośni zjawisko wahabizmu pojawiło się wraz w wojną, podczas której braciom w wierze przyszli z pomocą arabscy mudżahedini, czyli islamscy bojownicy gotowi umrzeć za swoją wiarę. Ci którzy nie dostąpili tego „zaszczytu”, pozostali w Bośni i ze wsparciem takich państw jak Arabia Saudyjska i Jordan, krzewili nowy wymiar islamu. I chociaż „arabska kultura” a szczególnie islamski radykalizm w arabskim wydaniu nie bardzo pasowały do „europejskiego” wymiaru kultury bośniackich muzułmanów, to mimo wszystko zniszczona wojną Bośnia, z doświadczeniem zbrodni ludobójstwa i czystek etnicznych, w pewnym stopniu nie zdołała się oprzeć wahabitom, w szczególności, że ich metody były bardzo dopasowane do aktualnych potrzeb społeczeństwa (znaczne wsparcie finansowe i „duchowe”). Tak też rozpoczęły się liczne małżeństwa Arabów z Bośniaczkami, budowano meczety w arabskim stylu (w Bośni meczety są raczej typu tureckiego, co jest oczywiście pozostałością po Turkach osmańskich) przy których działały centra „kulturalno-oświatowe” wydające propagandowe broszurki i organizujące darmowe kursy arabskiego, wykłady tematyczne, spotkania, wycieczki, szczególnie dla młodych zbłąkanych dusz, które w powojennym i transformacyjnym chaosie próbowały odszukać swoją tożsamość… <br />
<br />
Szczyt rozwoju działalności bośniackich wahabitów miał miejsce kilka lat temu, kiedy to np. organizacja Aktivna Muslimanska Omladina potrafiła w centrum miasta zorganizować propagandową akcję wykorzystując „ogłupiające” (sama widziałam i nazwać tego inaczej nie mogę) filmy o dżihadzie, świętej wojnie i promujące najbardziej radykalne formy Islamu. Stanowisko Wspólnoty islamskiej (Islamska zajednica – oficjalny organ zrzeszający muzułmanów, na którego czele stoi zwierzchnik tytułowany Reisu-l-ulema) było raczej neutralne, a reis Mustafa ef. Cerić niby nie popierał działalności, ale też wypowiadał się przeciwko. <br />
<br />
Kres nadmiernej aktywności wahabitów przyszedł wraz z tragiczną śmiercią w wypadku samochodowym jednego z przywódców ruchu – Jusufa Barčića w 2007 roku oraz z niedawnym aresztowaniem Abu Hamze – Araba który stał na czele wielu wahabijskich akcji a także oskarżonego o powiązania z Al- Kaid i światowym teroryzmem (chociaż nie popieram arabskich ekstremistów, akurat tego typu oskarżenia śmierdzą z kolei na bushowską „wojnę z terroryzmem”, która jest jedną z największych porażek politycznych). Wahabici zostali zatem osłabieni, ale nie znaczy to, że zaprzestali swojej działalności. Jedynie wycofali się ze sfery publicznej, ograniczając się do publikowania radykalnych islamskich treści na anonimowym portalu Droga wiernych (<a href="http://www.putvjernika.com/">www.putvjernika.com</a>) oraz nielicznych incydentów na przykład napad na uczestników pierwszego Queer Festivalu który nawet ni paradowali przez miasto, a czekali na wejście do Akademi sztuk pięknych w której odbywał się festiwal. <br />
<br />
Wracając jednak do wyżej wspominanej enklawy – to wieś Gornja Maoča położona na przysłowiowym końcu świata, zamknięta dla mediów i innych przybyszów, była ostoją wahabitów których przywódcą jest Nusret Imamović. Jak piszą gazety wiodły do niej drogowskazy w języku arabskim, szkoła podstawowa była prowadzona według jordańskiego planu nauczania, a poligamia, w Bośni zabroniona, była stałą praktyką. Jedyne prawo jakie obowiązywało na tym obszarze to szeriat, a wszelkie przyjemności typu muzyka (nawet jako sygnał telefonu komórkowego) srogo zabronione, nie wspominając już o masochistycznych praktykach typu kopanie w polu w upale przy rozpalonym ognisku. To oczywiście bardzo kontrowersyjne informacje i kto wie na ile sprawdzone a ile z nich obrosło w mity. Niestety świeższych wiadomości brak, ponieważ ostatnio każda próba dotarcia dziennikarzy do wsi kończyła się zatrzymaniem, przeszukaniami, przebitymi oponami i groźbami a nawet fizycznymi atakami ze strony mężczyzn z długimi brodami i w przykrótkich spodniach (wahabici strojem chcą się upodobnić do wyglądu Mahometa). <br />
<br />
Jednak trzeba mieć na uwadze, że zorganizowana akcja Światłość w której uczestniczyło ponad 600 policjantów i antyterrorystów była wymierzona w coś poważniejszego niż radykalne obyczaje. Już od dawna podejrzewa się, że bośniaccy wahabici mają związki z Al-Kaidą, a wieś być może jest nawet obozem treningowym dla islamskich terrorystów (oskarżenia prawdopodobni są trochę na wyrost, ale związki wahabitów z kryminałem nie są czystym wymysłem). Pod zarzutami o posiadanie broni ciężkiej, oraz o nakłanianie do religijnej nietolerancji (na wspomnianym wcześniej portalu) zostało zatrzymanych siedem osób, w tym jak podają agencje, przywódca grupy Nusret Imamović. To znak, że bośniackie Ministerstwo bezpieczeństwa postanowiło rozprawić się ze zjawiskiem, które do tej pory dla wszystkich, łącznie z oficjalnymi zwierzchnikami islamskimi, było solą w oku.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjByFVY6X2eWq_Aca57VUJmI2nK_OmONHR6ZuSZxPUsb1W1DwnK8lE01OabW441Q7is6YE-sJZE4N2d4ngOWvOAR_g3TIX2j_74xVHbxv4lQZhmvlbe15K-E8TaQ5AG8zqd4eaEk4outk8/s1600-h/Leon-Lu%C4%8Dev-scena-iz-filma-Na-putu.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjByFVY6X2eWq_Aca57VUJmI2nK_OmONHR6ZuSZxPUsb1W1DwnK8lE01OabW441Q7is6YE-sJZE4N2d4ngOWvOAR_g3TIX2j_74xVHbxv4lQZhmvlbe15K-E8TaQ5AG8zqd4eaEk4outk8/s640/Leon-Lu%C4%8Dev-scena-iz-filma-Na-putu.jpg" width="640" /></a></div><br />
<div style="text-align: center;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><span style="font-size: small;"> </span><span style="font-size: small;"><i>Scena z nowego filmu Na putu (W drodze) Jasmile Žbanić, który traktuje o wahabitach właśnie</i></span> </div></div></div><div style="text-align: justify;"></div>kryhttp://www.blogger.com/profile/14460974313087662486noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-5588029599926025484.post-16962789036353349562010-01-23T21:26:00.008+01:002010-01-28T11:26:20.550+01:00Kiepski kiosk<div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Nie ma to jak usiąść sobie w sobotni poranek, leniwie jeść śniadanie, nieśpiesznie pić kawę i na spokojnie przeglądać gazety. Oczywiste? Nie w Bośni… Nie to żebym miała duże wymagania, ale naprawdę rynek czasopism jest tutaj dosyć kiepski. Po prostu nie ma co czytać, a nawet jak jest, to trzeba to wyławiać z morza bzdur i mocno filtrować od wszechobecnego nacjonalizmu. Realny wybór nie jest zbyt wielki. <br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
Dwa główne dzienniki <i>Dnevni Avaz </i>i<i> Oslobođenje </i>stoją niby po dwóch stronach barykady, ale szczerze mówiąc to ta barykada jest ustawiona z poduszek. <i>Avaz</i> jest konserwatywnym tabloidem, już sam turecki tytuł (avaz znaczy glas, czyli głos) sugeruje i słusznie, że stoi on na straży boszniackiej tożsamości i uciśnionych (niby) muzułmanów serwując przy tym obszerną czarną kronikę, czyli spis wszystkich wydarzeń z okolicy typu: rozboje, wypadki samochodowe, zabójstwa niewiernych żon lub pijackich bijatyk (swoją drogą można wśród tych artykułów znaleźć prawdziwe perełki). Czyli jednym słowem mówiąc <i>Dnevni avaz </i>to taki polski <i>Super Express</i> czy też <i>Fakt</i>. <br />
<br />
</div><div style="text-align: justify;"><i>Oslobođenje</i> to z kolei gazeta z tradycjami, bastion czytelników, którzy spoglądają raczej na lewą stronę sceny politycznej. Wychodzące w czasie ostatniej wojny w niewiarygodnie ciężkich warunkach było jednym z symboli oporu, drukowane naprzemiennie cyrylicą i łacinką nie odcinało się od jugosłowiańskich wartości. Wielka szkoda że dzisiaj ta tradycja jest kontynuowana dość apatycznie. Poziom tekstów jest na pewno lepszy niż w <i>Avazie</i>, na pewno bardziej zgodny z moimi poglądami, ale nie oszukujmy się, to jest pierwsze miejsce wśród kiepściaków, bo ani porządnie opracowanych wiadomości z kraju i ze świata nie ma, ani porywających felietonów, poważnej i konstruktywnej krytyki – wszystko jest za to umoczone w mocno nieświeżym lokalnym sosie przepychanek między starymi kumplami, którzy się pokłócili się na podwórku i teraz się obrzucają błotem. Oczywiście sensacyjne treści, choć już nie tak „urzekające”, mają swoje stałe miejsce, tak samo jak nekrologi, prawdopodobnie najczęściej czytana część… <br />
<br />
</div><div style="text-align: justify;">Niestety tygodniki społeczno polityczne nie są dużo lepsze. Jako taki poziom trzymają <i>BH. Dani,</i> kultowy magazyn, który jeszcze do niedawna był ostoją i tak ledwie dyszących intelektualistów, ale teraz to nawet oni coraz ciężej znajdują tam swoje miejsce. <i>Dani </i>nie mają już tej mocy co kiedyś, popadają w polityczne układziki i straciły dawną jasność, obiektywność i przede wszystkim merytorycznie podupadły. Dziennikarstwo śledcze, szczególnie gdy dotyczy tak małej przestrzeni jaką jest Bośnia, nie ciekawi mnie specjalnie, bo mam wrażenie że to wciąż ta sam historia tylko czasem twarze się zmieniają. Brakuje reportaży, dobrych recenzji i tekstów o tematyce społecznej. <br />
<br />
</div><div style="text-align: justify;">Ostatnim z największych tytułów jest <i>Slobodna Bosna</i>, która wbrew nazwie nie jest obszarem szczególnej swobody czy też wolności. Aby dopełnić obrazu wspomnę tylko, że od niedawna wychodzi również <i>Global,</i> który miał być inteligentniejszą twarzą <i>Avazu </i>serwowaną raz na tydzień konserwatystom. Miałam do czynienia z dwoma numerami, ale obiektywnie ocenić nie mogę, bo to tak jakbym miała powiedzieć na jakim poziomie jest <i>Nasz Dziennik</i> - dla mnie na żadnym, bo się u podstaw z nim nie zgadzam. Tak samo jest z <i>Globalem</i>. <br />
<br />
</div><div style="text-align: justify;">Tak więc gazety kupuję sporadycznie, głównie wtedy jak sama włóczę się po mieście i w kawiarni siedzę sama przy stoliku, ewentualnie jak mnie coś konkretnego zainteresuje, najczęściej teksty znajomych. Przyczyn takiego stanu rzeczy należy szukać przede wszystkim w transformacyjnym charakterze obecnej Bośni. Z jednej strony społeczeństwo zmęczone polityką i retoryką niezmieniającą się od lat, zagubione w nowej rzeczywistości bez pracy i perspektyw, a z drugiej raczkujące media, które do stadium do jakiego doszła na przykład polska Agora potrzebują co najmniej kilku, jeśli nie kilkunastu lat. <br />
<br />
</div><div style="text-align: justify;">Czekając na zmiany na rynku prasowym, pozostaje niezawodny Internet. Jak można się spodziewać tutaj sytuacja mediów elektronicznych jest już trochę lepsza. Jeśli chodzi o Bośnię to do codziennego czytania newsów polecam portal <a href="http://www.radiosarajevo.ba/">www.radiosarajevo.ba</a> Proszę się nie dopatrywać w tym nepotyzmu, bo to że mój mąż tam pracuje nie zmienia faktu, że portal ma oryginalne rubryki, sporo tekstów autorskich i polemicznych oraz trafiające w mój gust poczucie humoru z jakim prezentują tzw. lekkie treści. To podstawa na dobrym poziomie, do porannej kawy właśnie. Na pewno alternatywa dla najpoczytniejszego internetowego tabloidu sarajevo-x.com. <br />
<br />
</div><div style="text-align: justify;">Stopień wyżej jest zdecydowanie regionalny serbski portal <a href="http://www.e-novine.com/">www.e-novine.com</a> Dużo dobrych rzeczy do czytania a przede wszystkim jedyna nieskażona nacjonalizmem platforma i w dodatku o zasięgu regionalnym. Ale żeby nie było tak sielankowo, to radzę się śpieszyć z czytaniem, bo niestety <i>e-novine </i>być może ponowią los legendarnego chorwackiego <i>Feral Tribune</i> i zostaną zamknięte. Powodem jest finansowa niewydolność, która bynajmniej nie jest winą małej liczby czytelników (wręcz przeciwnie) czy złego zarządzania firmą, lecz ogólnego klimatu który panuje w Serbii i na Bałkanach. Zamknięcie <i>Feralu</i> i groźba zniknięcia <i>e-novin </i>jest bardzo znacząca – po prostu jest dowodem na to, że na Bałkanach nie ma miejsca na naprawdę niezależne media. Oprócz nacisków z zewnątrz w obu przypadkach doszło do bojkotu ze strony reklamodawców, czyli największego z możliwych źródła finansowania. Wiem, że w skali Polski to nie pomyślenia, że coś co się dobrze sprzedaje nie może znaleźć reklamodawców, ale na Bałkanach rynek, choć niby kapitalistyczny, działa inaczej… Takie rzeczy jak zamknięcie dwóch jedynych niezależnych, krytycznych a przy tym trzymających poziom mediów powinno być chyba bardziej niż niepokojące. <br />
<br />
</div><div style="text-align: justify;">W temacie czasopism, ale już nie tych codziennych godne polecenia są <i>Sarajevske Sveske</i>, <i>Novi Izraz </i>i <i>Odjek</i>. To raczej poważne czasopisma akademickie o charakterze humanistycznym, głównie literacko-kulturoznawczo-teoretycznym. Dobre, ale do czytania w kawiarnianym zgiełku się raczej nie nadają (no chyba, że ktoś lubi zgrywać intelektualistę i zaczytywać się w postmodernistycznych teoriach trzymając okładkę tak żeby wszyscy widzieli). No ale przejdźmy wreszcie do sedna – ogłaszam wszem i wobec, że pojawiła się alternatywa - Czasopismo po-etycznych badań i aktywności <b>(sic!). </b>I tutaj to już oskarżenia o nepotyzm, kolesiostwo i autopromocję są jak najbardziej zasadne. <b>(sic!) </b>powstał kilka miesięcy temu jako inicjatywa przyjaciół, głownie studentów literatury i języka z Sarajewa. To bardzo odważny krzyk niezgody na obecną sytuację, wyrażenie pokoleniowego buntu i chęci zmiany. W magazynie możecie znaleźć teksty dotyczące literatury, kultury, teorii, ale też polityki i obecnej sytuacji społecznej. Chłopcy i dziewczyny z redakcji oraz współpracownicy mówią głośno o rzeczach, o których inni umieją tylko milczeć. <b>(sic!)</b> wysoki poziom intelektualny łączy ze śmiałą, prowokacyjną satyrą i to jest zdecydowanie to co odróżnia go od innych czasopism. <br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjLSxuHcXSWk4yLhvs7hxB-1dH0NG6a43snR6U6xL6NtO8-y_rkj0pbxsR4KKvd_n1mjq1-GWdj8qCttAueZlsTzJ4JKrkqyVGVa3aKgflx392KtOK0bYYpUykgZai4L6IIOROM_oP7bLQ/s1600-h/sic2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjLSxuHcXSWk4yLhvs7hxB-1dH0NG6a43snR6U6xL6NtO8-y_rkj0pbxsR4KKvd_n1mjq1-GWdj8qCttAueZlsTzJ4JKrkqyVGVa3aKgflx392KtOK0bYYpUykgZai4L6IIOROM_oP7bLQ/s320/sic2.jpg" /></a><br />
</div><br />
<br />
Kto czyta w choć jednym z środkowo-południowych języków słowiańskich, zapraszam do lektury. Magazyn jest otwarty również na współpracę, więc kto z kolei pisze w wyżej wymienionych językach niech się zgłasza na mail: redakcija.sic@gmail.com <br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Pierwszy i drugi numer do czytania on-line <a href="http://trafika.radiosarajevo.ba/">tutaj</a>, a kto chce ściągnąć PDF na dysk zapraszam<a href="http://www.easy-share.com/1908660538/sic.pdf"> tu</a> (trzeba trochę dłużej zaczekać zanim pojawi się ikonka download).<br />
<br />
</div><div style="text-align: justify;">Miłego czytania!<br />
</div><div class="MsoNormal"><span style="font-family: "Calibri","sans-serif";"></span><br />
</div><div class="MsoNormal"><span style="font-family: "Calibri","sans-serif";"><o:p></o:p></span><br />
</div>kryhttp://www.blogger.com/profile/14460974313087662486noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-5588029599926025484.post-61410692229142512292010-01-04T00:13:00.005+01:002010-01-04T00:19:20.933+01:00Nareszcie w...domu?!<div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">I oto jestem - w Sarajewie i na blogu. Oddech warszawski był mi potrzebny. Jak zwykle wszystkie dobre dusze, liczni (nadal!) przyjaciele oraz rodzina podładowali akumulatory i dali siłę, żeby pchać tę moją sarajewską rzeczywistość do przodu. Bo zdarza mi się (nawet często) narzekać na różne jej aspekty, ale zaledwie parę dni mi potrzeba żebym zatęskniła za miastem w dolinie. Z radością powróciłam do wilgotnego, gęstego od mgły i smogu powietrza, które potrafi przylepić się do policzków w zimny dzień, do widoku światełek migających na wzgórzach, które jeszcze wciąż wywołują we mnie to dziwne poczucie swojskości i nieokreślonego ciepła. Jest jakaś magia w tym przestrzennym, fizycznym zamknięciu Sarajewa o którym pisał Karahasan u <i>Portrecie miasta </i>(<i>Sarajewska sevdalinka</i>, Sejny 1995). Sarajewo otula mieszkańców i przyjezdnych, oblepia ich, zamyka niczym w bańce lub miękkim kokonie i jest to zjawisko jak najbardziej fizyczne, choć metaforyczne zapewne też. To małe miasto bez większych pretensji do bycia metropolią mimo tysiąca swoich wad staje się powoli miejscem, które zaczynam traktować jak swoje, a w rodzinnej dynamicznej Warszawie czuję się coraz bardziej obco. To jest jednocześnie niepokojące i podniecające uczucie, przede wszystkim dlatego, że nie wiadomo co ze sobą niesie.<br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Niesiona sentymentem i dziwną melancholią oraz przypadkowo zainspirowana jednym z czytanych blogów zamieszczam kilka utworów z Sarajewem w tle. Zaczynamy od dobrze znanego U2 i słynnej <i>Miss Sarajevo</i>, aby potem zanurzyć się w przejmującej do szpiku kości kompozycji Maxa Richtera, który niewątpliwie nawiązuje do mojej ulubionej muzyki Preisnera z trylogii Kieślowskiego, następnie ochłonąć przy dźwiękach dzwonków w wykonaniu Trans-Siberian Orchestar, poczuć prawdziwy bośniacki Weltschmerz przy doskonałym współczesnym wykonaniu sevdalinki <i>Teško meni jadnoj…</i>w interpetacji piekielnie zdolnego Damira Imamovicia, aż w końcu poświęcić 10 minut na posmakowanie bałkańsko-żydowsko-sufickiego szaleństwa a capella <span lang="SH">Jewlii Eisenberg i jej niewiarygodnego tria Charming Hostess, które zainspirowane wojennym zbiorem opowiadań Semezdina Mehmedinovicia <i>Sarajevo blues </i>nagrało album pod tym samym tytułem. Utwory na nim zamieszczone ciężko odnaleźć na youtube, stąd też trochę dziwny fragment pewnego programu telewizyjnego. Ale próbka muzyki jest, a oprócz tego informacja o samym projekcie. </span><br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><span lang="SH">Miłego słuchania! </span><br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><object height="344" width="425"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/Xh_AQUYvRvg&hl=en_GB&fs=1&"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/Xh_AQUYvRvg&hl=en_GB&fs=1&" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" width="425" height="344"></embed></object><br />
<br />
<object height="344" width="425"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/suXCSE7B4Es&hl=en_GB&fs=1&"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/suXCSE7B4Es&hl=en_GB&fs=1&" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" width="425" height="344"></embed></object><br />
<br />
<object height="340" width="560"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/WCtk6ISO78I&hl=en_GB&fs=1&"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/WCtk6ISO78I&hl=en_GB&fs=1&" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" width="560" height="340"></embed></object><br />
<br />
<object height="344" width="425"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/T0VCxfMueSM&hl=en_GB&fs=1&"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/T0VCxfMueSM&hl=en_GB&fs=1&" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" width="425" height="344"></embed></object><br />
<br />
<object height="344" width="425"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/gaySgW0H6RU&hl=en_GB&fs=1&"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/gaySgW0H6RU&hl=en_GB&fs=1&" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" width="425" height="344"></embed></object>kryhttp://www.blogger.com/profile/14460974313087662486noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-5588029599926025484.post-12141594102095408822009-12-12T00:06:00.003+01:002010-01-02T17:24:18.734+01:00Wyszłam za mąż, zaraz wracam...<div style="text-align: justify;">Na blogu miało nie być prywaty, ale postanowiłam uprzedzić czytelników, że przerwa która trwa od poprzedniego wpisu i potrwa pewnie do świąt jest spowodowana gorączką przedślubną. Czyli żadne tam lenistwo czy też dowód, że obietnice na w miarę częste posty były gołosłowne. Gorączki miało co prawda nie być, ale jednak jest i uniemożliwia pisanie, a nawet dłuższe siedzenie przed komputerem. Poza tym jakoś mi się nie pisze o Sarajewie podczas gdy jestem w Warszawie. Napawam się swoim miastem, starymi dobrymi znajomymi i miejscami oraz odpoczywam troszkę od Bałkanów. <br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">A zatem do zobaczenia, drodzy czytelnicy, za dwa tygodnie!<br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Na deser przestroga dla wszystkich dziewcząt, którym Bośniacy zawrócili w głowach – od jednej takiej co tekstu piosenki nie posłuchała: <br />
</div><br />
<object height="364" width="445"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/mSJ5InvvaUs&hl=en_GB&fs=1&border=1"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/mSJ5InvvaUs&hl=en_GB&fs=1&border=1" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" width="445" height="364"></embed></object>kryhttp://www.blogger.com/profile/14460974313087662486noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-5588029599926025484.post-56602689741923291852009-11-28T16:45:00.004+01:002009-12-12T11:04:44.423+01:00From Sarajevo with love...<meta content="text/html; charset=utf-8" http-equiv="Content-Type"></meta><meta content="Word.Document" name="ProgId"></meta><meta content="Microsoft Word 12" name="Generator"></meta><meta content="Microsoft Word 12" name="Originator"></meta><link href="file:///C:%5CDOCUME%7E1%5Ckeno%5CUSTAWI%7E1%5CTemp%5Cmsohtmlclip1%5C01%5Cclip_filelist.xml" rel="File-List"></link><link href="file:///C:%5CDOCUME%7E1%5Ckeno%5CUSTAWI%7E1%5CTemp%5Cmsohtmlclip1%5C01%5Cclip_themedata.thmx" rel="themeData"></link><link href="file:///C:%5CDOCUME%7E1%5Ckeno%5CUSTAWI%7E1%5CTemp%5Cmsohtmlclip1%5C01%5Cclip_colorschememapping.xml" rel="colorSchemeMapping"></link><style>
<!--
/* Font Definitions */
@font-face
{font-family:"Cambria Math";
panose-1:2 4 5 3 5 4 6 3 2 4;
mso-font-charset:238;
mso-generic-font-family:roman;
mso-font-pitch:variable;
mso-font-signature:-1610611985 1107304683 0 0 159 0;}
@font-face
{font-family:Cambria;
panose-1:2 4 5 3 5 4 6 3 2 4;
mso-font-charset:238;
mso-generic-font-family:roman;
mso-font-pitch:variable;
mso-font-signature:-1610611985 1073741899 0 0 159 0;}
@font-face
{font-family:Calibri;
panose-1:2 15 5 2 2 2 4 3 2 4;
mso-font-charset:238;
mso-generic-font-family:swiss;
mso-font-pitch:variable;
mso-font-signature:-1610611985 1073750139 0 0 159 0;}
@font-face
{font-family:Georgia;
panose-1:2 4 5 2 5 4 5 2 3 3;
mso-font-charset:238;
mso-generic-font-family:roman;
mso-font-pitch:variable;
mso-font-signature:647 0 0 0 159 0;}
/* Style Definitions */
p.MsoNormal, li.MsoNormal, div.MsoNormal
{mso-style-unhide:no;
mso-style-qformat:yes;
mso-style-parent:"";
margin:0cm;
margin-bottom:.0001pt;
text-align:justify;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:12.0pt;
font-family:"Cambria","serif";
mso-fareast-font-family:Calibri;
mso-bidi-font-family:Arial;
mso-ansi-language:SH;
mso-fareast-language:EN-US;}
p
{mso-style-noshow:yes;
mso-style-priority:99;
mso-margin-top-alt:auto;
margin-right:0cm;
mso-margin-bottom-alt:auto;
margin-left:0cm;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:12.0pt;
font-family:"Times New Roman","serif";
mso-fareast-font-family:"Times New Roman";}
.MsoChpDefault
{mso-style-type:export-only;
mso-default-props:yes;
font-size:10.0pt;
mso-ansi-font-size:10.0pt;
mso-bidi-font-size:10.0pt;
mso-ascii-font-family:Cambria;
mso-fareast-font-family:Calibri;
mso-hansi-font-family:Cambria;
mso-bidi-font-family:Arial;}
@page Section1
{size:612.0pt 792.0pt;
margin:70.85pt 70.85pt 70.85pt 70.85pt;
mso-header-margin:35.4pt;
mso-footer-margin:35.4pt;
mso-paper-source:0;}
div.Section1
{page:Section1;}
-->
</style> <br />
<div style="text-align: justify;"><span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 11pt;">Dzisiaj niecodzienny wpis, bo mało tekstu, a obrazków dużo. Współczesna sztuka Bośni i Hercegowiny nie jest w zbyt dobrej kondycji, ale to nie znaczy, że nic się zupełnie nie dzieje. Od czasu do czasu postaram się Wam zaprezentować poszczególne projekty, szczególnie te które dotyczą samego Sarajewa, a które moim zdaniem są godne uwagi. Zacznę od prac grupy TRIO SARAJEVO. Prezentowany projekt został stworzony co prawda przed 15 laty, ale nadal nie traci na aktualności. <o:p></o:p> </span><br />
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 11pt;">Grupę TRIO SARAJEVO, która powstała w 1985, a rozpadła się po wojnie tworzyli Bojan i Dada Hadžihalilović oraz Lela Mulabegović-Hatt. Grupa grafików nie stworzyła manifestu, działała komercyjnie, jej członkowie dziś tworzą jedną z najsilniejszych agencji reklamowych w Sarajewie, ale naprawdę godny uwagi jest cykl ich prac poświeconych oblężonemu Sarajewu. Popkultura w zestawieniu z wojną. Słowa są chyba zbędne. Zapraszam do oglądania i komentowania. </span><br />
</div><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjhpDLt5CcF7X9RSyStlEr_h6h8EuDrKBCj73H8Dsn49aYcLD9ZaYXHtzRT36Chcrw98a-NLYOTjTstxBQ-Q1bBXEhxRDAwGajJt-5vFm8uBuGQAQmwLYdHCozOXjeuQY7loTOlVFZyPzE/s1600/84-94.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjhpDLt5CcF7X9RSyStlEr_h6h8EuDrKBCj73H8Dsn49aYcLD9ZaYXHtzRT36Chcrw98a-NLYOTjTstxBQ-Q1bBXEhxRDAwGajJt-5vFm8uBuGQAQmwLYdHCozOXjeuQY7loTOlVFZyPzE/s640/84-94.gif" /></a><br />
</div><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"> <a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEijpPsAdkMeTF2W9B0PF9Dzat0tHAheQD-rqYGceXSmuKSbiEEHp6eSCQNZ8e9zMPpv8eonv-1jYfs08m6Z2s9UpM4rERhifg2CFKisbqBY-_AOGB6Ux_xkqDlYP33briyaihYk615wySI/s1600/angels.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEijpPsAdkMeTF2W9B0PF9Dzat0tHAheQD-rqYGceXSmuKSbiEEHp6eSCQNZ8e9zMPpv8eonv-1jYfs08m6Z2s9UpM4rERhifg2CFKisbqBY-_AOGB6Ux_xkqDlYP33briyaihYk615wySI/s640/angels.gif" /></a><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"> <a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgg65cEuc90ZH_nx0zrhp8N9tc5nKvC-XrLPL3WwhyphenhyphenLMQcz03BwQV58kWxG7noLcYTuVRflEeHIDNeMhKYdqt3v_ruzMtK8pAfIsLzEYOB1qOU0u4FVv7NQx_HWZ4hL5blYlyMkq-yGUZY/s1600/bollocks.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgg65cEuc90ZH_nx0zrhp8N9tc5nKvC-XrLPL3WwhyphenhyphenLMQcz03BwQV58kWxG7noLcYTuVRflEeHIDNeMhKYdqt3v_ruzMtK8pAfIsLzEYOB1qOU0u4FVv7NQx_HWZ4hL5blYlyMkq-yGUZY/s640/bollocks.gif" /></a><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"> <a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjy-AFV6YUccA9HdiW3RPWm-VxLXmFCTm0Gy_Lzfl7tKk4_PhKCJdYzrcRvqfE-rNIj-6KCFfJHNH-R_0dOPRnsfV3bG7cWPy-aLy7lfJ6LCI6AgcPuuv5IsOXro2zjcOv-68QcnR84mhg/s1600/calender.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjy-AFV6YUccA9HdiW3RPWm-VxLXmFCTm0Gy_Lzfl7tKk4_PhKCJdYzrcRvqfE-rNIj-6KCFfJHNH-R_0dOPRnsfV3bG7cWPy-aLy7lfJ6LCI6AgcPuuv5IsOXro2zjcOv-68QcnR84mhg/s640/calender.gif" /></a><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"> <a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0gciY_Cr-kSaAatcTBHcU8_9VOxJ58f_f_Mx9pxxtQz6EZizgg2nnuSNNavljQwgpP3EAZcKLYbia5PkZ0DXGMEiydjYD0wOfB9IVkHgEH26cZ-dFPrg8TeCL64x-oI_ZfOvX-9706Cs/s1600/cir-coke.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0gciY_Cr-kSaAatcTBHcU8_9VOxJ58f_f_Mx9pxxtQz6EZizgg2nnuSNNavljQwgpP3EAZcKLYbia5PkZ0DXGMEiydjYD0wOfB9IVkHgEH26cZ-dFPrg8TeCL64x-oI_ZfOvX-9706Cs/s640/cir-coke.gif" /></a><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiGPuiU9NtZJHrgLFCDP0j2PSWHSk-pSYMJydo7OA75NNbjfrhXd8OZZe6xlS5TNhkxeikrQMrmqQArmIXvEE7QqgeIlIloXuegY6PQ4040OuPflUBgITaEwCWjO4Bl9eeEsMbatDCuRaY/s1600/common-life-1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiGPuiU9NtZJHrgLFCDP0j2PSWHSk-pSYMJydo7OA75NNbjfrhXd8OZZe6xlS5TNhkxeikrQMrmqQArmIXvEE7QqgeIlIloXuegY6PQ4040OuPflUBgITaEwCWjO4Bl9eeEsMbatDCuRaY/s640/common-life-1.jpg" /></a><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgflJkrUXxYots0Rh3XaATETCSoymBBzDIdPXFQIWOqO1Sv6VaehbkjX0U5o1bdvC4BQymlJKP_Nqxn7ZAvFxT370qkvCnBGKR3QPMO7BcrG6nRgJi9oGgHvtdP8F8t6ktZqNt-RKmJJFQ/s1600/common-life-21.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgflJkrUXxYots0Rh3XaATETCSoymBBzDIdPXFQIWOqO1Sv6VaehbkjX0U5o1bdvC4BQymlJKP_Nqxn7ZAvFxT370qkvCnBGKR3QPMO7BcrG6nRgJi9oGgHvtdP8F8t6ktZqNt-RKmJJFQ/s640/common-life-21.jpg" /></a><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjFYb9-Q_Jhmgcl-RDP50blsPluXJJd87tOFAKXS0d4VqG_D4jVYXq1mGiiUXn6YtKLsDpqkIlmKZ9vJ6KC5JEB3O6BjCUWal6rWGBE9omobaKdxuBMvek7wQ2gdizWOZ7uBgVtnXi6sJA/s1600/coubert.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjFYb9-Q_Jhmgcl-RDP50blsPluXJJd87tOFAKXS0d4VqG_D4jVYXq1mGiiUXn6YtKLsDpqkIlmKZ9vJ6KC5JEB3O6BjCUWal6rWGBE9omobaKdxuBMvek7wQ2gdizWOZ7uBgVtnXi6sJA/s640/coubert.gif" /></a><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEixO38eUT8oB0ExTegPjkonmqZg0JoovvkmumKIDXRY1FtQ-CGNFl08AUDL4MbULE-0UiPTLPAU4T8xOru4d8hnXXEhztaMoQE2S4sdpNuenVLaNEOCP_dek8NL_71tlqJepAw9b2eISr8/s1600/dn-of-bh.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEixO38eUT8oB0ExTegPjkonmqZg0JoovvkmumKIDXRY1FtQ-CGNFl08AUDL4MbULE-0UiPTLPAU4T8xOru4d8hnXXEhztaMoQE2S4sdpNuenVLaNEOCP_dek8NL_71tlqJepAw9b2eISr8/s400/dn-of-bh.gif" /></a><br />
</div><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 11pt;"></span><br />
</div><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 11pt;"></span><br />
</div><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 11pt;"></span><br />
</div><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 11pt;"></span><br />
</div><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 11pt;"></span><br />
</div><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 11pt;"></span><br />
</div><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 11pt;"></span><br />
</div><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 11pt;"></span><br />
</div><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 11pt;"><o:p><br />
</o:p></span><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgBUbTtqVhFFEZhyphenhyphenrVfH_G-v15vC_vQ9ZmI6fNIlfhMgKoo_MByxGsoVcxC0NiXcNH162ENYSpXEP81TXxsF85xNyTnSeWcuzzwxB8jHwOWPx7fQzq7kZjR7LQCXN_a3VDcDlNm-ECdNBg/s1600/goneww.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgBUbTtqVhFFEZhyphenhyphenrVfH_G-v15vC_vQ9ZmI6fNIlfhMgKoo_MByxGsoVcxC0NiXcNH162ENYSpXEP81TXxsF85xNyTnSeWcuzzwxB8jHwOWPx7fQzq7kZjR7LQCXN_a3VDcDlNm-ECdNBg/s640/goneww.gif" /></a><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"> <a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi6DtO_ObWDPA-mkQCaaCRuavdZJQ-PCBq__vut2OXLZor53tL0iQZd7ivy_Nh7Zsq7JyaU8JG8wr7Cgo8biDG761DPXhmcRorCdfWLTItKIYNTOLrcESj1it1qJXVWuejvdbP7X4c42vE/s1600/happyny.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi6DtO_ObWDPA-mkQCaaCRuavdZJQ-PCBq__vut2OXLZor53tL0iQZd7ivy_Nh7Zsq7JyaU8JG8wr7Cgo8biDG761DPXhmcRorCdfWLTItKIYNTOLrcESj1it1qJXVWuejvdbP7X4c42vE/s640/happyny.gif" /></a><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj2TbxBSCybs2JqWzfzkRYgHPSOckPnB-IhstOj7o2mZYV8Vz5rnNg4y-HHez7ETbgumOUONqcF8XgQRCcETtwhnYn7g6mYrwDEPOgZRdNtcmmcYQ88b_ATJob1cC4aCHcGHGeBCnt0TAQ/s1600/hopeless.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><br />
</a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEja223kBXoJ5wnmn4SQS7_FVhn5I5-_OUnx_xEdplA1oNZyLD028cIfbeZbUbmXJXzvq1fPp7NtGeg-4zGQF3rnVkKUi1Ej54QsGAafK_1xPpual7u9wC5wSEPJs2kG2LPtmtR7gBJxMD8/s1600/hopeless.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="366" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEja223kBXoJ5wnmn4SQS7_FVhn5I5-_OUnx_xEdplA1oNZyLD028cIfbeZbUbmXJXzvq1fPp7NtGeg-4zGQF3rnVkKUi1Ej54QsGAafK_1xPpual7u9wC5wSEPJs2kG2LPtmtR7gBJxMD8/s640/hopeless.gif" width="476" /></a><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhj1tvETve19gTFi9Kk3Wbe_KTM3KuWSxntDiqOdq17cpBwza0YhTvUvPWkvGDsn-k1Itv63SpdHLy6JAAtdXTeswbrL7sioaBXbWmzGnxNjKIHpiA-8QX5vLGRqvSRZ-wSoM0py3EAaws/s1600/monalisa.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhj1tvETve19gTFi9Kk3Wbe_KTM3KuWSxntDiqOdq17cpBwza0YhTvUvPWkvGDsn-k1Itv63SpdHLy6JAAtdXTeswbrL7sioaBXbWmzGnxNjKIHpiA-8QX5vLGRqvSRZ-wSoM0py3EAaws/s640/monalisa.gif" /></a><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"> <a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjbdUjXZ8CBfs3r3QJ68ZeUngznYr8HQRroTUiKmmjMpjmpluDDFnYlmQ_g1mQ6NtbdRSvR0RaJSCmc4os8WY_8Za1iQzgBaTBq9nhf2Inoa9Csylfz_ObcG61b1-ryfbnOytaJxaFBtQI/s1600/sad.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjbdUjXZ8CBfs3r3QJ68ZeUngznYr8HQRroTUiKmmjMpjmpluDDFnYlmQ_g1mQ6NtbdRSvR0RaJSCmc4os8WY_8Za1iQzgBaTBq9nhf2Inoa9Csylfz_ObcG61b1-ryfbnOytaJxaFBtQI/s640/sad.gif" /></a><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"> <a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjchbG2_3kt2Ppu1KenFvtW3CJLGQvh4JnyIHN072npnckX-4qGhgX97bgZOmWTNzxn_DjjZa-wQtIAcXf9b44-Qs35q00tYKym7kS8gDNYVaHbJvXLFHAuMq7VdSkvEbo-cBOAWuKgUYI/s1600/sa-park.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjchbG2_3kt2Ppu1KenFvtW3CJLGQvh4JnyIHN072npnckX-4qGhgX97bgZOmWTNzxn_DjjZa-wQtIAcXf9b44-Qs35q00tYKym7kS8gDNYVaHbJvXLFHAuMq7VdSkvEbo-cBOAWuKgUYI/s640/sa-park.gif" /></a><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"> <a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjCdOm3ne3La2jILm2tWzjMTMQfJ9FVgOwSgi_rMjiF_LkH_gsQzhn9p8aM84DzrLkYQsJwqNPH0ptrhYX4V4Yd-sozkmuZmIRQCpFOeP8u3PgMgtUW2tk3gTr3qtoN-PbC5fpqFYHviDM/s1600/sa-queen.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjCdOm3ne3La2jILm2tWzjMTMQfJ9FVgOwSgi_rMjiF_LkH_gsQzhn9p8aM84DzrLkYQsJwqNPH0ptrhYX4V4Yd-sozkmuZmIRQCpFOeP8u3PgMgtUW2tk3gTr3qtoN-PbC5fpqFYHviDM/s640/sa-queen.gif" /></a><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"> <a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhLNHuuEuaXUlQvOi42bQZ49D9SQVgluBGjB15RRpxOC6tsofE-nmuPI3kkMiLsEJ9jtiPo19HYUflekR6t0mCEtV1tNKCihv6alFvN4YvbgWUedaau1cSbn0oZQzkRccX3xDGLQHNB7h4/s1600/sarajevo_coke.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhLNHuuEuaXUlQvOi42bQZ49D9SQVgluBGjB15RRpxOC6tsofE-nmuPI3kkMiLsEJ9jtiPo19HYUflekR6t0mCEtV1tNKCihv6alFvN4YvbgWUedaau1cSbn0oZQzkRccX3xDGLQHNB7h4/s640/sarajevo_coke.png" /></a><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"> <a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg1KL5RovyWjObQRvGYisaPDaS7_jKK8k8x3A0oel-QZF5tZ3T2a7miKroudNX1SvZZgYyyZRkqY7Tz_UecsgIb29XtU5hF7IwM8KD4Tn5Vn7nokHWWg15Wsbd0Kvbq6cI2SyAeLzzD8jc/s1600/sarajevo_scream.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg1KL5RovyWjObQRvGYisaPDaS7_jKK8k8x3A0oel-QZF5tZ3T2a7miKroudNX1SvZZgYyyZRkqY7Tz_UecsgIb29XtU5hF7IwM8KD4Tn5Vn7nokHWWg15Wsbd0Kvbq6cI2SyAeLzzD8jc/s640/sarajevo_scream.png" /></a><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"> <a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhcnt3Wy4iCy3JZnwtIwM_oDGXMchYwJ-w6_Vktz90rNwBr40d7W4yT1YSH8ywjwkMe0fHKBb_GP_5NZeA9JrGpzrvrfPJUtackplY4w5CmOdPoArOG0pa8A0BiwT49uYZAlKpPv24mX78/s1600/sa-wall.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhcnt3Wy4iCy3JZnwtIwM_oDGXMchYwJ-w6_Vktz90rNwBr40d7W4yT1YSH8ywjwkMe0fHKBb_GP_5NZeA9JrGpzrvrfPJUtackplY4w5CmOdPoArOG0pa8A0BiwT49uYZAlKpPv24mX78/s640/sa-wall.gif" /></a><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"> <a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg2JO2bR0KPFl3ylH0aWLpXr4dEuk-qo9ywrDU02Myuo1G4cnspUVDT54EEEARYv0cJAycQ0F_I4sXsgPfXzkw0GmCCn7c7Lu2UoFezY5UdM2cgmoGlpUz5Q6o6wiA3Zr-xI1FRkqbrL7c/s1600/sa-zone.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg2JO2bR0KPFl3ylH0aWLpXr4dEuk-qo9ywrDU02Myuo1G4cnspUVDT54EEEARYv0cJAycQ0F_I4sXsgPfXzkw0GmCCn7c7Lu2UoFezY5UdM2cgmoGlpUz5Q6o6wiA3Zr-xI1FRkqbrL7c/s640/sa-zone.gif" /></a><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"> <a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEitI1iSZLU1LqbOl6KeiL8kn9Xr1xfGrJmWeCEqNb562rV-MTnRA6vgeLPbdzJDVoOHOXhcR6z8JLznVnMCF73E4cDMw722ePdDqW0PPmUCX-pkdy-C5zDhE8r5V5KhctIE3HefVF9pknE/s1600/sl-i-hot.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEitI1iSZLU1LqbOl6KeiL8kn9Xr1xfGrJmWeCEqNb562rV-MTnRA6vgeLPbdzJDVoOHOXhcR6z8JLznVnMCF73E4cDMw722ePdDqW0PPmUCX-pkdy-C5zDhE8r5V5KhctIE3HefVF9pknE/s640/sl-i-hot.jpg" /></a><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"> <a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgpObuyLuUnhl7G2gn49rwXa3nNps6Agz1TSudwX8cXzwXw8LIm5oe7qCcYjs1Z7X7FY29NHOzqRlaUJb1VNRI9CzYrlYq8Egk7ntBmNxqcPn0cHHhau5JGyeYNDGlBS-JAdZWBsQSKqvc/s1600/soup.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgpObuyLuUnhl7G2gn49rwXa3nNps6Agz1TSudwX8cXzwXw8LIm5oe7qCcYjs1Z7X7FY29NHOzqRlaUJb1VNRI9CzYrlYq8Egk7ntBmNxqcPn0cHHhau5JGyeYNDGlBS-JAdZWBsQSKqvc/s640/soup.gif" /></a><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"> <a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgQUPC1exGDt0tAHjwK8VyDA55FOr2H_Qk5zgouZDnjFq9byKRUe2qgz07aNzqyvJKkzgldEJeI5fKUVXRx1sNVnfvwDn-oqcM_VRdWFBH_b-NtQg5njyJ4Ypu4OVS265XIYAglWZBuul4/s1600/vodka.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgQUPC1exGDt0tAHjwK8VyDA55FOr2H_Qk5zgouZDnjFq9byKRUe2qgz07aNzqyvJKkzgldEJeI5fKUVXRx1sNVnfvwDn-oqcM_VRdWFBH_b-NtQg5njyJ4Ypu4OVS265XIYAglWZBuul4/s640/vodka.gif" /></a><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"> <a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjAakFT61UuXiQXwAnnYazyRqLAqVBFUJssk8hgzEM-IciQyqzdEJanR9KId-SOo01EYcIRSPyUqHK9FpdplUCNuxQEovq4Owlc2k_BIT6Rj-Z5bsVpeOk2R0dcNt3EAe6oYi1SAQIqZ4I/s1600/wake-up.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjAakFT61UuXiQXwAnnYazyRqLAqVBFUJssk8hgzEM-IciQyqzdEJanR9KId-SOo01EYcIRSPyUqHK9FpdplUCNuxQEovq4Owlc2k_BIT6Rj-Z5bsVpeOk2R0dcNt3EAe6oYi1SAQIqZ4I/s640/wake-up.gif" /></a><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"> <a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiOvBYC2GA1TJBgmYdOEOm1TrWLFI43NWfA1tS1JauMhvAOtgJ-rmpthuhvIsKRyk6xvFPHT6MM1z7ddU5IIN8c90CA_QIPQeZUdSTRpZw3fLj5kaerAYg25glBbdtpJXCSr0bMIHODHOs/s1600/zoi84.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiOvBYC2GA1TJBgmYdOEOm1TrWLFI43NWfA1tS1JauMhvAOtgJ-rmpthuhvIsKRyk6xvFPHT6MM1z7ddU5IIN8c90CA_QIPQeZUdSTRpZw3fLj5kaerAYg25glBbdtpJXCSr0bMIHODHOs/s640/zoi84.gif" /></a><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 11pt;"><o:p><br />
</o:p></span><br />
</div><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><br />
</div><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 11pt;"><o:p><br />
</o:p></span><br />
</div>kryhttp://www.blogger.com/profile/14460974313087662486noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-5588029599926025484.post-3804707798788205502009-11-13T19:30:00.004+01:002009-11-13T21:03:43.589+01:00Pod jednym dachem<div style="text-align: justify;"><br />
Nie jest chyba tajemnicą, że przyszłość Bośni i Hercegowiny jako współczesnego europejskiego państwa, ale też wspólnoty a raczej wspólnot narodowych, językowych, religijnych, kulturowych, jawi się obserwatorom, politykom, szeroko i różnie pojmowanym elitom intelektualnym, i koniec końców samym obywatelom tego kraju, w ciemnych barwach. Pesymizm, choć w różny sposób wyrażany lub też przemilczany jest w pełni zasadny. Niestety. Pisać o problemach współczesnej Bośni i Hercegowiny można by bez końca, a aspektów wartych poruszenia jest bardzo wiele. O niektórych z nich już pisałam, o niektórych mam zamiar, a do innych pewnie nigdy nie dojdę. Niemniej jednak nie odkryję Ameryki (lub jakby powiedzieli Bośniacy – ciepłej wody, co skądinąd stanowi jedno s moich ulubionych powiedzonek…) jeśli powiem, że największym problemem dzisiejszej Bośni jest nacjonalizm. Kto nie chce tego widzieć i ”sprzedawać” wciąż jeszcze popularną, ale mocno lukrowaną wizję wielokulturowej Bośni trzech wielkich religii, niech przyjedzie tu na dłużej, poczyta gazety a przede wszystkim posłucha ludzi… <br />
<br />
Podzielona w 1995 roku na mocy układu z Dayton Bośnia jest nadal gorącym garem, z którego mimo trzymania nad nim ciężkiej pokrywy przez tzw. wspólnotę międzynarodową, para nadal bucha. Ale zostawmy uogólnienia i przejdźmy do sedna sprawy. Kanałem przez który nacjonalizm wżera się w społeczne tkanki, oprócz twardej polityki, mediów i wspólnot religijnych, jest przede wszystkim edukacja. Młodzi obywatele, przyszli wyborcy, elity, politycy, decydenci itd., chociaż osobiście wojny nie pamiętają, to są jej konsekwencjami najbardziej skażeni. Od przedszkola do uniwersytetu są poddawani segregacji (w pełnym znaczeniu tego słowa), wpajana jest im tylko jedna wizja przeszłości, narodu i kultury. Młody obywatel, o ile nie pochodzi z wykształconej, otwartej, liberalnej rodziny, o ile nie stara się myśleć samodzielnie, szukać, czytać, poddawać w wątpliwość otaczającą go rzeczywistość, nie zbuntuje się przeciwko większościowemu myśleniu, właściwie nie ma szans na ucieczkę od dominującej, konserwatywnej, prawicowej, narodowej i religijnej doktryny. Przykładów na to jest wiele, ja przytoczę tylko te najbardziej oczywiste. <br />
<br />
W zeszłym roku z sarajewskich przedszkoli zniknął długoletni obyczaj rozdawania prezentów przez Dziadka Mroza, przy czym sama nazwa nie ma tutaj tak negatywnych skojarzeń jak w Polsce, jest to określenie tak neutralne jak powiedzmy poznański Gwiazdor. Obyczaj miał typowo świecki charakter, a okazją nie było oczywiście Boże Narodzenie, lecz neutralny Nowy Rok. Jednak postać kojarzona (czy słusznie?) z chrześcijaństwem nie jest dobrze widziana wśród części dzisiejszych nawróconych na arabski islam bośniackich muzułmanów, tak samo jak i Nowy Rok, który ci sami próbują negować, wprowadzając tym samym islamski kalendarz, w którym nowy rok przypada w rocznicę hidżry czyli ucieczki proroka Muhammada z Mekki do Medyny. Jedna z propagatorek takiego podchodzenia do tradycji, dyrektorka sieci publicznych przedszkoli Kantona Sarajevo, Arzija Mahmutović, zdeklarowana, nosząca hidżab muzułmanka, zdecydowała, ten sympatyczny, świecki, i z pewnością przynoszący dzieciom radość zwyczaj, wymazać z oficjalnego kalendarza. Oprócz tego wydała rozporządzenie o wprowadzeniu religii do przedszkoli. Nie muszę wspominać, że chodziło jedynie o islam. Te dwie decyzje oczywiście spotkały się z protestem wielu rodziców dzieci innej narodowość i wyznania, ateistów oraz różnych instytucji ,organizacji pozarządowych i zwykłych obywateli, którzy nie zgadzają się z islamizacją Bośni, która choć w większości muzułmańska czerpie również z zachodniej, chrześcijańskiej tradycji. Oczywiście protesty nic nie dały, a decyzja pani dyrektor spowodowała, że wielu Chorwatów i ateistów z publicznych przedszkoli swoje dzieci zabrało. Sfera publiczna, w Sarajewie, a nie jest ono wyjątkiem, stała się sferą jednonarodową. W ten sposób segreguje się dzieci od najmłodszych lat. Podziały według narodowości i wyznania jeszcze wyraźniejsze są w szkołach podstawowych. W miastach które są większościowe pod względem narodowości ”nie ma problemu” a to znaczy, że większość dyktuje warunki. W miastach podzielonych, a jest takich naprawdę sporo, funkcjonuje zjawisko tzw. dwóch szkół pod jednym dachem. Wygląda to bardzo prosto – budynek szkoły jest jeden, ale dzieci, nauczyciele, program nauczania są podzielone według przynależności do jednego z konstytucyjnych narodów Bośni i Hercegowiny (czyli Bośniaków, Chorwatów i Serbów). W praktyce do takiej szkoły na przykład w miejscowościach Vitez, Stolac, Gornji Vakuf/Uskoplje i wreszcie Mostar, przed południem przychodzą mali Chorwaci, a popołudniu mali Boszniacy (bośniaccy muzułmanie), lub odwrotnie. Istnieją też przypadki podzielonych budynków z oddzielnymi wejściami dla konkretnych grup narodowych! Oczywiście rówieśnicy z tych miejscowości uczą się na lekcjach zupełnie innych, często przeciwstawnych faktów z historii, języka, literatury a nawet geografii… Podzielonych szkół średnich jest nieco mniej, ale także istnieją. <br />
<br />
Miałam okazję pracować w jednej z nich w Mostarze, podczas realizacji swojego projektu. Chodzi o Stare Gimnazjum, które jest szkołą z tradycjami, prestiżową, najlepszą w Mostarze. Mieści się ono w centrum, w zabytkowym budynku wybudowanym za czasów Austro-Węgier w stylu neomauretańskim. W czasie wojny budynek, który znajdował się na linii frontu został zniszczony. Wkrótce po wojnie przejęty przez Chorwatów stał się szkołą, co oczywiste, tylko dla nich. Do sprawy jak zwykle włączyła się wspólnota międzynarodowa i, bodajże ambasada Hiszpanii, zadeklarowała, że wspomoże remont obiektu pod warunkiem, że przyszli uczniowie będą przedstawicielami obu narodów, które zamieszkują podzielony Mostar, czyli Chorwatów i Boszniaków. Tyle też wiedziałam w momencie gdy zdecydowałam, że to właśnie stare gimnazjum będzie jedną ze szkół, w których przeprowadzę swoje warsztaty. Zadzwoniłam do sekretariatu, przedstawiłam się i w skrócie zaprezentowałam ideę projektu oraz zaproponowałam spotkanie z dyrektorem szkoły w celu omówienia szczegółów ewentualnej współpracy. Sekretarka poinformowała mnie, że chociaż formalnie szkoła ma jednego dyrektora, to w takiej sytuacji powinnam umówić się na dwa spotkania, jedno z dyrektorką, a drugie z jej zastępcą, który jak się wyraziła, jest szefem drugiej zmiany. Byłam lekko zdziwiona, ale od razu domyśliłam się o co chodzi, pomogły mi w tym oczywiście imiona dyrektorów (jedno chorwackie, drugie muzułmańskie). Gdy już udało się ustalić terminy, okazało się, że dziwnym trafem przypadały na dwa różne dni. Po kilku dniach pojechałam wraz ze swoimi współpracownikami do Mostaru. Pierwsze spotkanie przypadało z dyrektorką – Chorwatką. Okazała się bardzo miłą i elegancką panią, od razu zaczęła opowiadać z dumą o kończącym się remoncie zabytkowego budynku szkoły. Gdy przeszliśmy do sedna spotkania, pani dyrektor od razu zaprotestowała słysząc, że ze swoim zastępcą mamy zamiar się spotkać następnego dnia. Była bardzo oburzona słysząc, że tak nas umówiła sekretarka, po czym wyciągnęła najnowszy model telefonu komórkowego i wystukała ręcznie numer. Po chwili ciepło rozmawiała i zapraszała go do swojego gabinetu. Po paru minutach, trochę niezręcznym dla obu stron, wszedł bardzo elegancki pan, który przedstawił się jako zastępca dyrektora szkoły – szef drugiej zmiany… Po moim pytaniu, co oznacza druga zmiana, elegancki pan, zmienił ton na bardziej oficjalny i rozpoczął konwersację z panią dyrektor, która aż raziła teatralnością i sztucznym ciepłem. Potem pani dyrektor wyjaśniła, że ktoś nas wprowadził w błąd, że jej szkoła (zastępca w tym momencie znacząco chrząknął) nie jest przykładem dwóch szkół pod jednym dachem, że wszystko wspaniale funkcjonuje. Na moje pytanie jakie przedmioty uczniowie mają razem – odpowiedziała z dumą, że … informatykę! I tylko to… Cóż, zostałam bez argumentów. Oczywiście na moją propozycję warsztatów o konfrontacji z przeszłością dla jednej klasy nie przystali. Z powodów organizacyjnych i przeładowania programu, ma się rozumieć… Najgorsze w tej sytuacji nie był właściwie wynik rozmowy, który przewidywaliśmy, ale próba przykrycia sytuacji i przedstawienia jej zupełnie inną niż jest. To najlepszy przykład jak niebezpieczny jest dzisiejszy nacjonalizm w Bośni, niebezpieczny bo ukryty za pięknymi, ale pustymi słowami za którymi nigdy nie idą czyny. <br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgitlzSHzxetj9zOMgeGsiGsg3dGFquiVJ27BBvWZMLUx1jk3qlpywYU847RFt09ApSj4eh1ZSUgYkbtCX0PrQ8LjmGY3T2FADNYrsVWe_cJ0EFVwtpmF5J0aN6TN4Qxb8QwqfuaKlyKg4/s1600-h/mostarska+stara+gimnazija.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgitlzSHzxetj9zOMgeGsiGsg3dGFquiVJ27BBvWZMLUx1jk3qlpywYU847RFt09ApSj4eh1ZSUgYkbtCX0PrQ8LjmGY3T2FADNYrsVWe_cJ0EFVwtpmF5J0aN6TN4Qxb8QwqfuaKlyKg4/s640/mostarska+stara+gimnazija.jpg" /></a><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">Mostarskie Stare Gimnazjum po remoncie <br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div>kryhttp://www.blogger.com/profile/14460974313087662486noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-5588029599926025484.post-8863291207468719372009-11-04T10:45:00.008+01:002009-11-04T10:50:21.213+01:00Tranzycja<meta content="text/html; charset=utf-8" http-equiv="Content-Type"></meta><meta content="Word.Document" name="ProgId"></meta><meta content="Microsoft Word 12" name="Generator"></meta><meta content="Microsoft Word 12" name="Originator"></meta><link href="file:///C:%5CDOCUME%7E1%5Ckeno%5CUSTAWI%7E1%5CTemp%5Cmsohtmlclip1%5C01%5Cclip_filelist.xml" rel="File-List"></link><link href="file:///C:%5CDOCUME%7E1%5Ckeno%5CUSTAWI%7E1%5CTemp%5Cmsohtmlclip1%5C01%5Cclip_themedata.thmx" rel="themeData"></link><link href="file:///C:%5CDOCUME%7E1%5Ckeno%5CUSTAWI%7E1%5CTemp%5Cmsohtmlclip1%5C01%5Cclip_colorschememapping.xml" rel="colorSchemeMapping"></link><style>
<!--
/* Font Definitions */
@font-face
{font-family:"Cambria Math";
panose-1:2 4 5 3 5 4 6 3 2 4;
mso-font-charset:238;
mso-generic-font-family:roman;
mso-font-pitch:variable;
mso-font-signature:-1610611985 1107304683 0 0 159 0;}
@font-face
{font-family:Calibri;
panose-1:2 15 5 2 2 2 4 3 2 4;
mso-font-charset:238;
mso-generic-font-family:swiss;
mso-font-pitch:variable;
mso-font-signature:-1610611985 1073750139 0 0 159 0;}
@font-face
{font-family:Georgia;
panose-1:2 4 5 2 5 4 5 2 3 3;
mso-font-charset:238;
mso-generic-font-family:roman;
mso-font-pitch:variable;
mso-font-signature:647 0 0 0 159 0;}
/* Style Definitions */
p.MsoNormal, li.MsoNormal, div.MsoNormal
{mso-style-unhide:no;
mso-style-qformat:yes;
mso-style-parent:"";
margin-top:0cm;
margin-right:0cm;
margin-bottom:10.0pt;
margin-left:0cm;
line-height:115%;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:11.0pt;
font-family:"Calibri","sans-serif";
mso-fareast-font-family:Calibri;
mso-bidi-font-family:"Times New Roman";
mso-fareast-language:EN-US;}
.MsoChpDefault
{mso-style-type:export-only;
mso-default-props:yes;
font-size:10.0pt;
mso-ansi-font-size:10.0pt;
mso-bidi-font-size:10.0pt;
mso-ascii-font-family:Calibri;
mso-fareast-font-family:Calibri;
mso-hansi-font-family:Calibri;}
@page Section1
{size:595.3pt 841.9pt;
margin:70.85pt 70.85pt 70.85pt 70.85pt;
mso-header-margin:35.4pt;
mso-footer-margin:35.4pt;
mso-paper-source:0;}
div.Section1
{page:Section1;}
-->
</style> <br />
<div style="text-align: justify;"><meta content="text/html; charset=utf-8" http-equiv="Content-Type"></meta><meta content="Word.Document" name="ProgId"></meta><meta content="Microsoft Word 12" name="Generator"></meta><meta content="Microsoft Word 12" name="Originator"></meta><link href="file:///C:%5CDOCUME%7E1%5Ckeno%5CUSTAWI%7E1%5CTemp%5Cmsohtmlclip1%5C01%5Cclip_filelist.xml" rel="File-List"></link><link href="file:///C:%5CDOCUME%7E1%5Ckeno%5CUSTAWI%7E1%5CTemp%5Cmsohtmlclip1%5C01%5Cclip_themedata.thmx" rel="themeData"></link><link href="file:///C:%5CDOCUME%7E1%5Ckeno%5CUSTAWI%7E1%5CTemp%5Cmsohtmlclip1%5C01%5Cclip_colorschememapping.xml" rel="colorSchemeMapping"></link><style>
<!--
/* Font Definitions */
@font-face
{font-family:"Cambria Math";
panose-1:2 4 5 3 5 4 6 3 2 4;
mso-font-charset:238;
mso-generic-font-family:roman;
mso-font-pitch:variable;
mso-font-signature:-1610611985 1107304683 0 0 159 0;}
@font-face
{font-family:Calibri;
panose-1:2 15 5 2 2 2 4 3 2 4;
mso-font-charset:238;
mso-generic-font-family:swiss;
mso-font-pitch:variable;
mso-font-signature:-1610611985 1073750139 0 0 159 0;}
@font-face
{font-family:Georgia;
panose-1:2 4 5 2 5 4 5 2 3 3;
mso-font-charset:238;
mso-generic-font-family:roman;
mso-font-pitch:variable;
mso-font-signature:647 0 0 0 159 0;}
/* Style Definitions */
p.MsoNormal, li.MsoNormal, div.MsoNormal
{mso-style-unhide:no;
mso-style-qformat:yes;
mso-style-parent:"";
margin-top:0cm;
margin-right:0cm;
margin-bottom:10.0pt;
margin-left:0cm;
line-height:115%;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:11.0pt;
font-family:"Calibri","sans-serif";
mso-fareast-font-family:Calibri;
mso-bidi-font-family:"Times New Roman";
mso-fareast-language:EN-US;}
.MsoChpDefault
{mso-style-type:export-only;
mso-default-props:yes;
font-size:10.0pt;
mso-ansi-font-size:10.0pt;
mso-bidi-font-size:10.0pt;
mso-ascii-font-family:Calibri;
mso-fareast-font-family:Calibri;
mso-hansi-font-family:Calibri;}
@page Section1
{size:595.3pt 841.9pt;
margin:70.85pt 70.85pt 70.85pt 70.85pt;
mso-header-margin:35.4pt;
mso-footer-margin:35.4pt;
mso-paper-source:0;}
div.Section1
{page:Section1;}
-->
</style>Moja generacja okres tranzycji przeżyła w dużej mierze w stanie błogiej nieświadomości, ale niezaprzeczalny jest fakt, że ja i moi rówieśnicy jesteśmy dziećmi tranzycji. Na własnej skórze doświadczyłam jej w pierwszych latach szkoły, kiedy to szarobure wszystko: ubrania, zabawki, zeszyty, kosmetyki, zaczęły zastępować ich wielobarwne odpowiedniki. Tak jak w przedszkolu wszyscy mniej więcej mieliśmy te same rzeczy, tak w szkole, a był to początek lat dziewięćdziesiątych, zaczęły pojawiać się wyraźne różnice. Niektórzy wyglądali tak jak przedtem, ale wielu z nas miało już zachodnie tekturowe tornistry z myszką miki, pachnące zeszyty i flamastry w więcej niż pięciu kolorach. Wybór dóbr materialnych i różnice w standardzie życia stały się dużo bardziej widoczne. Okres burzliwych przemian ustrojowych przeczekałam zatem w placówkach edukacyjnych i nie dane mi było doświadczyć tzw. dzikiego kapitalizmu, szalonego rozkwitu prywatnych działalności gospodarczych, wejścia na polski rynek zachodnich korporacji, które wyłapywały młode talenty bez wykształcenia i doświadczenia, szlifowały według własnego modelu wpychając je przy tym w młyn kilkunasto-godzinnej pracy, aby po kilku latach wypluć znerwicowanych nowobogackich wprost na kozetki pierwszych prywatnych psychologów, którzy z resztą również wypłynęli na tej samej fali przemian, co ich pacjenci. Z drugiej strony nie byłam świadkiem tego, jak kiedyś zwykli obywatele, wypadali z obiegu, zepchnięci na margines, niezdolni do walki z konkurencją, stawali się wiecznymi bezrobotnymi, ofiarami systemu. Ogólny chaos polityczny, gospodarczy, społeczny, który dla jednych był szansą, a innych pociągnął na dno dotyczył mnie niejako pośrednio. Podsumowując, przedszkole rozpoczęłam w PRL-u, a studia skończyłam w Unii Europejskiej, ale ten proces przeszedł dla mnie dość gładko. Sporo się zmieniło i chcąc nie chcąc, trzeba przyznać, że chyba na lepsze. Ale zamiast korzystać z dobrodziejstw sytuacji, malejącego bezrobocia i możliwości zrobienia kariery na zachodzie, ja wybrałam się w zupełnie innym kierunku… <br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
Teraz proces tranzycji, niestety nie tylko teoretycznie, przerabiam osobiście. Zniszczona wojną Bośnia, podzielona, skłócona, skorumpowana przechodzi przemianę i to na wielu poziomach. Bośniacko-hercegowińska tranzycja to przejście z jednej strony ze stanu wojny do stanu pokoju oraz z dość łagodnego mimo wszystko, ale jednak, socjalizmu do kapitalizmu i demokracji parlamentarnej, która tak naprawdę ma wymiar międzynarodowego protektoratu, z demokracją mający jednak mało wspólnego. Tak więc, sytuacja jest co najmniej podwójnie ciężka, a jej skutki najdotkliwsze są w sferze ekonomicznej i społecznej. <br />
<br />
</div><div style="text-align: justify;">Ekonomia, wiadomo: ogromne bezrobocie, często głód a przynajmniej ogólne nie dożywienie dużej części mieszkańców (bardzo mało ludzi z wyraźną, chorobliwą nadwagą na ulicach!), bardzo zły system zdrowia i chociaż dostępny dla większości (pozostałość socjalizmu), to oferujący słabo wykształcony personel, starą aparaturę i anachroniczne metody terapii, o edukacji nie wspomnę, bo nie tylko jej ogólny poziom pozostawia wiele do życzenia, ale przede wszystkim stopień zinstytucjonalizowanego nacjonalizmu jest zastraszający… To oczywiście odbija się jak w zwierciadle w społeczeństwie. Zauważyłam to dopiero w pracy, która przyznajmy, była jak na tutejsze warunki bardzo dobra. Ale i tak w mojej organizacji wiele osób pracowało za darmo, bo jak inaczej nazwać wielomiesięczny wolontariat absolwentów, którzy wykonują regularne zadania pracowników. Oprócz tego atmosfera ciągłego napięcia i strachu przed zwolnieniem była wykorzystywana do granic możliwości. Ale to jeszcze nie jest najgorsze, najgorsze były dla mnie postawy większości moich kolegów, wykształconych ludzi, którzy są absolutnie nieaktywni, bezwolni i tak łatwo poddają się wszelkim przejawom terroru ze strony przełożonych… Prawie każde moje posunięcie, które wykraczało poza jakiekolwiek normy, nawet najbanalniejsze, było spostrzegane jako rewolucyjne. Podziwiali je, chwalili, dziwili się, ale… w swoim działaniu nie zmieniali nic. Nawet jak została zwolniona kobieta w ósmym miesiącu ciąży pomysł listu protestacyjnego, który mieliby podpisać wszyscy współpracownicy, spotkał się początkowo z pochwałą, ale do podpisania nigdy nie doszło...(bo i tak nic to nie da, bo wszystkich zwolnią, bo nie znamy całej prawdy, bo i tak ktoś się wyłamie…) A czego to skutek? Nie będę tu rozwijać esencjalistycznych teorii, że Bośniacy, bałkańczycy, południowcy tacy już są. Nie. Ich takich stworzyła sytuacja w jakiej żyją. Czy to ich usprawiedliwia, nie wiem, ale na pewno jasne są dla mnie powody takiego postępowania. No a ja muszę się sama odnajdować w tym wszystkim i na przykładzie poprzedniej pracy widać, że idzie mi dość ciężko. Bo czy po roku wolontariatu, który był regularną etatową pracą zaproponowanie mi, wbrew obietnicom wcześniejszego zatrudnienia, znów paromiesięcznego wolontariatu jest fair? Nie jest, ale tylko dlatego, że wiem, że to klasyczny przykład tranzycyjnej pułapki – zatrzymaj pracę, bez względu na to czy ci płacą czy nie, bo drugiej nie znajdziesz. Wiem, że pieniądze były, ale wykorzystywanie „pracowników” jest tu normalne. Można sobie tylko wyobrazić co dzieje się w firmach prywatnych… Nic dziwnego, że praca w państwowej instytucji na ciepłym, nudnym, ale za to dożywotnim etacie, jest marzeniem wielu, co najgorsze, często bardzo mądrych i wykształconych ludzi. Nigdy nie zapomnę sytuacji, jak jeden z kolegów, wieczny wolontariusz, absolwent prawa dostał pracę na… poczcie. Większość zazdrościła mu tego osiągnięcia niczym pracy w Białym Domu.<br />
<br />
</div><div style="text-align: justify;">Ja oczywiście z takim myśleniem się nie godzę i postanowiłam nie skorzystać z kuszącej propozycji swojego szefa. Nie muszę chyba mówić, jak zostało to odebrane przez moich kolegów (czyn odważny niczym zdobycie Mont Everestu). Teraz mam za to zaszczyt zmagać się z tranzycyjnym bezrobociem, czyli fikcyjnymi ofertami, które i tak są nieliczne i ogólnym klimatem: nic się nie da zrobić, praca tylko przez znajomości itd. Ja podążam jednak wcześniej wyznaczoną ścieżką i nie poddaję się tak łatwo. Może już wkrótce zatrudnię się sama, a jeśli tego dokonam, to mogę liczyć na order za wybitne osiągnięcie, albo wręcz pomnik w złocie przed arabskim centrum handlowym. <br />
<br />
<br />
</div><span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10pt; line-height: 115%;"><o:p></o:p></span><br />
kryhttp://www.blogger.com/profile/14460974313087662486noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-5588029599926025484.post-64991527339932293452009-11-02T01:56:00.003+01:002009-11-02T01:57:46.477+01:00Zmiany, zmiany, zmiany.<div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Przede wszystkim od razu zauważalne zmiany graficzne. Poprzedni szablon był już jakiś taki wyświechtany. No i często sam z siebie się rozstrajał, sam zmieniał czcionki, kolory tekstu i linków. Chociaż właściwie, tak z ręką na sercu, to nie są prawdziwe powody, które spowodowały ten krok. Postanowiłam swój blog, z kilku przyczyn, które za chwilę wymienię, przywrócić do żywych, i żeby uwolnić się od marnej przeszłości (mam tu na myśli przede wszystkim częstotliwość wpisów), zmieniłam jego wygląd. Bo jakakolwiek zmiana wyglądu – chociażby fryzury, ciuchów, wagi – daje to boskie poczucie zaczynania od zera, zmiana zewnętrzna jest pierwszym widocznym sygnałem rewolucji, krokiem ku świetlanej przyszłości, nadzieją na lepsze jutro... Złudne to, powierzchowne, trywialne i oczywiście bardzo łatwe, ale niech tam…, dajmy się ponieść tej magii i załóżmy, że mój blog w nowej szacie graficznej, będzie zupełnie nowym wspaniałym blogiem – z częstymi wpisami, mnóstwem zdjęć, uzupełnianym na bieżąco blipem i regularnymi odpowiedziami autorki na komentarze. <o:p></o:p><br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Jestem to winna samej sobie, ale przede wszystkim czytelnikom – moim przyjaciołom i rodzinie, którzy regularnie domagają się wieści s sarajewskiego frontu, ale także tym, który odwiedzili mój blog przypadkowo i pisali do mnie prosząc o radę lub informacje, składając przy tym ciekawe propozycje (no dobrze, miałam jedną, ale za to jaką!) i oczywiście zostawiali komentarze, na dodatek w większości pozytywne! <o:p></o:p><o:p> </o:p>Powodów dla których nie pisałam regularnie jest wiele i nie warto się nad nimi roztrząsać. Warto jednak wspomnieć te, dla których mam od dziś zamiar pisać regularnie: na pierwszym miejscu jest fakt, że od tygodnia nie pracuję i fizycznie mam więcej czasu co bardzo ułatwia sprawę; po drugie – od mojej przeprowadzki do Sarajewa minął już ponad rok i wydaje mi się, że zyskałam nareszcie konieczny do obserwacji dystans. Na początku wpadłam w wir urządzania sobie życia na nowo i choć tyle rzeczy godnych opisania działo się wokół mnie, to chyba nie byłam w stanie ich zamknąć w słowa. Koniec studiów, przeprowadzka do innego kraju, nowa praca, budowanie poważnego związku, czyli jednym słowem <i>dorosłość</i> okazała się trochę trudniejsza niż się spodziewałam. Oprócz tego wrodzona niechęć do emocjonalnego ekshibicjonizmu sprawiła, że nie miałam ochoty pisać o rzeczach, które pochłaniały mnie najbardziej. No i najważniejsze, wraz z przeprowadzką, z dotychczasowego obserwatora jakim byłam podczas studiów, stałam się częścią przedmiotu własnej obserwacji. Teraz oczywiście nadal nią jestem, ale mam nadzieję, że już potrafię wykorzystać te dwie perspektywy jednocześnie.<br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
Mam nadzieję, że jestem gotowa na dotrzymanie wielokrotnie już łamanej obietnicy regularnego prowadzenia tego bloga. Jeśli tym razem się nie uda, to znaczy, że jestem przypadkiem straconym i potrafię pisać jedynie o tym, że nie piszę. A to będzie nieodzownym znakiem do likwidacji tego adresu. Ale póki co magia nowego wyglądu działa i wydaje mi się, że te eleganckie szaty graficzne skuszą mnie do napisania jakiegoś tekstu szybciej niż byście tego oczekiwali.<br />
</div><br />
<o:p></o:p>kryhttp://www.blogger.com/profile/14460974313087662486noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-5588029599926025484.post-24423450425452111582009-08-06T15:54:00.008+02:002009-11-02T01:58:16.168+01:00Z przeszłością twarzą w twarz<div style="text-align: justify;"><br />
Część I<br />
<br />
Bardzo długo nie pisałam i chyba nie ma sensu się tłumaczyć dlaczego. Pochłonęła mnie praca i myślę, że wreszcie nadszedł czas, żebym napisała więcej o tym czym się w Sarajewie zajmuję. Kiedyś pisałam już o swojej organizacji i o tym co robilam w niej na początku, gdy jeszcze nie znalazłam sobie miejsca. W grudniu dostałam szansę na napisanie własnego projektu. Okazało się, że udało mi się zdobyć grant Programu Narodów Zjednoczonych ds. Rozwoju (UNDP). Tych sześć miesięcy realiyacji projektu to był czas szalenie inspirujący, pouczający, intensywny, obfitujący w doświadczenia i w przemyślenia. Ale wszystko po kolei.<br />
<br />
Misja organizacji, w której pracuję - Istraživačko-dokumentacioni centar (IDC) - to przede wszystkim dokumentowanie i badanie statystycznych, historycznych i prawnych aspektów związanych z wojną w Bośni i Hercegowinie. W centrum uwagi znajdują się wszystkie ofiary wojny, bez względu na narodowość i religię. Na podstawie badań, które rozpoczęto jeszcze w czasie wojny została stworzona ogromna baza danych ofiar, która jest jedną z najlepszych tego typu baz na świecie. Można w niej znaleźć imię i nazwisko ofiary, zawód, stan cywilny, status w czasie wojny, wyznanie i narodowość oraz to w jakich okolicznościach straciła życie, kto jest odpowiedzialny za śmierć i gdzie jest pochowana. Oczywiście trzy ostatnie kategorie często są puste... Projekt już się zakończył, <a href="http://idc.org.ba/prezentacija/index.htm">tutaj</a> można obejrzeć rezultaty.<br />
<br />
Baza liczy wiecej niż 97 tysięcy ofiar. Dla każdej ze stron jest to liczba kontrowersyjna, podlega ciągłej manipulaciji i jest przede wszystkim elementem gry politycznej. Każdy z narodów (a raczej nacionalistycznych partii) żongluje liczbami zabitych dla własnych celów. Jedni wyolbrzymiają swoją ofiarę, inny umniejszają swoją winę. W Bośni i Hercegowinie, tak jak we wszystkich krajach byłej Jugosławii, brakuje statystyk, obiektywnych badań. Baza została stworzona przez IDC właśnie po to, aby zapobiec tego typu manipulacjom.<br />
<br />
Oprócz tego IDC zajmuje się m.in.: monitoringiem procesów sądowych dotyczących zbrodniarzy wojennych, zabytkami i miejscami pamięci, które mają związek z wojną, materialnymi i moralnymi odszkodowaniami dla ofiar wojny, historią mówioną (oral history) – zbieraniem świadectw tych którzy przeżyli (obecnie trwa realizacja projektu – <span style="font-style: italic;">Pozytywne opowieści.</span> Są to świadectwa obywateli BiH, którzy w czasie wojny pomagali jedni drugim, bez względu na narodowość i wyznanie, często narażając przy tym swoje życie).<br />
<br />
Nie są to projekty przypadkowe. Wszystkie te działania są częścią pewnego procesu, są właściwie jego mechanizmami. Mowa o pojęciu: <span style="font-style: italic;">konfrontacja z przeszłością</span>, które w języku polskim nie weszło chyba jeszcze do powszechnego użycia jako specyficzny termin. W językach BHS to wyrażenie jest już zakorzenione, zarówno w tekstach naukowych jak również w języku codziennym: <span style="font-style: italic;">suočavanje s prošlošću</span>. Odpowiadają mu angielskie terminy: d<span style="font-style: italic;">ealing with the past/facing the past</span>. Terminem pokrewnym, którego znaczenie jest węższe w odniesieniu na termin powyższy jest: <span style="font-style: italic;">tranziciona/tranzicijska prawda</span>, ang. <span style="font-style: italic;">transitional justice</span>. Z polskim odpowiednikiem miałam sporo problemów, ponieważ to zagadnienie nie jest dobrze opracowane ale w nielicznych tekstach prawniczych znalazłam określenie <span style="font-style: italic;">sprawiedliwość tranzycyjna.</span> Choć nie brzmi zbyt zgrabnie, zdecydowałam się, że będę go używać. Zatem s<span style="font-style: italic;">prawiedliwość tranzycyjna</span>, jak i cały proces konfrontaciji z przeszłością dotyczy społeczeństw, które za pomocą określonych mechanizmów państwowych i poza państwowych radzą sobie ze skutkami konfliktów zbrojnych lub represyjnych systemów politycznych powstałych po drugiej wojnie światowej. Są to przede wszystkim: kraje byłej Jugosławii, Ameryki Południowej (Kolumbia, Argentyna), Afryki (Sudan, Kongo) oraz Azji (Kambodża, Indonezja, Timor Wschodni).<br />
<br />
Podsumowując, główne mechanizmy procesu konfrontacji z przeszłością to: <span style="font-weight: bold;">dokumentowanie</span> i zbieranie faktografii o wszystkich naruszeniach praw człowieka, które miały miejsce w czasie konfliktu zbrojnego lub represyjnego reżimu; <span style="font-weight: bold;">zachowanie pamięci o wydarzeniach z przeszłości </span>(pominiki i inne miejsca pamięci, które przypominają o wydarzeniach, edukują i kreują obraz przeszłości wśród nowych pokoleń. Na Bałkanch mamy do czynienia z wyjątkową manipulacją w tej kwestii, dlatego tak ważne jest, aby próbować ograniczyć to zjawisko lub przynajmniej mieć je pod kontolą); <span style="font-weight: bold;">historia mówiona</span> (oral history), czyli świadectwa zwykłych obywateli, którzy przeżyli wojnę (wspomniane już pozytywne opowieści, ale też próba zachowania wspomnień ofiar obozów, masowych gwałtów itd.); <span style="font-weight: bold;">przywrócenie godności ofiarom</span> – finansowa, symboliczna, moralna i prawna pomoc (odszkodowania, pomniki, publiczne przeprosiny); <span style="font-weight: bold;">promocja konstruktywnego stosunku do przeszłości swojego i innych narodów</span> (publiczny dialog o przeszlosci).<br />
<br />
Jak dotąd państwem, które najlepiej uporało się z demonami przeszłości są Niemcy. Krajom byłej Jugosławii idzie to bardzo opornie. Oczywiście proces konfronatacji z przeszłoscią w Chorwacji, Serbii i Bośni i Hercegowiny przebiega trochę inaczej, bo przecież ich udział w wojnie był różny, każdy z tych krajów musi się zmierzyć ze skutkami krwawej przeszłości, ustanowić oficjalną wersję wydarzeń, co najważniejsze pogodzić się w prawdą. To jest pewnie największy problem. Prawda o tych samych wydarzeniach ma conajmniej trzy wersje. To właściwie nie jest już nawet sprawa tylko tego „kto ma rację”. Niestety „konflikt prawd” prowadzi nieuchronnie do ponownego konfliktu zbrojnego. Poczucie krzywdy, ale też paradoksalnie i winy, budzą w ludziach chęć rewizji przeszłości. Dlatego też tak ważny jest trud kilku organizacji pozarządowych i nielicznych instytucji państwowych, które starają się wprowadzać w życie mechanizmy dotyczące procesu konfrontaciji z przeszłością i sprawiedliwości tranzycyjnej. Wśród zwykłych ludzi świadomość o ważności tego procesu jest dosyć mętna. I choć nie muszą się oni z nią zgadzać to raczej powinni o niej przynajmniej wiedzieć. Szczególnie młodzi, którym serwuje się w rodzinach i podzielonych według nodowego klucza szkołach, jedną prawdę, najczęściej zaprawioną mitami, uprzedzeniami i kłamstwem. Trzeba młodym dać im narzędzia, dzięki którym sami będą sobie mogli odpowiedzieć na pytania dotyczące przeszłości. Konkretne fakty, świadectwa, dowody są najsilniejszą bronią. Łatwo jest manipulować czymś co nie jest dokazane. Stad pomysł mojego projektu cyklu warsztatów dla szkół średnich. Pojechaliśmy do czterech głównych miast w BiH. Ale żeby nie przeciągać, o efektach w następnej notce.<br />
<br />
<br />
</div>kryhttp://www.blogger.com/profile/14460974313087662486noreply@blogger.com13tag:blogger.com,1999:blog-5588029599926025484.post-30175470628059918872009-04-15T13:27:00.011+02:002009-11-02T01:58:57.482+01:00Nowa sarajewska świątynia<div style="text-align: justify;"><meta content="text/html; charset=utf-8" equiv="Content-Type"></meta><meta content="Word.Document" name="ProgId"></meta><meta content="Microsoft Word 12" name="Generator"></meta><meta content="Microsoft Word 12" name="Originator"></meta><style>
<!-- /* Font Definitions */ @font-face {font-family:"Cambria Math"; panose-1:2 4 5 3 5 4 6 3 2 4; mso-font-charset:0; mso-generic-font-family:roman; mso-font-pitch:variable; mso-font-signature:-1610611985 1107304683 0 0 159 0;} @font-face {font-family:Calibri; panose-1:2 15 5 2 2 2 4 3 2 4; mso-font-charset:0; mso-generic-font-family:swiss; mso-font-pitch:variable; mso-font-signature:-1610611985 1073750139 0 0 159 0;} /* Style Definitions */ p.MsoNormal, li.MsoNormal, div.MsoNormal {mso-style-unhide:no; mso-style-qformat:yes; mso-style-parent:""; margin-top:0cm; margin-right:0cm; margin-bottom:10.0pt; margin-left:0cm; line-height:115%; mso-pagination:widow-orphan; font-size:11.0pt; font-family:"Calibri","sans-serif"; mso-fareast-font-family:Calibri; mso-bidi-font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:HR;} .MsoChpDefault {mso-style-type:export-only; mso-default-props:yes; font-size:10.0pt; mso-ansi-font-size:10.0pt; mso-bidi-font-size:10.0pt; mso-ascii-font-family:Calibri; mso-fareast-font-family:Calibri; mso-hansi-font-family:Calibri;} @page Section1 {size:612.0pt 792.0pt; margin:72.0pt 72.0pt 72.0pt 72.0pt; mso-header-margin:36.0pt; mso-footer-margin:36.0pt; mso-paper-source:0;} div.Section1 {page:Section1;} -->
</style> <br />
<span lang="PL">To co lubiłam od zawsze w Sarajewie to fakt, że nie było w nim wielkiego centrum handlowego. W Warszawie nie znosiłam tych wszystkich Arkadii, Złotych Tarasow, Galerii Moktów... Owszem kupowałam w nich, ale nigdy nie chodziłam tam dla przyjemności czy rozrywki. Irytowały mnie tłumy, które spędzają tam każdą wolną chwilę, cale weekendy i popołudnia. Ludzie zachłyśnięci fałszywym dobrobytem, wiejsko-miejska mentalność. ogłupienie i zagubienie w jednym. Sarajevo było od tego wolne. W Sarajewie zakupy w bardziej „luksusowych” sklepach zwykle są połączone ze spacerem i kawą na głównej ulicy – Ferhadiji. Dotychczasowe centra handlowe, które i tak były relatywnie małe, znajdowały się raczej na obrzeżach. Ludzie chodzili do nich głównie z powodu supermarketów, ale i tak pijace (bazarki) były głównym miejscem handlu. W tym kontekście pisałam już kiedyś o Markalach, więc nie będę się powtarzać. <o:p></o:p></span> <br />
<br />
<span lang="PL">Oczywiście zdawałam sobie sprawę, że i Sarajewo wkrótce musi dotknąć współczesna forma konsumpcji, która sama w sobie staje sie celem. <o:p></o:p></span> <br />
<br />
<span lang="PL">Przed dwoma laty wyburzona została <i>Sarajka </i>– kultowy dom towarowy w kształcie olimpijskiej śnieżynki, symbol Sarajewa, punkt rozpoznawczy, miejsce spotkań. Zniszczona w czasie wojny nigdy już nie powróciła do życia. Ogrodzona straszyła spalonym szkieletem. Chyba nie dało już sie jej uratować, a może wcale nie chciano. <o:p></o:p></span> <br />
<br />
<span lang="PL">Wkrótce po zburzeniu rozpoczęto budowę nowego centrum handlowego. Inwestorem stal sie islamski bank BBI. Powstał wielki, nowoczesny moloch. Styl architektoniczny nie był zaskoczeniem. Taki sam ma odbudowany, również przez Arabów, słynny hotel <span style="font-style: italic;">Evropa</span>... Trzeba przyznać, że jest estetyczny, ucieka konwencji typowych “szklanych domów“, w samej architekturze nie wyczuwa się kiczu. Ale to chyba jedyne pozytywy. <o:p></o:p></span> <br />
<br />
<span lang="PL">Oczywiście, można by powiedzieć, że taka jest kolej rzeczy. Miasto się odradza, reformuje, idzie z duchem czasu. Niestety centrum BBI jest kontrowersyjne pod wieloma względami. Pominę jedynie te finansowe. <o:p></o:p></span> <br />
<br />
<span lang="PL">Przede wszystkim to jedyne w Europie centrum handlowe, które jest podporządkowane islamskim zasadom. Nie sprzedaje się w nim alkoholu ani wieprzowiny (które to produkty we wszystkich większych marketach w Sarajewie są dostępne). Oprócz tego w centrum jest mesdžid – czyli miejsce, w którym muzułmanie mogą się modlić. Cóż z tego, że budynek jest w samym centrum, a wokół niego s dziesiątki meczetów. Przekaz jest prosty – to nasz muzułmański teren. My tu jesteśmy główni, centrum Sarajewa jest nasze! <o:p></o:p></span> <br />
<br />
<span lang="PL">Centrum zaskakuje luksusem. Sklepy są bardzo drogimi butikami, w którymi przeważają artykuły luksusowe. Ceny przyprawiły mnie o zawrót głowy. Szczerze powiem, że czułam się tam jak w londyńskim Harrodsie, a warszawskie Złote Tarasy wydały mi się skromnym bazarkiem. Drewniane podłogi, płyty szkła, kolumny spowite imitacją czarnego atlasu (sic!). Ludzi tłum. Chodzą grupkami– starzy, młodzi, patrzą lśniącymi oczami, zachwyceni, ale i mocno speszeni. W każdym ze sklepów obsługa niczym z wczesnych lat dziewięćdziesiątych - rzucająca się na klienta, tropiąca krok w krok, zadająca masę usłużnych i wymuszonych pytań, które zmuszają do ucieczki. Kolejek do przymierzalni brak. Po przejściu pięciu pięter (!) poczułam zawrót głowy i cóż, chyba również wstyd. Oczywiście w każdym kraju są biedni i bogaci, ale w Bośni te różnice nie są tak duże. Wszyscy są na ogół biedni. Oczywiście w Sarajewie się tego nie widzi na każdym kroku, ale ostatnie raporty są nieubłagane. Publiczne jadłodajnie wydają 100% więcej posiłków, robotnicy większości zakładów nie dostają pensji od miesięcy, zdesperowani inwalidzi wdarli się do parlamentu (dantejskie sceny, szczególnie z udziałem osób głuchoniemych i premier Branković wychodzący tylnymi drzwiami...). Kryzys nie ominął nikogo (oczywiście oprócz posłów, którzy podwyższyli sobie diety). Zmniejszone zostały pensje w firmach prywatnych, w szkołach i na uniwersytetach, w mojej organizacji od stycznia ludzie pracują za darmo...<o:p></o:p></span> <br />
<br />
<span lang="PL">Centrum handlowe BBI stanowi ogromny kontrast wobec obecnej sytuacji. Oczywiście lansowana jest odwrotna wizja. Podkreśla się przede wszystkim fakt, że w centrum znalazło pracę około 1000 osób. To oczywiście jest niezaprzeczalny plus i warto o nim pamiętać, ale jak długo utrzymają się te miejsca. Kto będzie kupować w tych sklepach? <o:p></o:p></span> <br />
<br />
<span lang="PL">Ale zostawmy już niesprawiedliwość społeczną, etykę, moralność i te wszystkie zjawiska, które właściwie, mówiąc oględnie, wyszły z użycia. Oprócz tego to są sprawy uniwersalne i być może centrum BBI nie jest tu żadnym wyjątkiem. Sprawa ma również wymiar bardzo symboliczny oraz mocny lokalny wydźwięk. <o:p></o:p></span> <br />
<br />
<span lang="PL">Arabskie centrum handlowe z wielką pompą zostało otwarte nie przypadkowo 6 kwietnia – w Dzień wyzwolenia Sarajewa. Podczas gdy zdesperowani pracownicy komunikacji miejskiej strajkując sparaliżowali ruch, otwarciu centrum towarzyszył koncert, na którym główną gwiazdą był Kemal Monteno (<i>Sarajevo, ljubavi moja...)</i> Abdulah Sidran, boszniacki poeta i zaangażowany polityk partii SDA, napisał specjalny wiersz na tę okazję, którego recytację pokazano na scenie i wielkim telebimie. A niechże i tak było. Muzyka i sztuczne ognie jeszcze nikomu nie zaszkodziły. Najgorsze jednak jest to, że otwarcie nowej świątyni konsumpcji (o zdecydowanie islamskim zabarwieniu) zostało w bezpośredni sposób powiązane z.... dziećmi Sarajewa, które zginęły w czasie wojny. Wszystko to za sprawą, oczywiście kontrowersyjnego, ale o tym innym razem, pomnika poświęconego najmłodszym ofiarom wojny, który znajduje się po drugiej stronie ulicy. Dyrektor banku BBI w Bośni zwrócił się publiki takim słowami: „Na przeciwko nas znajduje sie pomnik dzieci Sarajewa. Oddajemy im ten plac (pomiędzy centrum a pomnikiem – przyp. aut.). Dzieci sprawiają, że idziemy naprzód“. Inwestor, który po prostu uporządkował teren przed swoim budynkiem, postawił kilka ławek i koszy na śmieci, oficjalnie ogłosił się sponsorem i patronem głównego placu w mieście. Dla jasności pomnik od centrum jest oddzielony szeroką ulicą, te dwa elementy nie stanowią wspólnej kompozycji przestrzennej. Nie przeszkodziło to jednak nikomu, żeby stworzyć iluzję i połączyć te dwie rzeczy. Centrum handlowe vs. dzieci ofiary wojny. Nikt nie podniósł głosu, ani stowarzyszenie rodziców tych dzieci, ani zwykli mieszkańcy. Oni są zadowoleni, centrum jest pełne ludzi. Nawet w mojej organizacji w pewnych kręgach tylko o tym sie mówiło przez parę dni (oczywiście podkreślając islamski charakter tego miejsca!). Za parę tygodni pewnie już nikt nie będzie tego wspominał. Miasto wchłonie nowy element, a jego mieszkańcy nie będą sobie wyobrażać bez niego Sarajewa, tak jak kiedyś nie wyobrażali sobie go bez Sarajki.</span> <br />
</div><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><br />
<br />
</div><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhoH08sRZoqu_f_p_t30M3buKTWAz7Tcq46USjMVMlqiKMjBi4VohqiVQIOa9dACxeyakqgz8AF835SKSRn88KKgxnDqdILjBcxbL0TrpJIEyxiCF8zQJ6pALWKeDnL7YzWkeuoWqAkQfw/s1600-h/Muslimanka_1.jpg" onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}"><img alt="" border="0" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5325010230571246546" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhoH08sRZoqu_f_p_t30M3buKTWAz7Tcq46USjMVMlqiKMjBi4VohqiVQIOa9dACxeyakqgz8AF835SKSRn88KKgxnDqdILjBcxbL0TrpJIEyxiCF8zQJ6pALWKeDnL7YzWkeuoWqAkQfw/s400/Muslimanka_1.jpg" style="cursor: pointer; height: 303px; width: 455px;" /></a><br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><br />
<br />
</div><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><meta content="text/html; charset=utf-8" equiv="Content-Type"></meta><meta content="Word.Document" name="ProgId"></meta><meta content="Microsoft Word 12" name="Generator"></meta><meta content="Microsoft Word 12" name="Originator"></meta><link href="file:///C:%5CDOCUME%7E1%5CKRISTI%7E1%5CLOCALS%7E1%5CTemp%5Cmsohtmlclip1%5C01%5Cclip_filelist.xml" rel="File-List"></link><link href="file:///C:%5CDOCUME%7E1%5CKRISTI%7E1%5CLOCALS%7E1%5CTemp%5Cmsohtmlclip1%5C01%5Cclip_editdata.mso" rel="Edit-Time-Data"></link><link href="file:///C:%5CDOCUME%7E1%5CKRISTI%7E1%5CLOCALS%7E1%5CTemp%5Cmsohtmlclip1%5C01%5Cclip_themedata.thmx" rel="themeData"></link><link href="file:///C:%5CDOCUME%7E1%5CKRISTI%7E1%5CLOCALS%7E1%5CTemp%5Cmsohtmlclip1%5C01%5Cclip_colorschememapping.xml" rel="colorSchemeMapping"></link><style>
<!-- /* Font Definitions */ @font-face {font-family:"Cambria Math"; panose-1:2 4 5 3 5 4 6 3 2 4; mso-font-charset:0; mso-generic-font-family:roman; mso-font-pitch:variable; mso-font-signature:-1610611985 1107304683 0 0 159 0;} @font-face {font-family:Calibri; panose-1:2 15 5 2 2 2 4 3 2 4; mso-font-charset:0; mso-generic-font-family:swiss; mso-font-pitch:variable; mso-font-signature:-1610611985 1073750139 0 0 159 0;} /* Style Definitions */ p.MsoNormal, li.MsoNormal, div.MsoNormal {mso-style-unhide:no; mso-style-qformat:yes; mso-style-parent:""; margin-top:0cm; margin-right:0cm; margin-bottom:10.0pt; margin-left:0cm; line-height:115%; mso-pagination:widow-orphan; font-size:11.0pt; font-family:"Calibri","sans-serif"; mso-fareast-font-family:Calibri; mso-bidi-font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:HR;} .MsoChpDefault {mso-style-type:export-only; mso-default-props:yes; font-size:10.0pt; mso-ansi-font-size:10.0pt; mso-bidi-font-size:10.0pt; mso-ascii-font-family:Calibri; mso-fareast-font-family:Calibri; mso-hansi-font-family:Calibri;} @page Section1 {size:612.0pt 792.0pt; margin:72.0pt 72.0pt 72.0pt 72.0pt; mso-header-margin:36.0pt; mso-footer-margin:36.0pt; mso-paper-source:0;} div.Section1 {page:Section1;} -->
</style><span lang="HR" style="font-family: "; font-size: 11; line-height: 115%;"></span><br />
</div><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><a href="http://www.sarajevo-x.com/media/images/vijesti/090406142.3_mn.jpg" onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}"><img alt="" border="0" src="http://www.sarajevo-x.com/media/images/vijesti/090406142.3_mn.jpg" style="cursor: pointer; height: 365px; width: 550px;" /></a><br />
</div><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><br />
<br />
</div><a href="http://www.sarajevo-x.com/media/images/vijesti/090406142.11_mn.jpg" onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}"><img alt="" border="0" src="http://www.sarajevo-x.com/media/images/vijesti/090406142.11_mn.jpg" style="cursor: pointer; height: 365px; width: 550px;" /></a> <br />
<br />
<br />
Sarajka <br />
<br />
<a href="http://img158.imageshack.us/img158/6518/ks27sarajka4rg.jpg" onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}"><img alt="" border="0" src="http://img158.imageshack.us/img158/6518/ks27sarajka4rg.jpg" style="cursor: pointer; height: 274px; width: 447px;" /></a> <br />
<br />
<br />
Zdjęcia <br />
<br />
(1) Kenan Efendić <br />
(2), (3) www.sarajevo-x.com <br />
(4) www.walter.cjb.net <br />
<br />
I na koniec żart: <br />
<br />
- Znaš li kako se zove Robna kuća ‘Sarajka’? <br />
- Ne znam. <br />
- Pa, Muslimanka. <br />
<br />
kryhttp://www.blogger.com/profile/14460974313087662486noreply@blogger.com16tag:blogger.com,1999:blog-5588029599926025484.post-635774151418355172009-03-04T21:31:00.006+01:002009-11-02T01:59:47.706+01:00Bilans półroczny<meta content="text/html; charset=utf-8" equiv="Content-Type"></meta><meta content="Word.Document" name="ProgId"></meta><meta content="Microsoft Word 12" name="Generator"></meta><meta content="Microsoft Word 12" name="Originator"></meta><link href="file:///C:%5CDOCUME%7E1%5Ckeno%5CUSTAWI%7E1%5CTemp%5Cmsohtmlclip1%5C01%5Cclip_filelist.xml" rel="File-List"></link><link href="file:///C:%5CDOCUME%7E1%5Ckeno%5CUSTAWI%7E1%5CTemp%5Cmsohtmlclip1%5C01%5Cclip_themedata.thmx" rel="themeData"></link><link href="file:///C:%5CDOCUME%7E1%5Ckeno%5CUSTAWI%7E1%5CTemp%5Cmsohtmlclip1%5C01%5Cclip_colorschememapping.xml" rel="colorSchemeMapping"></link><style>
<!-- /* Font Definitions */ @font-face {font-family:"Cambria Math"; panose-1:2 4 5 3 5 4 6 3 2 4; mso-font-charset:238; mso-generic-font-family:roman; mso-font-pitch:variable; mso-font-signature:-1610611985 1107304683 0 0 159 0;} @font-face {font-family:Calibri; panose-1:2 15 5 2 2 2 4 3 2 4; mso-font-charset:238; mso-generic-font-family:swiss; mso-font-pitch:variable; mso-font-signature:-1610611985 1073750139 0 0 159 0;} /* Style Definitions */ p.MsoNormal, li.MsoNormal, div.MsoNormal {mso-style-unhide:no; mso-style-qformat:yes; mso-style-parent:""; margin-top:0cm; margin-right:0cm; margin-bottom:10.0pt; margin-left:0cm; line-height:115%; mso-pagination:widow-orphan; font-size:11.0pt; font-family:"Calibri","sans-serif"; mso-fareast-font-family:Calibri; mso-bidi-font-family:"Times New Roman"; mso-fareast-language:EN-US;} p.MsoListParagraph, li.MsoListParagraph, div.MsoListParagraph {mso-style-priority:34; mso-style-unhide:no; mso-style-qformat:yes; margin-top:0cm; margin-right:0cm; margin-bottom:10.0pt; margin-left:36.0pt; mso-add-space:auto; line-height:115%; mso-pagination:widow-orphan; font-size:11.0pt; font-family:"Calibri","sans-serif"; mso-fareast-font-family:Calibri; mso-bidi-font-family:"Times New Roman"; mso-fareast-language:EN-US;} p.MsoListParagraphCxSpFirst, li.MsoListParagraphCxSpFirst, div.MsoListParagraphCxSpFirst {mso-style-priority:34; mso-style-unhide:no; mso-style-qformat:yes; mso-style-type:export-only; margin-top:0cm; margin-right:0cm; margin-bottom:0cm; margin-left:36.0pt; margin-bottom:.0001pt; mso-add-space:auto; line-height:115%; mso-pagination:widow-orphan; font-size:11.0pt; font-family:"Calibri","sans-serif"; mso-fareast-font-family:Calibri; mso-bidi-font-family:"Times New Roman"; mso-fareast-language:EN-US;} p.MsoListParagraphCxSpMiddle, li.MsoListParagraphCxSpMiddle, div.MsoListParagraphCxSpMiddle {mso-style-priority:34; mso-style-unhide:no; mso-style-qformat:yes; mso-style-type:export-only; margin-top:0cm; margin-right:0cm; margin-bottom:0cm; margin-left:36.0pt; margin-bottom:.0001pt; mso-add-space:auto; line-height:115%; mso-pagination:widow-orphan; font-size:11.0pt; font-family:"Calibri","sans-serif"; mso-fareast-font-family:Calibri; mso-bidi-font-family:"Times New Roman"; mso-fareast-language:EN-US;} p.MsoListParagraphCxSpLast, li.MsoListParagraphCxSpLast, div.MsoListParagraphCxSpLast {mso-style-priority:34; mso-style-unhide:no; mso-style-qformat:yes; mso-style-type:export-only; margin-top:0cm; margin-right:0cm; margin-bottom:10.0pt; margin-left:36.0pt; mso-add-space:auto; line-height:115%; mso-pagination:widow-orphan; font-size:11.0pt; font-family:"Calibri","sans-serif"; mso-fareast-font-family:Calibri; mso-bidi-font-family:"Times New Roman"; mso-fareast-language:EN-US;} .MsoChpDefault {mso-style-type:export-only; mso-default-props:yes; font-size:10.0pt; mso-ansi-font-size:10.0pt; mso-bidi-font-size:10.0pt; mso-ascii-font-family:Calibri; mso-fareast-font-family:Calibri; mso-hansi-font-family:Calibri;} @page Section1 {size:612.0pt 792.0pt; margin:70.85pt 70.85pt 70.85pt 70.85pt; mso-header-margin:35.4pt; mso-footer-margin:35.4pt; mso-paper-source:0;} div.Section1 {page:Section1;} -->
</style> <br />
<div style="text-align: justify;"><meta content="text/html; charset=utf-8" equiv="Content-Type"></meta><meta content="Word.Document" name="ProgId"></meta><meta content="Microsoft Word 12" name="Generator"></meta><meta content="Microsoft Word 12" name="Originator"></meta><link href="file:///C:%5CDOCUME%7E1%5Ckeno%5CUSTAWI%7E1%5CTemp%5Cmsohtmlclip1%5C01%5Cclip_filelist.xml" rel="File-List" style="font-family: georgia;"></link><link href="file:///C:%5CDOCUME%7E1%5Ckeno%5CUSTAWI%7E1%5CTemp%5Cmsohtmlclip1%5C01%5Cclip_themedata.thmx" rel="themeData" style="font-family: georgia;"></link><link href="file:///C:%5CDOCUME%7E1%5Ckeno%5CUSTAWI%7E1%5CTemp%5Cmsohtmlclip1%5C01%5Cclip_colorschememapping.xml" rel="colorSchemeMapping" style="font-family: georgia;"></link><style>
<!-- /* Font Definitions */ @font-face {font-family:"Cambria Math"; panose-1:2 4 5 3 5 4 6 3 2 4; mso-font-charset:238; mso-generic-font-family:roman; mso-font-pitch:variable; mso-font-signature:-1610611985 1107304683 0 0 159 0;} @font-face {font-family:Calibri; panose-1:2 15 5 2 2 2 4 3 2 4; mso-font-charset:238; mso-generic-font-family:swiss; mso-font-pitch:variable; mso-font-signature:-1610611985 1073750139 0 0 159 0;} /* Style Definitions */ p.MsoNormal, li.MsoNormal, div.MsoNormal {mso-style-unhide:no; mso-style-qformat:yes; mso-style-parent:""; margin-top:0cm; margin-right:0cm; margin-bottom:10.0pt; margin-left:0cm; line-height:115%; mso-pagination:widow-orphan; font-size:11.0pt; font-family:"Calibri","sans-serif"; mso-fareast-font-family:Calibri; mso-bidi-font-family:"Times New Roman"; mso-fareast-language:EN-US;} .MsoChpDefault {mso-style-type:export-only; mso-default-props:yes; font-size:10.0pt; mso-ansi-font-size:10.0pt; mso-bidi-font-size:10.0pt; mso-ascii-font-family:Calibri; mso-fareast-font-family:Calibri; mso-hansi-font-family:Calibri;} @page Section1 {size:612.0pt 792.0pt; margin:70.85pt 70.85pt 70.85pt 70.85pt; mso-header-margin:35.4pt; mso-footer-margin:35.4pt; mso-paper-source:0;} div.Section1 {page:Section1;} -->
</style><br />
</div><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span style="font-family: "Arial","sans-serif";"><span style="font-family: georgia;"></span><o:p></o:p></span><br />
</div><div style="text-align: justify;">Pół roku minęło od kiedy mieszkam w Sarajewie. Przede mną jeszcze na 1oo% drugie tyle, na 95% jeszcze jakieś dwa lata, na 50% więcej niż dwa lata, a chyba tylko na 5% opcja "na zawsze". <br />
<br />
Co się zdarzyło, co się zmieniło, a co nie. Co mne cieszy i smuci. Niechronologicznie, nielogicznie, wybiórczo, przypadkowo, ale sczerze. <br />
</div><meta content="text/html; charset=utf-8" equiv="Content-Type"></meta><meta content="Word.Document" name="ProgId"></meta><meta content="Microsoft Word 12" name="Generator"></meta><meta content="Microsoft Word 12" name="Originator"></meta><link href="file:///C:%5CDOCUME%7E1%5Ckeno%5CUSTAWI%7E1%5CTemp%5Cmsohtmlclip1%5C01%5Cclip_filelist.xml" rel="File-List" style="font-family: georgia;"></link><link href="file:///C:%5CDOCUME%7E1%5Ckeno%5CUSTAWI%7E1%5CTemp%5Cmsohtmlclip1%5C01%5Cclip_themedata.thmx" rel="themeData" style="font-family: georgia;"></link><link href="file:///C:%5CDOCUME%7E1%5Ckeno%5CUSTAWI%7E1%5CTemp%5Cmsohtmlclip1%5C01%5Cclip_colorschememapping.xml" rel="colorSchemeMapping" style="font-family: georgia;"></link><style>
<!-- /* Font Definitions */ @font-face {font-family:"Cambria Math"; panose-1:2 4 5 3 5 4 6 3 2 4; mso-font-charset:238; mso-generic-font-family:roman; mso-font-pitch:variable; mso-font-signature:-1610611985 1107304683 0 0 159 0;} @font-face {font-family:Calibri; panose-1:2 15 5 2 2 2 4 3 2 4; mso-font-charset:238; mso-generic-font-family:swiss; mso-font-pitch:variable; mso-font-signature:-1610611985 1073750139 0 0 159 0;} /* Style Definitions */ p.MsoNormal, li.MsoNormal, div.MsoNormal {mso-style-unhide:no; mso-style-qformat:yes; mso-style-parent:""; margin-top:0cm; margin-right:0cm; margin-bottom:10.0pt; margin-left:0cm; line-height:115%; mso-pagination:widow-orphan; font-size:11.0pt; font-family:"Calibri","sans-serif"; mso-fareast-font-family:Calibri; mso-bidi-font-family:"Times New Roman"; mso-fareast-language:EN-US;} p.MsoListParagraph, li.MsoListParagraph, div.MsoListParagraph {mso-style-priority:34; mso-style-unhide:no; mso-style-qformat:yes; margin-top:0cm; margin-right:0cm; margin-bottom:10.0pt; margin-left:36.0pt; mso-add-space:auto; line-height:115%; mso-pagination:widow-orphan; font-size:11.0pt; font-family:"Calibri","sans-serif"; mso-fareast-font-family:Calibri; mso-bidi-font-family:"Times New Roman"; mso-fareast-language:EN-US;} p.MsoListParagraphCxSpFirst, li.MsoListParagraphCxSpFirst, div.MsoListParagraphCxSpFirst {mso-style-priority:34; mso-style-unhide:no; mso-style-qformat:yes; mso-style-type:export-only; margin-top:0cm; margin-right:0cm; margin-bottom:0cm; margin-left:36.0pt; margin-bottom:.0001pt; mso-add-space:auto; line-height:115%; mso-pagination:widow-orphan; font-size:11.0pt; font-family:"Calibri","sans-serif"; mso-fareast-font-family:Calibri; mso-bidi-font-family:"Times New Roman"; mso-fareast-language:EN-US;} p.MsoListParagraphCxSpMiddle, li.MsoListParagraphCxSpMiddle, div.MsoListParagraphCxSpMiddle {mso-style-priority:34; mso-style-unhide:no; mso-style-qformat:yes; mso-style-type:export-only; margin-top:0cm; margin-right:0cm; margin-bottom:0cm; margin-left:36.0pt; margin-bottom:.0001pt; mso-add-space:auto; line-height:115%; mso-pagination:widow-orphan; font-size:11.0pt; font-family:"Calibri","sans-serif"; mso-fareast-font-family:Calibri; mso-bidi-font-family:"Times New Roman"; mso-fareast-language:EN-US;} p.MsoListParagraphCxSpLast, li.MsoListParagraphCxSpLast, div.MsoListParagraphCxSpLast {mso-style-priority:34; mso-style-unhide:no; mso-style-qformat:yes; mso-style-type:export-only; margin-top:0cm; margin-right:0cm; margin-bottom:10.0pt; margin-left:36.0pt; mso-add-space:auto; line-height:115%; mso-pagination:widow-orphan; font-size:11.0pt; font-family:"Calibri","sans-serif"; mso-fareast-font-family:Calibri; mso-bidi-font-family:"Times New Roman"; mso-fareast-language:EN-US;} .MsoChpDefault {mso-style-type:export-only; mso-default-props:yes; font-size:10.0pt; mso-ansi-font-size:10.0pt; mso-bidi-font-size:10.0pt; mso-ascii-font-family:Calibri; mso-fareast-font-family:Calibri; mso-hansi-font-family:Calibri;} @page Section1 {size:612.0pt 792.0pt; margin:70.85pt 70.85pt 70.85pt 70.85pt; mso-header-margin:35.4pt; mso-footer-margin:35.4pt; mso-paper-source:0;} div.Section1 {page:Section1;} -->
</style><meta content="text/html; charset=utf-8" equiv="Content-Type"></meta><meta content="Word.Document" name="ProgId"></meta><meta content="Microsoft Word 12" name="Generator"></meta><meta content="Microsoft Word 12" name="Originator"></meta><link href="file:///C:%5CDOCUME%7E1%5Ckeno%5CUSTAWI%7E1%5CTemp%5Cmsohtmlclip1%5C01%5Cclip_filelist.xml" rel="File-List" style="font-family: georgia;"></link><link href="file:///C:%5CDOCUME%7E1%5Ckeno%5CUSTAWI%7E1%5CTemp%5Cmsohtmlclip1%5C01%5Cclip_themedata.thmx" rel="themeData" style="font-family: georgia;"></link><link href="file:///C:%5CDOCUME%7E1%5Ckeno%5CUSTAWI%7E1%5CTemp%5Cmsohtmlclip1%5C01%5Cclip_colorschememapping.xml" rel="colorSchemeMapping" style="font-family: georgia;"></link><style>
<!-- /* Font Definitions */ @font-face {font-family:"Cambria Math"; panose-1:2 4 5 3 5 4 6 3 2 4; mso-font-charset:238; mso-generic-font-family:roman; mso-font-pitch:variable; mso-font-signature:-1610611985 1107304683 0 0 159 0;} @font-face {font-family:Calibri; panose-1:2 15 5 2 2 2 4 3 2 4; mso-font-charset:238; mso-generic-font-family:swiss; mso-font-pitch:variable; mso-font-signature:-1610611985 1073750139 0 0 159 0;} @font-face {font-family:Georgia; panose-1:2 4 5 2 5 4 5 2 3 3; mso-font-charset:238; mso-generic-font-family:roman; mso-font-pitch:variable; mso-font-signature:647 0 0 0 159 0;} /* Style Definitions */ p.MsoNormal, li.MsoNormal, div.MsoNormal {mso-style-unhide:no; mso-style-qformat:yes; mso-style-parent:""; margin-top:0cm; margin-right:0cm; margin-bottom:10.0pt; margin-left:0cm; line-height:115%; mso-pagination:widow-orphan; font-size:11.0pt; font-family:"Calibri","sans-serif"; mso-fareast-font-family:Calibri; mso-bidi-font-family:"Times New Roman"; mso-fareast-language:EN-US;} p.MsoListParagraph, li.MsoListParagraph, div.MsoListParagraph {mso-style-priority:34; mso-style-unhide:no; mso-style-qformat:yes; margin-top:0cm; margin-right:0cm; margin-bottom:10.0pt; margin-left:36.0pt; mso-add-space:auto; line-height:115%; mso-pagination:widow-orphan; font-size:11.0pt; font-family:"Calibri","sans-serif"; mso-fareast-font-family:Calibri; mso-bidi-font-family:"Times New Roman"; mso-fareast-language:EN-US;} p.MsoListParagraphCxSpFirst, li.MsoListParagraphCxSpFirst, div.MsoListParagraphCxSpFirst {mso-style-priority:34; mso-style-unhide:no; mso-style-qformat:yes; mso-style-type:export-only; margin-top:0cm; margin-right:0cm; margin-bottom:0cm; margin-left:36.0pt; margin-bottom:.0001pt; mso-add-space:auto; line-height:115%; mso-pagination:widow-orphan; font-size:11.0pt; font-family:"Calibri","sans-serif"; mso-fareast-font-family:Calibri; mso-bidi-font-family:"Times New Roman"; mso-fareast-language:EN-US;} p.MsoListParagraphCxSpMiddle, li.MsoListParagraphCxSpMiddle, div.MsoListParagraphCxSpMiddle {mso-style-priority:34; mso-style-unhide:no; mso-style-qformat:yes; mso-style-type:export-only; margin-top:0cm; margin-right:0cm; margin-bottom:0cm; margin-left:36.0pt; margin-bottom:.0001pt; mso-add-space:auto; line-height:115%; mso-pagination:widow-orphan; font-size:11.0pt; font-family:"Calibri","sans-serif"; mso-fareast-font-family:Calibri; mso-bidi-font-family:"Times New Roman"; mso-fareast-language:EN-US;} p.MsoListParagraphCxSpLast, li.MsoListParagraphCxSpLast, div.MsoListParagraphCxSpLast {mso-style-priority:34; mso-style-unhide:no; mso-style-qformat:yes; mso-style-type:export-only; margin-top:0cm; margin-right:0cm; margin-bottom:10.0pt; margin-left:36.0pt; mso-add-space:auto; line-height:115%; mso-pagination:widow-orphan; font-size:11.0pt; font-family:"Calibri","sans-serif"; mso-fareast-font-family:Calibri; mso-bidi-font-family:"Times New Roman"; mso-fareast-language:EN-US;} .MsoChpDefault {mso-style-type:export-only; mso-default-props:yes; font-size:10.0pt; mso-ansi-font-size:10.0pt; mso-bidi-font-size:10.0pt; mso-ascii-font-family:Calibri; mso-fareast-font-family:Calibri; mso-hansi-font-family:Calibri;} @page Section1 {size:612.0pt 792.0pt; margin:70.85pt 70.85pt 70.85pt 70.85pt; mso-header-margin:35.4pt; mso-footer-margin:35.4pt; mso-paper-source:0;} div.Section1 {page:Section1;} -->
</style><br />
<div class="MsoNormal" style="font-family: georgia; text-align: justify;"><br />
<br />
</div><div class="MsoNormal" style="font-family: georgia; text-align: justify;"><br />
<o:p></o:p><br />
</div><div style="text-align: justify;"></div><ul style="text-align: justify;"><li>Zamieszkałam z Bośniakiem pod jednym dachem, w konkubinacie z planami na formalizację związku. Jestem szczęśliwa i gdyby mój Bośniak był standardowym przedstawicielem swojego gatunku, to poleciłabym przedstawicieli tego narodu każdej kobiecie. Ale tak się składa, że raczej nie jest, więc nie polecam. <br />
</li>
</ul><ul style="text-align: justify;"><li>Zaczęłam samodzielnie prowadzić gospodarstwo domowe i nadal oscyluję pomiędzy złą konkubiną a matką polką. Gotuję dość często, sprzątam rzadziej, ale jednak. Robię wiernie zakupy w ROBOCIE (fanki nazwy oraz sklepu mogą spać spokojnie). Pranie dzielę na kolorowe i białe. Nadal nie prasuję. Palę tylko na balkonie, nie więcej niż kiedyś, może nawet mniej, ale za to z nieustanną przyjemnością. Przerzuciłam się z chorwackiego Ronhilla na sarajewską Aurę Light. <br />
</li>
</ul><ul style="text-align: justify;"><li>Piję bośniacką kawę zagryzając ją kostką cukru. Więcej niż jedną dziennie, ostatnio także wieczorami. Zaczęłam sama ją gotować, ale tylko wtedy gdy K. nie ma w domu, a mi zabrakło rozpuszczalnego Jacobsa. <br />
</li>
</ul><ul style="text-align: justify;"><li>Nie jem już kanapek typu masło, ser, wędlina, ogórek kiszony i majonez Kielecki, bo żadnego z tych składników nie ma. Jem w zamian <i>suho meso (gove</i><i><span lang="SH">đi pršut</span></i><i>) </i>czyli wędzoną wołowinę, która jest potwornie droga, słona i gumowata, ale jeszcze mi się nie znudziła. Dodatkiem do niej jest kajmak ze sklepu, który podobno nie przypomina tego prawdziwego, ale co tam. Nie jem wieprzowiny, bo jej nie ma. Polubiłam ćevapi (bez cebuli), a konkurs na ulubioną pitę wygrala krompirusa (z ziemniakami), w sezonie letnim zamieniam ją na tikvenjačę (cukinia lub dynia). <br />
</li>
</ul><ul style="text-align: justify;"><li>Mam już w Sarajewie swojego fryzjera i ginekologa, co uważam za znak zadomowienia.</li>
</ul><ul style="text-align: justify;"><li>W swojej organizacji pracowałam w trzech projektach – <i>Zabytki i miejsca</i> <i>pamięci</i>, <i>Wsparcie dla kobiet</i> oraz <i>Niepośrednie ofiary wojny,</i> ale porzuciłam je na rzecz projektu własnego pomysłu. Moja pozycja znacznie wzrosła, ba, pochwalę się nawet, że mam swój komputer (sukces!) i asystentkę. Jeżdżę w delegacje służbowe i na konferencje. Chyba mnie docenili. Zmieniłam też pokój w biurze i towarzystwo na dużo lepsze, a także nabrałam nawyków biurowych – ploteczki, papieroski na balkonie, ciasteczka, kawka, torty z okazji urodzin i świąt. Polubiłam swoją pracę bardzo, choć tryb etatu i system 5 dni pracy - 2 dni odpoczynku nadal dużo mnie kosztuje. Fizycznie już przywykłam, ale w głębi duszy nie mogę się z nim pogodzić.</li>
</ul><ul style="text-align: justify;"><li>Towarzysko się rozwijam. Mam chyba ze trzy dobre koleżanki i garstkę znajomych. Telefon zapełnił się nowymi kontaktami i o dziwno czasem dzwoni. Potrzebuję czasu, żeby się z kimś zaprzyjaźnić i ta reguła potwierdziła się w Sarajewie. Doceniłam bardzo swoje warszawskie przyjaźnie. Liczę na to, że przetrwają.</li>
</ul><ul style="text-align: justify;"><li>Coraz lepiej znam miasto i poruszam się po nim swobodnie. Jestem znawcą swojego osiedla. Potrafię rozpoznać taksówkarzy naciągaczy oraz kontrolerów biletów w tramwajach i trolejbusach (90% skuteczności). <br />
</li>
</ul><ul style="text-align: justify;"><li>Nadal wychodzę do tych samych knajp, do których chodziłam w czasie studiów. Ale piję zdecydowanie mniej. To mi się podoba.</li>
</ul><ul style="text-align: justify;"><li>Odkryłam, że góry wokół Sarajewa są prawdziwe i można po nich chodzić! Póki co byliśmy raz, ale wierzę, że z czasem wejdzie nam to w nawyk i zaczniemy korzystać z fantastycznego położenia Sarajewa. <br />
</li>
</ul><ul style="text-align: justify;"><li>Pozbyłam się też wielu złudzeń na temat miasta. Nadal bardzo je lubię, widzę też sporo wad. Brakuje mi najbardziej kina, wystaw i ogólnie pojętych wydarzeń kulturalnych. Ale kina najbardziej. Zaczęłam chodzić na to co aktualnie grają i w ciągu roku obejrzałam filmy na jakie w życiu bym nie poszła w Warszawie (m.in. Bond i Z archiwum X!). <br />
</li>
</ul><ul style="text-align: justify;"><li>Nadal jestem Bośnią zafascynowana, ale muszę przyznać, że widzę głównie ciemne strony. Ciężki proces tranzycji, polityczne piekiełko, ogromna niesprawiedliwość społeczna, bieda, marazm, widmo wojny unoszące się nad wszystkim, apatia i rozczarowanie, potworny nacjonalizm, podziały, nienawiść, poczucie krzywdy, chęć odwetu, brak perspektyw, zacofanie mentalne. Najgorszy jest brak nadziei. To jest jedyne co łączy wszystkie narody Bośni, wszystkie pokolenia i opcje polityczne. Ale ja wierzę mocno, że to przejdzie. I jestem dumna, że mogę tu być i że w jakiś sposób włączam się w to wszystko. O swoim projekcie napiszę już wkrótce. Nic wielkiego, ale może to zawsze jakiś krok… <br />
</li>
</ul><ul style="text-align: justify;"><li>No i przecież zaczęłam pisać blog. Cóż, liczba postów nie jest imponująca, ale mam nadzieję, że kiedyś wejdzie mi to w nawyk i zacznę pisać regularnie. Listę tematów mam długą, brakuje czasu i organizacji, żeby to wszystko opisać. Z tej okazji dziękuję wszystkim komentującym, czytającym, a podglądających ośmielam do zostawiania po sobie śladu.</li>
</ul><div style="text-align: justify;">Podsumowując, pół roku w Sarajewie minęło bardzo szybko. Początki były może nie tyle trudne co burzliwe, ale teraz przychodzi chyba względna stabilizacja. Z niecierpliwością czekam na to co przyniesie kolejne sześć miesięcy. <br />
<br />
</div><div class="MsoListParagraphCxSpLast" style="margin-left: 0cm; text-align: justify;"><br />
<span style="font-family: ";"><o:p></o:p></span><br />
</div>kryhttp://www.blogger.com/profile/14460974313087662486noreply@blogger.com14