wtorek, 22 marca 2011

Może nie piszę ostatnio na blogu...

....ale można mnie za to poczytać w Wysokich Obcasach. Temat wciąż ten sam - Bośnia :) Roztrąbiłam o tym już na wszystkie strony, więc z góry przepraszam wszystkich znajomych królika, że ja znowu o tym, a tych którzy nie słyszeli, zapraszam do lektury i oczywiście komentarzy. Cóż nie byłabym sobą, gdybym czegoś nie dodała, co prawda oszczędzę wam pełnego wymiaru tekstu (oczywiście sporo go skrócili), ale wspomnę jednak, że tytuł nie mój i że motto artykułu jest wyjętym z kontekstu cytatem z tego okropnego nacjonalisty Laticia i że bynajmniej się z nim nie zgadzam, a wręcz przeciwnie. Ale wiadomo, redaktorki zarobione po uszy, temat przewrotny, a poza tym to się czepiam  z manierą żółtodzioba. A niech tam. Kto mądry to i tak zrozumie  i żadne tam motto tego nie zmieni.
Poza tym życie pędzi, nowa niezwykła praca powoli staje się starą niezwykła pracą. Wiosna co zrobi krok na przód, to znowu dwa do tyłu. Poza tym wszystko po staremu i nie wiadomo: il je vedro il oblačno...


<